Najważniejsze będzie utrzymanie uwagi społeczeństw Zachodu
Rola komunikacji w tej wojnie jest kluczowa. Uzmysłowienie zachodniej opinii publicznej, o co tak naprawdę walczy Ukraina i co robi Rosja, będzie fundamentem dalszych decyzji zachodniego establishmentu – Mykoła BAŁABAN
.Wojna na Ukrainie jest ewenementem na skalę światową. To pierwsza tak duża zbrojna agresja w Europie od zakończenia II wojny światowej. Świat nie dostrzega jednak, że wojna toczy się od 2014 roku, a nie od 24 lutego 2022 roku. Obecne działania rosyjskich wojsk są główną fazą tej operacji, a nie jej początkiem.
To, co dzieje się w związku z rosyjską agresją na Ukrainie, przykuwa obecnie uwagę całego świata. Kolejni przywódcy państw zachodnich deklarują pomoc i nakładają na Rosję sankcje.
Aby zrozumieć ten fenomen, warto cofnąć się o 8 lat. 17 lipca 2014 roku miała miejsce katastrofa samolotu Malaysia Airlines. Rosja natychmiast wysłała w świat kilkanaście różnych wiadomości na temat jej przyczyn. Początkowo Moskwa mówiła, że to była planowana akcja, a w samolocie już przed katastrofą znajdowały się ciała nieżywych ludzi. Inna informacja mówiła o tym, że zniszczenia samolotu dokonał ukraiński śmigłowiec.
Co znamienne, to właśnie ta druga narracja była najchętniej przyjmowana przez największe zachodnie media. Kiedy tę wiedzę zestawi się z opartą na kłamstwie rosyjską narracją na temat ludobójstwa w Buczy, do której Moskwa próbuje przekonać obywateli Francji czy Niemiec, okazuje się, że schemat się powtarza. W odróżnieniu jednak od 2014 roku obecnie zachodnie agencje informacyjne i duże media są znacznie ostrożniejsze w publikowaniu informacji, które byłyby efektem penetracji rosyjskiej dezinformacji.
Kluczem do zrozumienia tej zmiany jest działanie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Mający ponadprzeciętne kompetencje komunikacyjne prezydent Ukrainy postanowił swoją politykę informacyjną wznieść na nowy poziom. Nie tylko komunikuje się za zamkniętymi drzwiami z głowami państw, ale także zwraca się do społeczeństw poszczególnych krajów, choćby poprzez kolejne wystąpienia w parlamentach krajów Zachodu.
Uwaga jest kluczem do serc i umysłów zachodniej opinii publicznej i na niespotykaną dotąd skalę została skupiona przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Mimo że jego występ w każdym parlamencie jest trochę inny, to przesłanie pozostaje niezmienne: Ukraina od początku tej wojny walczy o coś więcej niż obrona własnych granic. Walczy o zrozumienie ze strony świata zachodniego, którego jest częścią i którego ciężar obrony bierze na siebie. Tak szeroko pojęte zaangażowanie prezydenta w komunikację ma jeden cel: otrzymanie pomocy od Zachodu i nałożenie sankcji na Rosję.
Masakra na cywilnej ludności Buczy uwidoczniła światu podział między cywilizacją a barbarią, która naciera na Ukrainę. To walka Dawida z Goliatem. I chociaż na razie udaje się ją wygrywać, to bez dalszej pomocy Zachodu zwycięstwo Ukrainy nie będzie możliwe.
Prezydent Zełenski zdaje sobie sprawę z tego, że głównym wyzwaniem, przed jakim stoi Ukraina, jest utrzymanie uwagi zachodniej opinii publicznej. Obecnie jest ona bardzo duża, ale przy założeniu, że wojna może jeszcze trwać miesiącami, a wydarzy się coś innego, uwaga mediów i społeczeństw przeniesie się na nowy temat. Przykładem jest sama wojna na Ukrainie, która całkowicie zmiotła temat COVID-19 z medialnych agend. Przeniesienie uwagi społecznej na inne kwestie pociągnie za sobą zdolność reprezentujących ją polityków do nakładania dalszych sankcji na Rosję. W demokracjach parlamentarnych wydzielenie środków dla Ukrainy z pieniędzy publicznych zależy przecież od parlamentów. Dlatego komunikacja z nimi, a nie tylko premierami czy prezydentami, jest dla prezydenta Zełenskiego tak ważna.
Ukraina ma też świadomość istnienia rządów i społeczeństw, które są w stosunku do niej sceptyczne i niejednokrotnie przyjmują rosyjską narrację.
To, że polskie, amerykańskie czy brytyjskie elity polityczne są nastawione do Ukrainy przychylnie, nie oznacza, że takie myślenie podzielają wszystkie elity polityczne Zachodu. To było niewątpliwie głównym powodem uruchomienia tak dużej i nowoczesnej kampanii komunikacyjno-informacyjnej przez prezydenta Zełenskiego. Widać to też choćby w zaangażowaniu i obecności na Ukrainie zachodnich dziennikarzy.
Z oczywistych względów ta ciekawość jest największa ze strony polskich mediów, ale na Ukrainie widać także dziennikarzy niemieckich, brytyjskich czy francuskich. CNN ma na Ukrainie kilkudziesięciu ludzi. Dezinformacja rosyjska nie może przeniknąć do zachodnich mediów z powodu liczebności ich przedstawicieli, a także z powodu szybkości, z jaką mogą oni pojawiać się w miejscach, do których wkraczają wojska ukraińskie.
Bardzo ważne jest, by Zachód zrozumiał, o co chodzi Ukrainie, o co walczymy i jak walczymy. Tylko tak możemy zdobyć niezbędne wsparcie. Dlatego cała ukraińska dyplomacja, rząd i przede wszystkim prezydent robią co w ich mocy, by zwrócić uwagę największej liczby zachodnich społeczeństw. Ukraińcy mają poczucie, zwłaszcza teraz, że bronią Zachodu i podzielają jego wartości. A to, że Ukraina bezsprzecznie jest częścią świata zachodniego, pokazuje m.in. to, jak ważną wartością dla Ukraińców jest prawda. Stanowi to niezaprzeczalny argument przemawiający za tym, że Ukraina podziela jego wartości, a co za tym idzie, jest jego częścią.
Rola komunikacji w tej wojnie jest kluczowa. Uzmysłowienie zachodniej opinii publicznej, o co tak naprawdę walczy Ukraina i co robi Rosja, będzie fundamentem dalszych decyzji zachodniego establishmentu. Niska skuteczność rosyjskiej dezinformacji na Zachodzie jest kolejnym ze świadectw tego, że Ukraina stała się częścią zachodniego ustroju informacyjnego, a więc i zachodniego świata.
Widzimy, jak nowocześnie Ukraina podchodzi do kwestii samej komunikacji. Wynika to ze świadomości tego, jak ważna w kontekście skłonienia zachodnich przywódców do sankcji jest opinia ich społeczeństw. Znacznie trudniej jest przecież rozmawiać z władzami krajów, kiedy ich społeczeństwa są sceptycznie nastawione do wspierania Ukrainy. Gdy tylko nastąpi zmiana głównego tematu w mediach, pociągnie to za sobą osłabienie zaangażowania zachodnich polityków w sprawę Ukrainy.
Mykoła Bałaban
Tekst ukazał się w nr 40 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]