
Chiny zbliżają się do Korei Północnej w kwestii prześladowania chrześcijan

Nie ustają prześladowania chrześcijan w Chinach. ChRL zbliża się do Korei Północnej w kwestii traktowania wyznawców Chrystusa – oceniła prawniczka i działaczka praw człowieka dr Ewelina U. Ochab.
.„Chiny coraz bardziej zbliżają się do Korei Północnej, jeśli chodzi o sposób traktowania chrześcijan. Nie ma wątpliwości, że Chiny są też coraz bliższe do państwowej cenzury, jaką widzimy w Korei Północnej” – podkreśliła specjalistka w dziedzinie prawa międzynarodowego i prześladowanych mniejszości.
Prześladowania chrześcijan oraz innych grup religijnych i wyznaniowych w Chinach
.W ostatnich latach światowe media szeroko opisywały systematyczne łamanie praw człowieka w regionie Sinciang na zachodzie ChRL, gdzie według ekspertów nawet ponad milion Ujgurów i przedstawicieli innych muzułmańskich mniejszości było więzionych w pozaprawnych „obozach reedukacji”. Pekin temu zaprzecza.
Dr Ochab zaznaczyła jednak, że w Chinach nie tylko muzułmanie, ale wszystkie grupy religijne i wyznaniowe mierzą się z wyzwaniami – od dyskryminacji po prześladowania w rozumieniu prawa międzynarodowego. „Ta kwestia wymaga większej uwagi i wszechstronnych reakcji” – dodała współzałożycielka Koalicji na rzecz Odpowiedzi na Ludobójstwo (CGR).
Pod rządami sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin (KPCh) Xi Jinpinga władze zacieśniają kontrolę nad grupami wyznaniowymi w ramach kampanii „sinizacji religii”, czyli nadawania im „chińskiej charakterystyki”. Chińscy urzędnicy oskarżali Zachód o wykorzystywanie chrześcijaństwa do działań wywrotowych.
Dyskryminacja i prześladowania chrześcijan w Chinach: metody
.Media opisywały m.in. działania władz przeciwko chrześcijanom w Wenzhou w prowincji Zhejiang, mieście nazywanym dawniej „chińską Jerozolimą” ze względu na dużą liczbę świątyń. Od 2013 roku w Zhejiangu krzyży pozbawiono co najmniej 1,2 tys. kościołów, a niektóre całkiem zburzono. Taki los spotkał według doniesień choćby kościół Sanjiang w Wenzhou.
Prasa informowała też o zmuszaniu chrześcijan mieszkających w ubogich powiatach do zdejmowania krzyży i wizerunków Jezusa ze ścian oraz zastępowania ich portretami Xi lub przewodniczącego Mao Zedonga. W 2017 roku dziennik „South China Morning Post” opisywał takie działania w prowincji Jiangxi na południu Chin.
„W Chinach myśl Xi Jinpinga jest jedyną akceptowaną religią (…) Nie jest zaskoczeniem, że Chiny rządzone przez przewodniczącego Xi Jinpinga są coraz bardziej wrogo nastawione do wolności wyznania” – ocenił w 2021 roku na łamach portalu The Diplomat William Nee z grupy Chinese Human Rights Defenders, odnosząc się do oficjalnej doktryny chińskiego przywódcy.
Wśród metod kontroli chrześcijan wymienił zmuszanie niezależnych Kościołów do przyłączania się do organizacji nadzorowanych przez partię, blokowanie nauczania religijnego młodego pokolenia, izolowanie chińskich chrześcijan od globalnej wspólnoty wyznaniowej, zatrzymywanie chrześcijan krytykujących rząd czy zakazywanie sprzedaży Biblii.
Dr Ochab zwróciła uwagę na raport z 2021 roku, w którym eksperci ONZ, w tym ówczesny specjalny sprawozdawca ds. wolności religii i wyznania Ahmed Shaheed, wyrażali „skrajne zaniepokojenie” w związku z doniesieniami o domniemanym pobieraniu narządów od aresztowanych w Chinach przedstawicieli mniejszości, w tym Ujgurów, Tybetańczyków, muzułmanów i chrześcijan.
Według ekspertki chińskie władze uważają, że wiara czyni grupy trudniejszymi do kontrolowania przez państwo. Sądzą, że „łatwiej jest kontrolować grupę w pełni lojalną wobec przywódcy państwa niż grupę, która zdaje sobie sprawę, że istnieje coś wyższego niż przywódca państwa, jak Bóg, Allah, czy pod jeszcze innym imieniem” – oceniła.
Skala prześladowań
.Doktor Ochab postawiła już w 2021 roku na łamach „Forbesa” pytanie, czy chrześcijanie w Chinach są następni w kolejce do „reedukacji”, jaka spotyka muzułmanów w Sinciangu. Obecnie blokada informacyjna uniemożliwia odpowiedź na pytanie, czy tak stało się w rzeczywistości – zaznaczyła.
„Niestety nie ma dowodów sugerujących, że sytuacja się poprawia. I rzeczywiście najnowsze dane wskazują na cenzurę i agresywną kontrolę informacji wypływających z regionu. W kraju, w którym nie ma wolności prasy, a media są kontrolowane przez państwo, nie możemy oczekiwać doniesień o prawdziwej skali prześladowań na tle religii czy wiary” – podkreśliła dr Ochab.
Według opublikowanego w styczniu dorocznego raportu międzynarodowej chrześcijańskiej organizacji non-profit Open Doors na świecie prześladowanych i dyskryminowanych jest 360 milionów chrześcijan, czyli co siódmy wyznawca tej religii. Akty prześladowań i dyskryminacji notuje się w 50 krajach, a największe mają miejsce w Korei Północnej – oceniono.
Chrześcijanie cierpią też w Somalii, Jemenie, Erytrei, Libii, Nigerii, Pakistanie, Iranie i Afganistanie. W tegorocznym rankingu Chiny znalazły się na 16. miejscu, a liczbę chrześcijan w kraju Xi Jinpinga oceniono na 96,7 mln.
Porozumienie między Chinami a Stolicą Apostolską z 2018 r.
.Dnia 22 września 2018 poinformowano o podpisaniu tymczasowego porozumienia pomiędzy Chińską Republiką Ludową i Stolicą Apostolską. O tym, jak patrzeć na ten dokument i jakie ma znaczenie pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Antonio SPADARO SJ, konsultor Papieskiej Rady ds. Kultury.
Jak podkreśla, „historia stosunków między Kościołem katolickim a Chinami jest bardzo złożona. Przypomnijmy, że chrześcijaństwo przyszło do Chin po raz pierwszy ponad tysiąc lat temu, ale nie przetrwało długo”. Dodaje jednocześnie, że „dialogi instytucjonalne między Chinami a Stolicą Świętą trwają od 1986 roku, czyli od ponad 30 lat. ”
„Nie wolno nam uważać tego porozumienia między Chinami a Stolicą Apostolską za pojedynczy akt lub za jedyny i ostateczny punkt pewnego procesu. Wręcz przeciwnie, konieczne jest umiejscowienie go w ramach progresywnego dialogu, który będzie rozwijany i weryfikowany w miarę upływu czasu” – pisze Antonio SPADARO SJ.
Duchowny dodaje, że „nie możemy uważać tego porozumienia za punkt docelowy, ale punkt wyjścia: nie ma mechanizmów, które gwarantowałyby poprawę jakości chińskiego życia religijnego. Wyzwania pozostają, ale z pewnością proces przebudowy relacji między dwiema stronami jest pozytywny dla chińskich katolików”.
„O co Kościół katolicki poprosił, pragnąc porozumienia? Podsumowuje to kardynał Parolin w swoim, cytowanym już, wywiadzie: Z uczciwością i realizmem Kościół nie prosi o nic więcej, jak wyznawanie wiary bardziej pogodnie, definitywnie zamykając długi okres opozycji, otwierając przestrzenie większego zaufania i oferując pozytywny wkład katolików w dobro całego chińskiego społeczeństwa” – podkreśla Antonio SPADARO SJ.
Jak twierdzi, „zadanie to jest również dobrze ujęte w słowach, które papież Franciszek wygłosił na Anioł Pański 22 maja 2016 r.: Niech chińscy katolicy wraz z tymi, którzy podążają za innymi szlachetnymi tradycjami religijnymi, stają się konkretnym znakiem miłości i pojednania. W ten sposób będą promować autentyczną kulturę spotkania i harmonię całego społeczeństwa, tę harmonię, która tak bardzo kocha chińskiego ducha”.
„A my? Jakie jest nasze zadanie w świetle tego nowego etapu umowy? Zgodnie ze stwierdzeniem kardynała Pietro Parolina podczas niedawnej konferencji: Wszyscy jesteśmy wezwani, aby z serdeczną bliskością, szacunkiem, pokorą, a przede wszystkim modlitwą towarzyszyć w drodze Kościołowi w Chinach. Chodzi o napisanie niepublikowanej strony historii, zwracając się z ufnością ku Boskiej Opatrzności i zdrowemu realizmowi, aby zapewnić przyszłość, w której chińscy katolicy będą mogli czuć się zarówno głęboko katoliccy, jeszcze bardziej widocznie zakotwiczeni w twardej skale, którą z woli Jezusa jest Piotr, jak i w pełni chińscy, nie negując ani nie umniejszając wszystkiego, co prawdziwe, godne, sprawiedliwe, czyste, miłe, zasługujące na uznanie (por. Flp 4,8), co wytworzyła i nadal wytwarza ich historia i ich kultura” – pisze Antonio SPADARO SJ.
Co Europa może uczynić z chrześcijaństwem?
.”Chrześcijaństwo nie rości sobie prawa do dostarczania kulturze nowych treści. Natomiast dostarcza ono nowej perspektywy. Chrześcijańska rewolucja, jeśli można tak powiedzieć, jest rewolucją fenomenologiczną. Polega ona na ukazaniu tego, co dotychczas było niewidoczne” – twierdzi prof. Rémi BRAGUE, filozof, historyk, eseista.
„Jaka jest rola chrześcijaństwa? Ważny jest czas teraźniejszy, zatem pytanie brzmi: Co chrześcijaństwo może uczynić dla współczesnej Europy? Do czego służy?” – pyta prof. Rémi BRAGUE.
Jak twierdzi, „chrześcijańska rewolucja, jeśli można tak powiedzieć, jest rewolucją fenomenologiczną. Polega ona na ukazaniu tego, co dotychczas było niewidoczne. Rozchodzi się nowe światło, ale tym samym jakby nic się nie działo. Gdy zapalam światło w moim gabinecie, w pewnym sensie nic się nie dzieje: nie pojawia się żaden nowy mebel, żadna nowa książka, na podłodze nie leży żaden dodatkowy papier. Ale w pewnym sensie dzieje się coś o wiele ważniejszego: to właśnie wszystkie te rzeczy stają się nagle widoczne”.
„Jest jedna rzecz, której chrześcijaństwo może i ma obowiązek nauczyć współczesnych Europejczyków: zobaczyć człowieczeństwo, nawet tam, gdzie inni widzą tylko element biologiczny do selekcjonowania, element ekonomiczny do wykorzystania, polityczny do manipulowania czy cokolwiek by to było innego” – pisze prof. Rémi BRAGUE.