Tworząc nowe media pamiętajmy, to papier pozostaje instrumentem oddziaływania
OD REDAKCJI: Kontynuujemy dyskusję nad wysokojakościowym dziennikarstwem. Nad przyszłością tego zawodu. Po tekstach m.in. Michała Kobosko [LINK], Tomasza Sekielskiego [LINK], Bogusława Chraboty [LINK], Marka Twaroga [LINK], Pawła Siennickiego [LINK], Thomasa Baekdala [LINK] i Alaina D.Muttera [LINK], polecamy głos szefa najnowszego głośnego projektu prasowego Europy, francuskiego „L’Opinion”.
.„L’Opinion” powstał 14 maja 2013 r. To nowe medium cyfrowe z rozszerzeniem papierowym jest owocem trzech obserwacji:
* Nic nie można zrobić bez Internetu, ale dziś żaden działający w sieci portal informacyjny we Francji nie wychodzi na swoje ani nawet nie amortyzuje inwestycji;
* Przychody uzyskane z wersji papierowej dzienników są nadal znaczące w porównaniu z wersją elektroniczną, jednak prasa generuje bardzo wysokie koszty produkcji;
* Internet zapewnia szeroką rzeszę odbiorców, ale to papier pozostaje instrumentem oddziaływania par excellence.
Chodziło zatem o to, aby powiązać Internet – jego innowacyjność, publikę, niskie koszty – z siłą oddziaływania papieru. Zdecydowaliśmy się na portal płatny – profesjonalna informacja ma swoją cenę – z rozszerzeniem papierowym o ograniczonej paginacji (8–12 stron) i wydawany przez 5 dni w tygodniu. Za inspirację posłużył nam sukces Politico, amerykańskiego portalu politycznego, który po udanym debiucie zainwestował także w wersję papierową.
Aby ulokować „L’Opinion” w skomplikowanym świecie mediów, konieczne było obranie zdecydowanej i jednoznacznej linii redakcyjnej. Miałkość i neutralność nie pozwala dziś wynurzyć się z masy informacji przepływających przez nowe media (Internet, portale społecznościowe…). Dlatego też wybraliśmy stanowisko liberalne, probiznesowe i proeuropejskie. „L’Opinion” jest skierowany do przedsiębiorców, liderów biznesu, kadry kierowniczej, finansistów, specjalistów od marketingu, komunikacji i rozwoju biznesu, Francuzów mieszkających za granicą, inwestorów i polityków. Ma również istotny rys międzynarodowy.
Prężna redakcja, uproszczona organizacja
.Sukces „L’Opinion” zależy również od jakości redakcji. Trzeba było stworzyć prężny zespół złożony z doświadczonych i uznanych specjalistów w swoich dziedzinach. Spośród 40 osób zatrudnionych w „L’Opinion” 30 to dziennikarze, w tym 26 z wieloletnim stażem. Pracują z nami również młodzi adepci tego zawodu, którzy mogą się poszczycić bezcenną znajomością nowych mediów.
„L’Opinion” to także medium innowacyjne w formie. Informację tworzą bieżące wydarzenia. Nie ma sekretarza redakcji, jest redaktor wydania. Wszystko zostało tak zaprojektowane, aby uprościć organizację. Z wyjątkiem dwóch redaktorów naczelnych nie ma w „L’Opinion” struktury hierarchicznej.
Po 9 miesiącach
.Po 9 miesiącach istnienia „L’Opinion” wpisał się we francuski pejzaż medialny. Każdego dnia cytują nas stacje radiowe i telewizyjne. Nasi dziennikarze są regularnie proszeni o wypowiedzi, cieszymy się niepodważalną pozycją wśród liderów opinii. Niedawno przeprowadziliśmy wśród tych ostatnich badanie, z którego wynika, że 76% z nich zna „L’Opinion”. Ponad jedna trzecia liderów opinii uważa nasz wpływ za znaczący, a połowa sądzi, że będzie on wzrastał. Tak więc „L’Opinion” odnalazł na rynku swoje miejsce i swoich czytelników.
Dzisiaj mamy blisko 500 tys. odwiedzających naszą stronę, między 35 a 37 tys. sprzedanych egzemplarzy, 135 tys. śledzących nas na Twitterze i 3800 na Facebooku. Przychody z reklam kształtują się powyżej naszych oczekiwań w szczególności w wersji papierowej. Wszystkie wskaźniki są na plusie. W perspektywie trzech najbliższych lat naszym celem jest milion odwiedzających naszą stronę i 50 tys. sprzedanych egzemplarzy.
Nie gonimy za czytelnikami. Chcemy zbudować silną markę i sprzedawać profesjonalne informacje.
Nicolas Beytout
Tekst pochodzi z wyd.7 kwartalnika opinii „Nowe Media” [LINK]