Temu na celowniku Komisji Europejskiej. Chińskiej platformie grożą ogromne kary

Chińska platforma Temu naruszyła unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA) dotyczący rozpowszechniania nielegalnych produktów – poinformowała 28 lipca Komisja Europejska. Jeśli dalsze dochodzenie potwierdzi te wstępne ustalenia, Temu może zapłacić karę stanowiącą do 6 proc. jej rocznego obrotu.
Temu na celowniku Komisji Europejskiej
.Komisja Europejska wszczęła dochodzenie wobec Temu w ramach DSA w październiku 2024 r. Równolegle prowadzi inne postępowanie dotyczące praw konsumentów we współpracy z urzędami krajowymi. Oba postępowania mogą doprowadzić do nałożenia na tę chińską platformę kar. DSA nakłada na duże platformy sprzedażowe obowiązek właściwej oceny ryzyka rozpowszechniania nielegalnych produktów.
„Dowody wykazały, że istnieje wysokie ryzyko, że konsumenci w UE napotkają nielegalne produkty na platformie” – ogłosiła KE w komunikacie, w którym poinformowała o wstępnym wyniku dochodzenia wobec Temu. Według niej konsumenci dokonujący zakupów na Temu z dużym prawdopodobieństwem znajdą w ofercie produkty niezgodne z wymogami, takie jak zabawki dla dzieci i mała elektronika. Tymczasem – jak oceniła KE – ocena ryzyka dokonana przez Temu była niedokładna i opierała się na ogólnych informacjach branżowych, a nie na konkretnych szczegółach dotyczących własnego rynku.
Zalew europejskiego rynku paczkami z Chin
.Temu będzie miało możliwość ustosunkowania się do twierdzeń KE. Jeśli jednak zostaną one potwierdzone, KE może wydać decyzję o naruszeniu przez platformę DSA, która mogłaby pociągać za sobą grzywny w wysokości do 6 proc. całkowitego rocznego światowego obrotu dostawcy i nakazać mu podjęcie środków w celu zaradzenia naruszeniu.
W Unii coraz większe zaniepokojenie budzą małe, napływające codziennie w gigantycznych liczbach paczki z Chin. W 2023 r. do UE trafiło aż 4,6 mld takich przesyłek, co oznacza średnio 12 mln dziennie. Komisja Europejska zaproponowała w maju wprowadzenie opłaty w wysokości 2 euro za przesyłki o wartości poniżej 150 euro.
Ameryka kontra Smok
.Kolejna zimna wojna, tym razem pomiędzy USA i Chinami, wchodzi w nową, jeszcze ostrzejszą fazę – pisze prof. Kazimierz DADAK.
W obliczu gwałtownie spadających cen na giełdach prezydent Donald Trump zdecydował się wprowadzić na 90 dni cła w wysokości 10 proc., zamiast dużo wyższych stawek, dla wszystkich państw z wyjątkiem Państwa Środka. W tym ostatnim przypadku stawki podwyższył do w sumie 145 proc. Chiny ze swej strony podwyższyły cła do 125 proc. Przy takim poziomie ceł wymiana towarowa pomiędzy tymi największymi potęgami gospodarczymi świata nie będzie możliwa. Jeśli więc nie nastąpią istotne zmiany, dojdzie do decouplingu, czyli maksymalnego ograniczenia stosunków gospodarczych.
Kroki podejmowane w sferze gospodarczej odzwierciedlają stan stosunków politycznych. Biorąc pod uwagę wypowiedzi różnych amerykańskich polityków, w nadchodzących negocjacjach dotyczących wysokości ceł, jakie będą nakładane na import z poszczególnych krajów, Waszyngton będzie brać pod uwagę relacje ekonomiczne pomiędzy tymi państwami i Chinami. Im bliższe stosunki z Pekinem, tym wyższe zapowiadają się stawki celne w handlu z USA.
Jednakże nowa zimna wojna będzie się zasadniczo różnić od poprzedniej tym, że Związek Sowiecki nie był potęgą gospodarczą, podczas gdy Chiny są najważniejszym partnerem gospodarczym dla większości państw świata. Ameryka będzie wywierać ogromne naciski, żeby uciąć bliskie związki gospodarcze z Chinami. Można sądzić, że powodzenie takiego podejścia będzie zależeć od tego, jak zachowają się inni poważni gracze zachodniego świata, szczególnie UE i Japonia.
.Ruch MAGA napełnił Amerykę wielką dozą optymizmu. Jest to zjawisko ze wszech miar dla USA korzystne, niemniej postrzeganie świata przez różowe okulary może przyczynić się do podejmowania kroków, które poprowadzą na manowce. Promowanie własnego interesu narodowego w drodze nałożenia nadzwyczaj wysokich ceł na wwóz dóbr z całego świata, w tym od najbliższych sojuszników, nie jest najlepszym sposobem pozyskiwania sobie zwolenników. Prezydent Theodore Roosevelt, w którego czasach USA wkroczyły na światową arenę, głosił: „Przemawiaj łagodnie i noś wielki kij”. Dziś z tym pierwszym są pewne kłopoty, a kij jest mniej okazały, zatem większa dawka zręczności w polityce międzynarodowej byłaby wskazana.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-kazimierz-dadak-ameryka-kontra-smok/
PAP/Magdalena Cedro/MJ