Lindsay MAIZLAND: Doświadczanie "święta demokracji". Świat głosuje w czasie pandemii

Doświadczanie "święta demokracji".
Świat głosuje w czasie pandemii

Photo of Lindsay MAIZLAND

Lindsay MAIZLAND

Ekspert amerykańskiego think tanku Council on Foreign Relations (CFR). Specjalizuje się w tematyce azjatyckiej.

Można przygotować wybory nawet wtedy, gdy wszystkim zagraża koronawirus. Ale ich organizacja jest dużo droższa. Kwietniowe wybory w Korei Południowej kosztowały dodatkowe 16 mln dolarów – pisze Lindsay MAIZLAND

Pandemia koronawirusa zakłóciła przeprowadzenie setek zaplanowanych na 2020 rok wyborów na świecie. Podczas gdy ponad sześćdziesiąt krajów odłożyło głosowanie, dziesiątki innych, w tym Burundi, Francja, Korea Południowa, swoje wybory przeprowadziło.

Kraje te podjęły przeróżne kroki, by zmniejszyć ryzyko zarażenia się przez wyborców i urzędników wirusem SARS-CoV-2. Jednakże podczas pandemii zaplanowanie wyborów wymagających najczęściej bezpośredniego kontaktu między ludźmi podwyższa poprzeczkę.

Urzędnicy na całym świecie zmagali się m.in. z zapewnieniem wystarczających nakładów finansowych, by móc wdrożyć środki ostrożności, rozszerzyć głosowanie korespondencyjne i informować opinię publiczną o wszelkich zmianach.

W niektórych krajach sytuacja ta przyczyniła się do niskiej frekwencji, co prowadziło do kwestionowania zasadności i prawomocności wyborów, podczas gdy w innych odnotowano wysoką frekwencję i niewiele przypadków zakażeń związanych z głosowaniem.

USA stają w obliczu podobnego wyzwania, przygotowując się na wybory zaplanowane na 3 listopada.

Czy wybory przyczyniły się do rozszerzenia ognisk koronawirusa?

.Trudno to określić, biorąc pod uwagę liczne czynniki wpływające na sytuację. Kilka państw zanotowało wzrost liczby zakażeń w kilka tygodni po wyborach, chociaż według ekspertów przyczyną tego mogły być inne czynniki, takie jak otwarcie granic i złagodzenie ograniczeń. Po wyborach na Białorusi wybuchły protesty i to być może one doprowadziły do wzrostu liczby zakażeń. Serbia natomiast, która również doświadczyła powyborczych protestów, została oskarżona o zatajanie informacji o przypadkach zakażeń przed wyborami.

Z drugiej strony Korea Południowa, chwalona przez międzynarodowych ekspertów ds. zdrowia za wzmożone środki ostrożności w lokalach wyborczych, zgłosiła brak nowych przypadków związanych z wyborami kwietniowymi. Wybory odbyły się przy malejącej liczbie przypadków i wciąż obowiązujących ograniczeniach dotyczących koronawirusa. Podobnie raport amerykańskiego CDC (Centra Kontroli i Prewencji Chorób) wykazał, że nie było nagłego wzrostu liczby przypadków w Milwaukee po prawyborach w Wisconsin w kwietniu.

Wykres: Jak zmieniała się liczba zakażeń koronawirusem po wyborach

.Dotychczasowe wybory pokazały, że ryzyko transmisji wirusa w lokalach wyborczych spada, gdy urzędnicy wymagają m.in. zachowania dystansu społecznego, noszenia masek, dbają o wentylację pomieszczeń i odkażają powierzchnie. „Umożliwienie zdalnego głosowania również może pomóc zminimalizować tworzenie się skupisk i zmniejszyć ryzyko zakażenia” – stwierdza Fernanda Buril z Międzynarodowej Fundacji Systemów Wyborczych (IFES).

Jakie kroki mające na celu ochronę zdrowia i zapewnienie bezpieczeństwa podjęły inne kraje?

.Wiele krajów dowiodło, że bezpieczne głosowanie jest możliwe. Rządy i organy zarządzające wyborami wprowadziły następujące środki ostrożności:

Wymóg noszenia masek. Według badań IFES wiele krajów wymagało noszenia masek, gdyż wykazano, że ich noszenie zmniejsza ryzyko infekcji.

Kontrola temperatury. W Korei Południowej prawie 30 mln ludzi – 66 procent uprawnionych do głosowania (najwyższa frekwencja od 1992 roku) – oddało swój głos w kwietniu. Każdemu głosującemu sprawdzono temperaturę i podano środek dezynfekcyjny do rąk. Osoby z podwyższoną temperaturą mogły głosować w oddzielnych pomieszczeniach.

Dystansowanie społeczne. W krajach takich jak Mongolia i Serbia poproszono głosujących o zachowanie co najmniej jednego metra odległości między osobami.

Dezynfekcja lokali wyborczych. Stosowano rutynowe odkażanie często dotykanych powierzchni oraz inne środki ostrożności sanitarnej. W Polsce zalecono wietrzenie lokali wyborczych przez 10 minut co godzinę. Na Dominikanie pracownicy lokali wyborczych regularnie czyścili powierzchnie i flamastry używane do wypełniania kart do głosowania.

Ograniczenie wspólnego używania materiałów. Francuskie władze zachęcały głosujących do przynoszenia własnych długopisów. W Surinamie członkowie komisji wyborczych używali bawełnianych wacików do zamaczania atramentem palców głosujących – nie pozwalali ludziom na zanurzanie palców w tych samych kałamarzach.

Rozłożone godziny głosowania. Ograniczenie liczby osób głosujących w danym momencie zmniejsza ryzyko transmisji koronawirusa. Niektóre kraje zwiększyły liczbę lokali wyborczych, rekomendowały głosowanie we wczesnych godzinach i przedłużyły godziny głosowania w dniu wyborów. Singapur wyznaczył wyborcom dwugodzinne okienka, w których mogli oddać swoje głosy w lokalach wyborczych.

Alternatywne głosowanie. Niektóre kraje, takie jak Australia, zachęcały ludzi do głosowania przez e-mail, co ogólnie okazało się niezawodne dzięki wprowadzeniu procedury chroniącej przed oddaniem fałszywych głosów. Niemniej jednak eksperci nie polecają przejścia w pełni na głosowanie online z obawy przed lukami w zabezpieczeniach.

Wdrożenie specjalnych procedur dla pacjentów chorych na COVID-19. W Chorwacji i Francji w imieniu pacjentów z koronawirusem oraz pacjentów w izolacji mogli głosować pełnomocnicy. Gdzie indziej personel wyborczy i pracownicy służby zdrowia odwiedzali domy pacjentów. W Singapurze osoby starsze oraz bardziej narażone na zakażenie zachęcano do głosowania wcześnie rano.

Wszystkie te środki są kosztowne. Kwietniowe wybory w Korei Południowej kosztowały dodatkowe 16 mln dolarów. Inne kraje, takie jak Indonezja i Ukraina, przeznaczyły na to dodatkowe dziesiątki milionów dolarów. Bezpartyjne Centrum Sprawiedliwości w Brennan oszacowało, że zagwarantowanie w USA wolnych, uczciwych i bezpiecznych wyborów między marcem a listopadem 2020 roku może kosztować około 4 miliardów dolarów, podczas gdy stanowe i lokalne budżety znajdują się pod ogromną presją.

Największe obawy ekspertów

.Jedną z największych obaw dotyczących przeprowadzenia wyborów w trakcie pandemii jest ryzyko niskiej frekwencji. Jeżeli urzędnicy nie będą szeroko informować opinii publicznej o związanych z pandemią restrykcjach i zmianach procedur wyborczych, wiele osób może zdecydować się nie brać udziału w głosowaniu z lęku przed zakażeniem bądź z powodu zamieszania związanego ze zmianami. Odwołanie bezpośrednich rejestracji wyborców mogłoby oznaczać, że niektóre społeczności, szczególnie te bez dostępu do internetu, nie zostaną zarejestrowane.

W niektórych krajach frekwencja była rzeczywiście niższa w porównaniu z poprzednimi wyborami, niemniej nie jest do końca jasne, czy winna jest temu tylko pandemia. Największe spadki zanotowano w Republice Dominikany i Macedonii Północnej, gdzie liczba przypadków zakażenia koronawirusem była wysoka przed wyborami. Jednakże nie wszędzie było tak samo. Inne kraje, takie jak Burundi czy Korea Południowa, odnotowały wzrost frekwencji, chociaż możliwe, że miały na to wpływ również inne czynniki.

„Osoby, które nie chcą głosować, ponieważ są rozczarowane demokracją, mogą rozważyć analizę kosztów i korzyści – czy warto ryzykować zdrowiem. Może być dla nich oczywiste, że nie” – mówi Ashley Quarcoo, wizytująca w Carnegie Endowment for International Peace.

Inna obawa dotyczy członków komisji wyborczych, którzy mogą nie pojawić się w lokalach wyborczych w dzień wyborów.

W USA większość członków komisji ma ponad 60 lat, czyli stanowi grupę podatną na powikłania zdrowotne spowodowane zakażeniem wirusem. Amerykańscy urzędnicy zaczęli ostrzegać o niedoborach członków komisji na dni wyborów.

Ponadto pośpiech w zmienianiu systemu wyborczego może spowodować problemy i opóźnienia. Polska na przykład przesunęła termin głosowania w wyborach prezydenckich i znacząco poszerzyła głosowanie korespondencyjne, ale wielu głosujących zgłosiło, że nie otrzymało swoich kart do głosowania na czas. Niektóre stany USA, które w tym roku przeprowadziły już wybory, doświadczyły problemów technicznych i zamieszania związanego z nowymi procedurami. Tysiące ludzi, m.in. w Waszyngtonie, Georgii i Wisconsin, zgłosiło, że nie otrzymało kart do głosowania bądź oczekiwało przez długi czas w kolejkach przed lokalami wyborczymi. Nowe maszyny do głosowania nie działały, a pracownicy nie byli odpowiednio przeszkoleni w zakresie ich obsługi. Eksperci ostrzegają, że podobne problemy mogą zakłócić wybory w listopadzie. Urzędnicy muszą również zagwarantować, że nowe systemy będą zabezpieczone przed ingerencją z zewnątrz.

Kolejnym problemem jest szerzenie dezinformacji i fake newsów na temat koronawirusa (chodzi o niesprawdzone informacje oraz informacje, które są fałszowane celowo). Istnieje niebezpieczeństwo, że może to zakłócić wybory. Wyniki zostaną prawdopodobnie ogłoszone później niż zwykle, co może spowodować ich kwestionowanie przez opinię publiczną. Partie i kandydaci, którym się nie powiedzie, mogą dostrzec w tym okazję do wzbudzania wątpliwości co do wiarygodności wyników. Ponadto krajom dążącym do osłabienia amerykańskiego procesu wyborczego, takim jak Chiny czy Rosja, mogłoby być łatwiej w niego ingerować poprzez rozpowszechnianie dezinformacji. Eksperci obawiają się, że wyborcy będą bardziej podatni na fałszywe informacje, takie jak np. o możliwości głosowania korespondencyjnego bądź o zamknięciu ich najbliższego lokalu wyborczego.

Jak inne kraje poradziły sobie z dezinformacją i umożliwiły ludziom dostęp do wiarygodnych informacji?

.Mimo że nie istnieje jeden sposób zwalczania dezinformacji, eksperci wskazują na fakt, że władze, które potrafiły odnaleźć się w warunkach pandemii COVID-19, ustanowiły linie komunikacji między organami ds. zdrowia a instytucjami wyborczymi na długo przed rozpoczęciem głosowania. Stworzono standardowe wytyczne dla lokali wyborczych, zrealizowano ogólnonarodowe kampanie edukacyjne i przygotowano się na ewentualne nowe ogniska zakażeń.

Przed wyborami w Korei Południowej pojawiły się plakaty wyjaśniające obywatelom, w jaki sposób należy głosować, oraz instrukcje głosowania dla osób przebywających na kwarantannie. Serbia publikowała instrukcje dotyczące procedur głosowania w dziewięciu gazetach i na Instagramie oraz zamieszczała ogłoszenia publiczne w telewizji i trzydziestu stacjach radiowych. Rząd Malawi udostępnił podobne informacje w mediach społecznościowych i radiu.

Jak USA przygotowują się do wyborów w listopadzie?

.Amerykanie oddadzą swoje głosy 3 listopada. Wybory będą wyglądać różnie w różnych stanach w całym kraju. W przeciwieństwie do innych krajów USA nie mają jednego organu wyborczego. Władze stanowe ustalają zasady, według których powinny odbyć się wybory, a hrabstwa, miasta i mniejsze miejscowości są odpowiedzialne za przeprowadzenie głosowania. (Federalna Komisja Wyborcza jest odpowiedzialna za egzekwowanie przepisów dotyczących finansowania kampanii, a Komisja Wspierania Wyborów dostarcza wytyczne lokalnym komisjom i w niektórych stanach certyfikuje maszyny do głosowania).

Wiele stanów rozszerza głosowanie korespondencyjne, co jest strategią zalecaną przez ekspertów ds. zdrowia publicznego w celu zmniejszenia liczby osób w lokalach wyborczych. (Nie ma dowodów na to, że głosowanie korespondencyjne zwiększa liczbę oszustw wyborczych, jak stwierdził prezydent Donald Trump). W niektórych stanach, takich jak Kalifornia czy Kolorado, karty do głosowania zostaną przesłane do wszystkich zarejestrowanych wyborców; stany te już stosowały tę strategię w poprzednich wyborach (przeznaczając do 10 dolarów na jednego głosującego). Około dwóch trzecich stanów pozwoli wszystkim głosującym ubiegać się o karty do głosowania korespondencyjnego w przypadku nieobecności, co wcześniej wymagało uzasadnienia. Niektóre stany, takie jak Indiana i Teksas, nadal wymagają od głosujących wyjaśnienia w przypadku głosowania korespondencyjnego, choć kilka z nich próbuje pozbyć się tego utrudnienia.

Hrabstwa i miasta w co najmniej trzydziestu czterech stanach planują udostępnienie skrzynek, do których głosujący będą mogli wrzucić swoje wypełnione karty. Jednakże groźby prezydenta Trumpa dotyczące ograniczenia finansowania amerykańskiej poczty oraz wycofanie setek maszyn do sortowania listów, co zdaniem administracji jest próbą obniżenia kosztów, wzbudziły obawy, że karty mogą nie zostać odebrane na czas. (Poczta zaleca, aby wyborcy wysyłali swoje karty do głosowania co najmniej tydzień przed wyborami).

W przypadku głosowania osobistego większość stanów rozszerzyła już opcję wcześniejszego głosowania lub planuje to zrobić, umożliwiając tym samym oddanie głosu przed dniem wyborów. Niektóre miejscowości przenoszą lokale wyborcze z dala od domów opieki i domów spokojnej starości, szczególnie narażonych na rozprzestrzenienie się wirusa COVID-19. Inni rozważają rozszerzenie „głosowania przy krawężniku”, przy którym to członkowie komisji przynoszą karty do głosowania do pojazdów wyborców.

Stany zaopatrują się również w maski, rękawiczki, płyny do dezynfekcji rąk i środki czystości, aby dostarczyć je do lokali wyborczych. Rząd federalny przeznaczył 400 milionów dolarów na pomoc stanom w pokryciu tych kosztów, ale niektórzy urzędnicy stanowi naciskają na Kongres, by przeznaczył więcej pieniędzy na ten cel, argumentując, że ich fundusze zostały wyczerpane podczas prawyborów.

Eksperci nie przestają podkreślać, że informowanie opinii publicznej o nowych procedurach będzie miało kluczowe znaczenie, zwłaszcza że frekwencja w USA jest ogólnie niższa niż w innych bogatych demokracjach. Lokalni urzędnicy rozpoczęli kampanie edukacyjne dla wyborców, które obejmują takie kwestie, jak zapisanie się na głosowanie, wypełnianie kart do głosowania korespondencyjnego i bezpieczne głosowanie osobiste. Na przykład stan Illinois udostępnia ogłoszenia dotyczące usług publicznych w serwisie YouTube. Kalifornijscy urzędnicy dementują fake newsy rzetelnymi odpowiedziami w mediach społecznościowych; czasami udaje im się usunąć fałszywe informacje. Amerykańskie sieci społecznościowe, takie jak Facebook, udostępniły użytkownikom spersonalizowane dane głosowania.

.„Dużo uwagi poświęca się działaniom w dniu wyborów, ale taką samą uwagę należy poświęcić działaniom poprzedzającym wybory, np. rejestracji wyborców i rekrutacji członków komisji, które zagwarantują inkluzywny i partycypacyjny proces wyborczy” – twierdzi Quarcoo z Carnegie.

Lindsay Maizland

Tekst pierwotnie ukazał się na stronie cfr.org, gdzie znajduje się więcej analiz przedwyborczych. Przedruk za zgodą Autora.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 października 2020