Narodziny polskiej sceny operowej. We Wrocławiu
Zaledwie cztery miesiące od zakończenia walk o Wrocław, które przeszły do historii pod nazwą Festung Breslau, na scenie przedwojennego Stadt-Theater odbyła się legendarna już premiera Moniuszkowskiej „Halki”. Było to wydarzenie o znaczeniu ponadnarodowym, istotne dla całego kraju, ale przede wszystkim dla polskości Wrocławia – pisze Krystyna DACHTERA
Wśród ruin Festung Breslau ocalał budynek, w którym przez całą II wojnę światową odbywały się przedstawienia. Wiedział o tym Stanisław Drabik, polski tenor, który znał ten teatr sprzed wojny. Człowiek niezwykłej energii, wytrwały, uparty, świetny organizator, pełen entuzjazmu, wybitny śpiewak operowy i reżyser. To jemu zawdzięczamy wydarzenie, którym było pierwsze polskie przedstawienie we Wrocławiu.
8 września 1945 roku o godzinie 17.00, tak aby widzowie mieli możliwość bezpiecznego powrotu do domu, wśród gruzów, niewygasłych pożarów i nieoświetlonymi ulicami, wystawiono „Halkę”.
Sala widowiskowa, teraz Teatru Miejskiego, wypełniona była po brzegi. Orkiestra odegrała hymn państwowy. Przed kurtynę wyszedł Stanisław Drabik, już w kostiumie Jontka, przemówił do publiczności, wypowiadając znamienne słowa: „Dla nas, artystów scen polskich, dzisiejsza premiera »Halki« jest świętem na wielką skalę i o specjalnym znaczeniu, zarówno pod względem artystycznym, jak i propagandowym. Na gruzach odradzającej się ojczyzny pragniemy stworzyć podwaliny naszej kultury teatralnej również na zachodnich kresach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. (…) Służyliśmy zawsze sprawie polskiej bez reszty, służyć będziemy i nadal tym zaszczytnym celom, jakimi są poza osobistymi sukcesami krzewienie i kultywowanie sztuki narodowej. (…) Jesteśmy przekonani, że dzisiejszą premierą »Halki« rozpoczynamy stały sezon operowy we Wrocławiu. (…) Dołożymy wszelkich starań, aby Opera Wrocławska rozwijała się jak najpomyślniej ku chwale Ojczyzny – tak nam dopomóż Bóg”.
Nim doszło do tego wydarzenia, działania przybyłego z Krakowa – w połowie maja 1945 r. – Adama Kabaja pozwoliły zabezpieczyć przed dewastacją i kradzieżami budynek. Z Krakowa przyjechał także Stefan Syryłło – skrzypek i dyrygent, a przed wojną prezes Krakowskiego Oddziału Związku Zawodowego Muzyków – który w krótkim czasie zorganizował orkiestrę symfoniczną, nazwaną na wyrost Filharmonią Wrocławską. Muzycy w większości byli Niemcami. Jak wspominał Janusz Jacyszyn, który swoje zawodowe losy związał z Operą Wrocławską, tylko pięciu muzyków było Polakami. Pierwszy koncert w Teatrze Miejskim odbył się 29 czerwca 1945 r., z okazji Święta Morza. W repertuarze znalazła się m.in. uwertura „Bajka” Stanisława Moniuszki.
Na początku lipca 1945 r. przyjechał do Wrocławia Stanisław Drabik. Mając upoważnienie ZASP-u, był przekonany, że finalizować będzie z władzami miasta powołanie opery. Wcześniej poczynił przygotowania związane ze skompletowaniem obsady „Halki”, zapewnieniem partytury i materiału orkiestrowego, zagwarantowaniem kostiumów w Krakowie (tu poręczeniem był drogocenny pierścień Franciszki Platówny, przedwojennej gwiazdy scen operowych, która zgodziła się wystąpić w partii „Halki”) oraz w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.
We Wrocławiu Drabik liczył na pomoc Syryłły, który zgodził się na przygotowanie orkiestry i udział w planowanych przedstawieniach. Nieoczekiwane trudności pojawiły się w momencie podjęcia rozmów z władzami miasta, które nie zgodziły się na uruchomienie opery pod swoim zarządem. Ostatecznie po długich staraniach Stanisław Drabik otrzymał zezwolenie na wystawienie „Halki”, ale na własny koszt i własne ryzyko. Trudno uwierzyć, ale to ryzyko podjął. Wrócił do Krakowa, gdzie odbywały się próby z solistami, często – z braku środków na wypożyczenie stosownych pomieszczeń – w mieszkaniach prywatnych.
We Wrocławiu ćwiczyła orkiestra. Baletmistrz Jan Fabian uczył tancerzy pochodzenia niemieckiego poloneza, mazura i tańców góralskich. Było to zadanie karkołomne, ale w tamtym czasie polskich tancerzy w wyzwolonym niedawno mieście nie było.
Chór obiecała pożyczyć Opera Bytomska, która już 14 czerwca 1945 r. otworzyła pierwszy powojenny sezon właśnie „Halką”. W magazynach teatralnych – częściowo spalonych podczas walk o Wrocław – znaleziono fragmenty dekoracji (np. kościółek tyrolski, pejzaż górski), które za sprawą Marii Zabłockiej i jej współpracowników przemalowano, dostosowując do potrzeb przedstawienia.
Jak wielką siłę przekonywania musiał mieć Drabik, skoro w przygotowanie całego przedsięwzięcia włączyły się także działające już hotele. Bezpłatne wyżywienie na okres prób i przedstawień zapewnił całemu zespołowi hotel Monopol. Zamieszkanie – na podobnych zasadach – zorganizowano w hotelach miejskich przy dzisiejszej ul. Piłsudskiego. Chociaż miasto odmówiło wsparcia finansowego, to nie uchylił się od niego wojewoda Stanisław Piaskowski, urzędujący wtedy w Legnicy. Wsparcia udzieliła także stacjonująca we Wrocławiu komenda Armii Czerwonej, udostępniając wojskowe auta, które przywiozły z Krakowa zespół solistów i kostiumy. O wydarzeniu informowały afisze (wydrukowane na kredyt) rozwieszane we wszelkich dostępnych miejscach, a w dniu przedstawienia także ulotki rozrzucane z latającego nad miastem „kukuruźnika”. Nic więc dziwnego, że sala widowiskowa wypełniona była do ostatniego miejsca, mimo że bilety – jak na owe czasy – były bardzo drogie (najtańszy kosztował 15 zł, najdroższy 75 zł).
Zainteresowanie było tak ogromne, że jak wspominali uczestniczący w tym przedstawieniu, otwarto nawet drzwi między widownią a kuluarami, aby dać możliwość wysłuchania „Halki” tam zgromadzonym. Wiele osób stało przed budynkiem teatru. W sumie odbyły się trzy spektakle i artyści wrócili do swoich miejsc zamieszkania. We wrześniu 1945 r., jak podają statystyki, we Wrocławiu mieszkało 45 tysięcy Polaków i 150 tysięcy Niemców. Sytuacja była jednak bardzo dynamiczna i zmieniała się z dnia na dzień. W orkiestrze ubywało niemieckich muzyków, przybywało polskich.
W historycznej „Halce” wystąpili: Franciszka Platówna (Halka), Stanisław Drabik (Jontek), Antoni Wolak (Janusz), Henryk Paciejewski (Stolnik), Maria Morbitzerowa (Zofia), Edmund Kosowski (Dziemba), Alfred Czopek (Dudziarz).
.Tak po latach, przy okazji kolejnego jubileuszu Opery Wrocławskiej, wspominano pierwsze przedstawienie „Halki”: „To była wielka i wzruszająca chwila! Byliśmy przecież w mieście dopiero od czterech miesięcy polskim. Wśród setek ludzi nie było chyba osoby, która nie straciłaby w ostatniej wojnie kogoś bliskiego, siedziałem jak urzeczony”, „Kto nie przeżył tamtego wieczoru, ten nie zrozumie wzruszenia, jakie nas ogarnęło, kiedy po raz pierwszy ze sceny wrocławskiego teatru zabrzmiała muzyka polskiej opery narodowej”, „To był początek kultury polskiej w wyzwolonym Wrocławiu”.
Krystyna Dachtera