Wracam do Państwa po dłuższej przerwie i z radością dzielę się, ciągle jeszcze silnymi wrażeniami z podróży do Australii.
Dwa tygodnie i ponad 3000 km, pokonanych w dużej mierze samochodem i czasami także samolotem. Trasę wyznaczała słynna Explorer’s Way, czyli szlak wytyczony w latach 60. XIX wieku przez Johna McDoualla Stuarta, na potrzeby budowy linii telegraficznej. Trasa z Darwin na północy kontynentu, aż do Adelajdy, na południu.
Na trasie wiele kultowych miejsc, takich jak Alice Springs czy Uluru i moc wrażeń.
Lot helikopterem nad dżunglą, jazda jeepem przez pustynię, lot balonem, jazda Harleyem wokół Uluru, spotkania z rdzennymi mieszkańcami Australii i podziwianie niezwykłej, wyposażonej w kieszenie, fauny tego kontynentu czyli kangurów, ale też na wyciągnięcie ręki oposy, kolczatki, a także krokodyle, strusie, wielbłądy, kolorowe papugi i inne piękne zwierzęta.
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z pierwszego etapu podróży po Terytorium Północnym.
Zobaczą na nich Państwo jedyną w swoim rodzaju imprezę: rodeo rodem z dzikiego zachodu w malutkiej wiosce Daly Waters. Polecam rzecz jasna panoramę Alice Springs, dzieci spotkane w punkcie widokowym przy Uluru, a także spacer po Kangaroo Sanctuary, czyli schronisku dla osieroconych kangurów, umożliwiającym bliższy kontakt z tymi pięknymi zwierzętami.
Joanna Lemańska