Cool Pics (169). Przygoda w Mongolii
.Na wyprawę do Mongolii czekałam z niecierpliwością. To jeden z takich wyjazdów, który do samego końca pozostaje wielką niewiadomą. Bo nie ma pewności jak to będzie spać w jurtach, jeść zupełnie nieznane potrawy, przemieszczać się po bezkresnych stepach, jednym słowem prawdziwa przygoda. Pomimo tego, dwóch rzeczy mogłam być pewna: zapierających dech w piersiach pejzaży i niesłychanej gościnności mongolskich nomadów.
Dwutygodniowy pobyt na łonie natury znacznie przerósł moje oczekiwania. Mongolia charakteryzuje się wyjątkowo małą gęstością zaludnienia (ok. 1,8 mieszkańca na 1 km kwadratowy), ale okazji do poznania i spędzania czasu z miejscowymi, a co za tym idzie także portretowania tychże, było co nie miara.
Jedną z lepszych okazał się Naadam, czyli jeden z wielu organizowanych w całym kraju festiwali sportowych. Tym sposobem, kilkadziesiąt kilometrów od Ułan Bator miałam okazję obejrzeć wyścigi konne, zapasy, łucznictwo i parę innych dyscyplin, a także powoli wczuć się w koczowniczy styl życia, no i przede wszystkim zabrać się za robienie zdjęć. Z kolei wieczór i noc spędzone w górach w towarzystwie rodziny nomadów, pozwoliły na zrobienie nieco bardziej intymnych zdjęć. Przede wszystkim jednak okazało się to być najintensywniejszym i najbardziej wzruszającym doświadczeniem w trakcie całej podróży.
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z wyprawy.
Joanna Lemańska