Karol NAWROCKI we francuskim dzienniku „L'Opinion” przed rocznicą wyzwolenia KL Auschwitz

Z okazji 80. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz francuski dziennik „L'Opinion” opublikował artykuł prezesa IPN Karola Nawrockiego pt. „Testament Szoah”. Tekst Karola Nawrockiego w „L'Opinion” ukazał się dzięki współpracy francuskiego dziennika z redakcją „Wszystko co Najważniejsze” w ramach projektu „Opowiadamy Polskę Światu”.

W przedednii 80. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz francuski wpływy dziennik „L’Opinion” opublikował artykuł prezesa IPN Karola Nawrockiego pt. „Testament Szoah”. Tekst Karola Nawrockiego w „L’Opinion” ukazał się dzięki współpracy francuskiego dziennika z redakcją „Wszystko co Najważniejsze” w ramach projektu „Opowiadamy Polskę Światu”.

Tekst Karola Nawrockiego w „L’Opinion”. „Opowiadamy Polskę Światu” we Francji

.Z okazji obchodów 80. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, które odbędą się w poniedziałek 27 stycznia, do Polski przy będą delegacje ponad 50 państw i organizacji międzynarodowych. Wizytę w Polsce zapowiedział również prezydent Francji Emmanuel Macron.

Dla delegacji prezydenckiego Airbusa Emmanuela Macrona, zarówno polityków, jak i dziennikarzy, w drodze na obchody w KL Auschwitz dostępne będzie najnowsze wydanie dziennika „L’Opinion” z ważną sekcją stworzoną wspólnie z „Wszystko co Najważniejsze” w ramach projektu „Opowiadamy Polskę Światu”.

Wśród artykułów opublikowanych przez francuski dziennik znajduje się m.in. tekst Karola Nawrockiego pt. „Testament Shoah”, będący apelem do „ludzi dobrej woli” o niesienie świadectwa ofiar niemieckich zbrodni. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej przekonuje m.in., że „rzecznikami ofiar musimy więc być my: historycy, edukatorzy, dziennikarze i wszyscy ludzie dobrej woli. Jesteśmy to winni pomordowanym, ale też przyszłym pokoleniom”.

Dzięki współpracy „Wszystko co Najważniejsze ” i „L’Opinion” ważne przesłanie z Polski trafi nie tylko do rąk członków delegacji prezydenta Emmanuela Macrona udającej się na uroczystości. Dostępne jest także dla Czytelników dziennika „L’Opinion” w kioskach w całej Francji. To kolejna już realizacja w ramach „Opowiadamy Polskę światu” we Francji.

Artykuł Karola Nawrockiego dostępy jest także online na portalu „Wszystko co Najważniejsze” [LINK] – w kilku wersjach językowych: polskiej, francuskiej, angielskiej, hiszpańskiej, ukraińskiej i rosyjskiej.

Testament Szoah

.„Skutecznym głosem ofiar Auschwitz są od kilkudziesięciu lat ci, którzy zdołali przeżyć. Gdy odchodzą, naszym obowiązkiem jest niesienie dalej ich świadectwa” – pisze Karol Nawrocki w artykule „Testament Shoah”.

Jak podkreśla, w KL Auschwitz „w ciągu niespełna pięciu lat (…) życie straciło ponad 1,1 miliona osób. Wśród ofiar było aż 230 tysięcy dzieci – żydowskich, ale też polskich, romskich i innych narodowości. Przejmującym świadectwem ich tragicznych losów są przedmioty, które po nich pozostały: buciki, ubranka, zabawki. Do dziś można je oglądać w bloku piątym Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu”.

„Już wiosną 1940 roku Niemcy uruchomili obóz koncentracyjny Auschwitz. Początkowo kierowali do niego głównie polskich więźniów politycznych. Ginęli tu między innymi duchowni – jak franciszkanin Maksymilian Kolbe, politycy – jak choćby były poseł Stanisław Dubois, a nawet dzieci – wśród nich 14-letnia Czesława Kwoka z Zamojszczyzny, zabita zastrzykiem fenolu” – przypomina Karol Nawrocki.

Autor dodaje, że „z czasem Auschwitz stało się również centralnym obozem zagłady, włączonym w niemiecki plan wymordowania ludności żydowskiej. Naszych – polskich Żydów – kończono przeważnie w Treblince i Majdanku. Tu, do Oświęcimia, ściągano Żydów z całej niemal Europy – pisał rotmistrz Witold Pilecki, także więzień Auschwitz i autor wstrząsającego raportu z obozu. Czytamy w nim o płynących dziennie tysiącami transportach Żydów, kierowanych od razu do Birkenau, gdzie mieściły się komory gazowe i krematoria”.

„Prócz Auschwitz, Treblinki i Majdanka funkcjonowały jeszcze obozy zagłady Kulmhof, Belzec i Sobibor oraz liczne inne miejsca masowych mordów, jak choćby Babi Jar na obrzeżach Kijowa. W ciągu zaledwie kilku lat państwo niemieckie i jego funkcjonariusze zdołali wymordować ok. sześciu milionów Żydów. Porównywalną liczbę mieszkańców państwo Izrael osiągnęło dopiero pod koniec lat 90.” – podkreśla prezes IPN.

Zauważa on jednocześnie, że „Świadkowie historii przemawiają do nas do dziś, czasem po długich latach traum i milczenia. Luigi Ferri otworzył się przed Frediano Sessim – efektem jest książka Il bambino scomparso z 2022 roku. Takich świadectw będzie już jednak coraz mniej. Osiemdziesiąt lat po uwolnieniu ostatnich więźniów Auschwitz nieubłaganie odchodzi ostatnie pokolenie Ocalałych. Rzecznikami ofiar musimy więc być my: historycy, edukatorzy, dziennikarze i wszyscy ludzie dobrej woli. Jesteśmy to winni pomordowanym, ale też przyszłym pokoleniom” – postuluje Karol Nawrocki.

Skąd wzięły się „polskie obozy śmierci”?

.W związku z 80. rocznicą wyzwolenia KL Auschwitz na łamach „Wszystko co Najważniejsze” ukazały się również artykuły prof. Andrzeja Chwalby, prof. Piotra Czauderny oraz prof. Krzysztofa Malickiego.

Pierwszy z nich, wybitny historyk, specjalista w zakresie historii XIX w. oraz historii najnowszej Polski, zwraca uwagę, że „Mimo ogromu cierpienia, którego Polska doświadczyła za pośrednictwem KL Auschwitz, dziś tę niemiecką fabrykę śmierci określa się mianem polskiego obozu. To w wielu przypadkach efekt niewiedzy, ale nie tylko. To także skutek świadomego działania, którego efekty można znaleźć nie tylko w publicystyce, ale nawet w opracowaniach naukowych”.

Prof. Andrzej Chwalba stoi na stanowisku, że „U źródeł problemu leży postawa elit Zachodu wobec pojawiających się informacji o Holocauście w trakcie II wojny światowej. Do Londynu czy Waszyngtonu docierały dokumenty i raporty przygotowane choćby przez Witolda Pileckiego i Jana Karskiego. Nie zrobiono jednak dostatecznie dużo, by sprzeciwić się Zagładzie. Dziś, by złagodzić i rozmyć narrację o własnych zaniedbaniach, szuka się więc rzekomych współwinnych, których można obarczyć odpowiedzialnością. Stąd biorą się polskie obozy śmierci”.

„ecydującą rolę w tym procederze odegrała jednak – i nadal odgrywa – polityka historyczna Niemiec. Niemieccy politycy w latach 50. XX w. porozumieli się w tej kwestii ponad podziałami. Zaakceptowali fakt, że Niemcy przegrały II wojnę światową pod względem militarnym i politycznym, ale jednocześnie postanowili wygrać batalię o pamięć (…). Wobec tego narodziła się narracja, zgodnie z którą państwo niemieckie zostało jakoby podbite przez nazistów, którzy zmusili porządnych Niemców do robienia rzeczy złych i nieporządnych. Przy czym do tych ostatnich zalicza się niemal tylko Holocaust, którego zanegować nie sposób, w przeciwieństwie do innych zbrodni – popełnianych choćby na ludności podbitej Polski w trakcie okupacji” – pisze prof. Andrzej Chwalba.

Dodaje, że „Ideę szybko przekuto w czyn. W prasie niemieckiej zaczęły pojawiać się „polskie obozy śmierci”, określane w ten sposób dlatego – jak tłumaczono – że leżały na ziemiach polskich. Nie był to produkt niewiedzy, ale świadomej i celowej strategii niemieckiej polityki historycznej, która polega na wybielaniu Niemiec poprzez przenoszenie odpowiedzialności za zbrodnie z okresu II wojny światowej na narody podbite przez III Rzeszę. Niemcy przyznają, że to oni rozpoczęli morderstwa, gwałt i przemoc, ale skala tych zbrodniczych przedsięwzięć i ich długotrwałość nie byłyby rzekomo możliwe, gdyby nie współpraca z podbitymi narodami. Ta taktyka narracyjna jest tym bardziej niebezpieczna, że w żadnym narodzie nie brakowało osób, które za litr wódki i kawałek kiełbasy wydawały sąsiada mordercom – w tym przypadku niemieckiemu okupantowi. Niemcy wzmacniają więc swój przekaz autentycznymi relacjami świadków. Państwo polskie do dziś nie potrafi się tej narracji skutecznie przeciwstawić”.

Noc, która się nie kończy

.„Andrea Pitzer, amerykańska dziennikarka, w swoje książce Noc, która się nie kończy udowadnia, że historia obozów koncentracyjnych nie zaczęła się i nie zakończyła w Auschwitz, a więc w najbardziej chyba znanym i największym byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady. Pierwszy obóz koncentracyjny powstał poza Europą (zorganizowali go Hiszpanie na Kubie w czasie wojny hiszpańsko-kubańskiej w roku 1896), kolejne stworzyli Brytyjczycy w południowej Afryce w czasie drugiej wojny burskiej, a następne pojawiały się prawie na wszystkich kontynentach i niestety nadal można je spotkać. Jak napisano w podsumowaniu książki Andrei Pitzer, nawet w XXI wieku, kiedy wciąż mierzymy się z rozmiarem i grozą Holokaustu, historia w bardzo czytelny sposób mówi nam, że złamaliśmy naszą własną uroczystą obietnicę „nigdy więcej”. Dlatego lekcja ta jest wciąż aktualna. Na szczęście nie jest to tylko opowieść o ludzkim okrucieństwie i fascynacji złem, ale także o ludzkiej odwadze i sile ducha, gdyż wielkość i prawdziwe piękno człowieczeństwa najbardziej ukazują się w sytuacjach granicznych” – pisze prof. Piotr Czauderna w artykule pt. „Noc, która się nie kończy”.

Autor przypomina, że „Dramatycznym tego przykładem były niemieckie obozy koncentracyjne zorganizowane przez nazistów, z których wiele powstało w Polsce. Oprócz systematycznego znęcania się nad ich więźniami, wyzysku poprzez pracę ponad siły oraz głodowych racji żywnościowych prowadzono w nich także zbrodnicze eksperymenty pseudomedyczne. Inicjatorami i organizatorami tych doświadczeń byli Ernst Grawitz, naczelny lekarz SS i policji, oraz Wolfram Sievers, sekretarz generalny stowarzyszenia Ahnenerbe (Dziedzictwo Przodków) i kierownik Instytutu Badań dla Celów Wojskowo-Naukowych Waffen SS. Pomocą merytoryczną służył Instytut Higieny Waffen SS, którym kierował Joachim Mrugowsky, doktor medycyny oraz profesor bakteriologii na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu w Berlinie. Według oficjalnych wytycznych Heinricha Himmlera, dowódcy SS, eksperymenty należało przeprowadzać w pierwszym rzędzie na cudzoziemcach skazanych na zagładę”.

„W praktyce najczęściej jednak wybierano Polaków, Rosjan, Żydów i Cyganów, bez względu na to, czy byli skazani na zagładę, czy nie. Polacy i Rosjanie mieli ponadto umrzeć bez względu na wynik eksperymentu, nawet gdyby zdołali go przeżyć. Doświadczenia medyczne przeprowadzano w ośmiu nazistowskich obozach: Buchenwald, Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück, Dachau, Mauthausen-Gusen, Natzweiler-Struthof, Neuengamme i Sachsenhausen. Ale były i doświadczenia nieplanowane, które przeprowadzano także w innych miejscach, takich jak Stutthof czy Majdanek. Niestety, mimo iż eksperymenty te odbywały się pod przymusem i stanowiły szczególnie drastyczny przykład sprzeniewierzenia się etyce lekarskiej, brało w nich udział wielu niemieckich lekarzy i naukowców. Były one na ogół planowane na szczeblu centralnym i służyły albo potrzebom niemieckiej armii, albo realizacji planów w zakresie polityki ludnościowej (np. poprzez opracowanie metod masowej sterylizacji) bądź też miały stworzyć „naukową” podbudowę dla teorii rasistowskich. Eksperymentowano też nad chorobami zakaźnymi. Oprócz tego jednak wielu lekarzy hitlerowskich eksperymentowało na więźniach na zlecenie niemieckich firm farmaceutycznych oraz instytutów medycznych, testując nowe leki i metody terapeutyczne bądź wprost ze względu na osobiste zainteresowania i chęć zrobienia kariery naukowej” – pisze prof. Piotr Czauderna.

Dodaje, że „Co jest prawdziwie zdumiewające, wielu niemieckich zbrodniczych lekarzy nie odczuwało wyrzutów sumienia. Pojawia się pytanie, jak to w ogóle było możliwe i jak można było do tego stopnia zatracić własną moralną wrażliwość”. Tę kwestię Autor rozwija w tekście, który przeczytać można w całości we „Wszystko co Najważniejsze”:

Jak Auschwitz-Birkenau kształtuje współczesną świadomość historyczną

.„W kolejną rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz warto zastanowić się nad wyjątkowością tego obozu koncentracyjnego i ośrodka zagłady jako miejsca zbiorowej pamięci i czynnika kształtowania współczesnej świadomości historycznej” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” prof. Krzysztof MALICKI, socjolog, ekspert w zakresie zagadnień takich jak pamięć zbiorowa, świadomość historyczna czy postawy wobec przeszłości.

Autor zaznacza, że „coroczne uroczystości związane z rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau należą do wyjątkowych w harmonogramie wydarzeń upamiętniających przeszłość, których areną jest nasz kraj. Data wyzwolenia obozu utworzonego wiosną 1940 r. jako miejsca eksterminacji elit i poskramiania rodzącego się szybko polskiego ruchu oporu jest jednocześnie Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Auschwitz to bowiem jednocześnie największe miejsce zagłady Żydów w Europie, który to fakt jest jednym z fundamentów kształtowania współczesnej europejskiej pamięci i tożsamości, nieodłącznym odnośnikiem niemal każdej debaty nad nowożytną historią naszego kontynentu”.

„Przegląd badań z ostatnich kilku dekad pokazuje np., że na świadomości wielu pokoleń Polaków (zwłaszcza starszych) nadal ciąży brzemię lat komunistycznej propagandy, starającej się tak bardzo „umiędzynarodowić” więźniów i spolonizować ofiary Auschwitz (używano wówczas nawet konsekwentnie nazwy Oświęcim), że z grona ofiar obozu niemal całkowicie zniknęli Żydzi. Z kolejnymi latami stan wiedzy na temat tego, kto był najliczniejszą kategorią ofiar, systematycznie się poprawia, lecz nadal jest on daleki od doskonałości. Dlatego warto śledzić w tym roku sondaże o stanie wiedzy o historii obozu, które pojawią się przy okazji nadchodzącej rocznicy. Należy to podkreślić szczególnie, gdyż ukazuje niezwykle ważny aspekt usytuowania Auschwitz na skrzyżowaniu pamięci Polaków i Żydów, co prowadziło nierzadko w historii do poważnych konfliktów” – pisze prof. Krzysztof Malicki.

Podkreśla, że „Dla Żydów Auschwitz pozostanie miejscem wyjątkowym, największym cmentarzem narodu przeznaczonego do całkowitego unicestwienia. W polskiej pamięci to obóz, do którego w pierwszym transporcie z 14 czerwca 1940 r. skierowano uczestników ruchu oporu, uczniów i nauczycieli, harcerzy i przedstawicieli inteligencji. Dla Polaków z historią Auschwitz nierozerwalnie łączą się także heroiczne postacie Witolda Pileckiego czy św. Maksymiliana Marii Kolbe. W topografii olbrzymiego kompleksu zagłady przestrzennym punktem odniesienia dla Polaków będzie w większym stopniu obóz macierzysty z bramą z napisem Arbeit macht frei, dla Żydów zaś przede wszystkim Birkenau z ruinami krematoriów i komór gazowych”.

.Prof. Krzysztof Malicki pisze też, że „Druga wojna światowa pozostawiła po sobie długą listę obozów koncentracyjnych, obozów śmierci oraz innych miejsc masowych zbrodni, których jest tak wiele, że nie sposób przeanalizować specyfikę i znaczenie każdego z nich z osobna. Wśród nich wszystkich Auschwitz stał się najbardziej rozpoznawalnym symbolem i zapisał się najsilniej w zbiorowej wyobraźni. Jest to miejsce pamięci sui generis, nie tylko w znaczeniu topograficznym, lecz także symbolicznym. To właśnie w Auschwitz można w sposób szczególny i bezpośredni zetknąć się z tzw. Wielką Historią. Wobec tego należy uczynić wszystko, by kontakt ten stał się udziałem każdego młodego człowieka i za sprawą najbardziej skutecznych form pedagogiki pamięci kształtował obywateli wrażliwych i odpornych na każdą formę zła oraz nienawiści”.

WszystkoCoNajważniejsze/sn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 stycznia 2025