
To Uniwersytet powinien stanowić centrum naszego świata
Albo wspólnie zapanujemy nad przyszłością, albo nieprzewidywalna przyszłość zapanuje nad nami. Uniwersytet wciąż pozostaje kluczowym elementem w procesie tworzenia się społeczeństwa wiedzy – pisze prof. Michał KLEIBER
Nasza przyszłość na wielu poziomach: indywidualnym, instytucjonalnym, państwowym czy globalnym, zależy od zakresu podejmowanych przez nas działań w duchu mądrze rozumianego dobra wspólnego. Czym szybciej będziemy do tego naprawdę gotowi, tym większa szansa na satysfakcjonujące życie kolejnych pokoleń.
Do tego konieczne jest myślenie o przyszłości, czyli myślenie strategiczne. To nie tylko żartobliwe odgadywanie pojedynczych zdarzeń w przyszłości czy efekciarska zabawa politycznych bądź pseudo-naukowych celebrytów, ale formułowanie zintegrowanych zadań do wspólnej realizacji na bazie szerokiej opinii społecznej. Choć szacunek dla swobody wypowiadania opinii i łatwość ich upowszechniania, związane z rozwojem technologii komunikacji powoduje chaos myślowy u intelektualnie niedojrzałych osób, prowadząc do podważenia wielu powszechnie wyznawanych, mających często wielowiekową tradycję poglądów i zasad funkcjonowania społeczeństw, wpychając nas w otchłań niepewności, Uniwersytet wciąż pozostaje kluczowym elementem w procesie tworzenia się społeczeństwa wiedzy – będącego realną ideą, a nie tylko medialnie nadużywanym sloganem.
Jak tlenu potrzebujemy do życia silnych i twórczych uniwersytetów, jako głównych instytucji kształtujących społeczeństwo wiedzy przez promocję jakości i doskonałości w nauczaniu, badaniach naukowych i działalności innowacyjnej oraz przez umożliwienie szerokiego dostępu do nauki i rozwój oferty kształcenia ustawicznego.
Bowiem wykorzystując doświadczenia z przeszłości i tworząc kapitał intelektualny na przyszłość właśnie teraz decydujemy o naszym losie na nadchodzące, trudne ale także fascynujące lata. Świadomość naszej wspólnej za to odpowiedzialności przesądza o znaczeniu edukacji, nauki i kultury – kluczowych elementów dla osiągania mądrej synergii płynącej z rozumienia przeszłości, świadomego działania w teraźniejszości i aktywnego kształtowania przyszłości.
Niestety, otaczające nas rewolucyjne zmiany w sposobie przekazu i dostępności informacji mają swoje drugie oblicze. Przy wszystkich swych niezaprzeczalnych zaletach technologie teleinformatyczne wywołują wiele problemów, w tym narastającą z każdym dniem sprawę fałszywych informacji, czyli powszechnych już niestety fake newsów.
Wiele osób sądzi, że jeśli problem ten związany jest z rozwojem technologii, także technologia powinna po prostu znaleźć na niego receptę. Ale to niestety naiwna wiara, sprawa jest bowiem daleko bardziej skomplikowana i dotyczy głębokich tajemnic ludzkiej percepcji świata, a w szczególności istoty procesu nabywania przez nas wiedzy. Adoptujemy informacje pochodzące z różnych źródeł pod warunkiem jednak, że jesteśmy w stanie przypisać im dostateczną wiarygodność. Nie mamy wyjścia, nie prowadzimy przecież samodzielnie głębokich studiów nad każdym z dostrzeganych przez nas problemów i wiara w wystawiane przez innych świadectwa ich natury staje się naszym rozumieniem rzeczywistości.
Wierzymy na przykład bez zastrzeżeń, że GPS w naszym samochodzie prowadzi w pożądane przez nas miejsce, a zapisana nam przez renomowanego lekarza kuracja poprawi nasz stan zdrowia. Twórców tych informacji obdarzamy po prostu wysoką wiarygodnością wierząc w dodatku, że zwodzenie nas nie byłoby w ich interesie. A to dopiero początek procesu rozpowszechniania pozyskanej wiedzy, ochoczo bowiem przekazujemy dalej świadectwo jej wiarygodności wielu naszym rozmówcom.
.Szacunek dla wiedzy, umiejętności i kreatywnej przedsiębiorczości oraz szeroka społeczna promocja tych wartości jest więc kluczem do naszej przyszłości.
Michał Kleiber