
"Nicolas Sarkozy zwycięża. Ale jeszcze przed nim i przed UMP długa droga"
.Wybory samorządowe we Francji jednoznacznie wygrało UMP Nicolasa Sarkozy’ego. Wolno mówić o podwójnym sensie tego zwycięstwa. Po pierwsze, chodzi o pokonanie rządzącej lewicy, która musiała oddać UMP władzę w aż 28 departamentach. Po drugie, o totalne zablokowanie partii Marine Le Pen. Front Narodowy pomimo poparcia co czwartego wyborcy nie obejmie władzy w żadnej z rad generalnych.
Wybory potwierdzają wartość francuskiego prawa wyborczego ustanowionego w 1958 roku dzięki pomysłowości René Capitanta. Specyficzne wybory większościowe w dwóch turach tworzą we Francji stabilną większość. To także ciekawy pomysł na eliminację skrajności.
Kiedyś ostrze rozwiązania zapisanego we francuskim prawie wyborczym działało przeciw Francuskiej Partii Komunistycznej, teraz wymierzone jest we Front Narodowy.
Trzeba zatem skorygować przekonanie, że nad Sekwaną ukształtował się system trójpartyjny. Wprawdzie w wymiarze wyborczej socjologii można mówić o trzech partiach dominujących — UMP, socjalistach i FN — jednak prawo wyborcze sprzyja blokowi republikańskiemu i skutecznie powstrzymuje FN.
Przypomnieć wypada, że ten sam model ordynacji obowiązywać będzie w wyborach parlamentarnych. UMP ma zatem powody do zadowolenia, lecz w żadnym razie nie może mieć pewności co do zwycięstwa w kolejnych wyborach: regionalnych (grudzień 2015) i prezydenckich (2017) i następującej 6 tygodni po nich elekcji do Zgromadzenia Narodowego.
Aby zwyciężyć, UMP musi ulec rzeczywistej odnowie. Nie chodzi o planowaną zmianę nazwy, lecz o prawdziwe przeobrażenie, o którym kilka tygodni temu pisał Nicolas Baverez na łamach „Le Figaro”. W tekście wspominanym już na stronach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK] domagał się od polityków prawicy budowy formacji wielkiej zmiany społecznej, definitywnego porzucenia etatyzmu i uruchomienia energii Francuzów tłamszonej przez państwo dobrobytu.
Baverez ma rację. Teraz UMP zwyciężyło nad kompromitującą się lewicą. By za dwa lata powtórzyć zwycięstwo w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, partia Sarkozy’ego musi pokonać trudniejszą przeszkodę — przezwyciężyć własne słabości i dokonać rzeczywistej odnowy wewnętrznej.
Kazimierz Michał Ujazdowski