Uniwersytet Harvarda oskarżony przez Biały Dom o antysemityzm

Antysemityzm na Harvardzie? Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa poinformowała Uniwersytet Harvarda, że uznała, iż dopuścił się on dyskryminacji żydowskich i izraelskich studentów – podały 30 czerwca dziennik „Wall Street Journal” i telewizja CBS. Zagroziła przy tym uczelni odebraniem wszystkich środków federalnych.
Antysemityzm na Harvardzie?
.Jak poinformowała CBS, prawnicy reprezentujący administrację napisali w liście do rektora uczelni Alana Garbera, że ich dochodzenie wykazało, iż władze Harvardu celowo ignorowały zgłoszenia od żydowskich i izraelskich studentów, że czują się zagrożeni na kampusie. Ponad połowa z tych studentów miała skarżyć się na dyskryminację, a co czwarty nie czuł się bezpiecznie. Niektórzy studenci mieli być bici i opluwani.
Administracja stwierdziła wobec tego, że Harvard „w sposób rażący” złamał federalne prawo zakazujące dyskryminacji na tle rasowym i narodowościowym, i zagroziła uczelni, że jeśli natychmiast nie dokona zmian, utraci „wszystkie federalne zasoby finansowe i wpłynie to na relacje Harvardu z rządem”.
Pismo Donalda Trumpa do Harvardu
.Jak zauważył „WSJ”, taka notyfikacja często poprzedza złożenie pozwu przez ministerstwo sprawiedliwości lub negocjacje w sprawie ugody. Podobny list – również zarzucający uczelni łamanie praw żydowskich studentów – otrzymał w maju nowojorski Uniwersytet Columbia, z którym administracja prowadzi obecnie negocjacje.
„WSJ” zaznaczył, że wewnętrzny raport Harvardu z kwietnia mówił o niepokoju zarówno wśród żydowskich, jak i muzułmańskich studentów na kampusie w okresie po zamachu palestyńskiego Hamasu na Izrael z 7 października 2023 roku. Uniwersytet przedstawił wówczas listę zmian, które planował wdrożyć.
Pismo do Harvardu to kolejne działanie Białego Domu wymierzone w tę uczelnię po tym, jak administracja ogłosiła wstrzymanie ponad 2 mld dolarów grantów na badania prowadzone na tym uniwersytecie oraz odebrała mu prawo goszczenia zagranicznych studentów. Sądy wstrzymały wykonanie obu tych decyzji do czasu pełnego rozpatrzenia sprawy. Zarzut antysemityzmu był jednym z głównych powodów, którymi administracja uzasadniała podjęte działania.
Donalda Trumpa walka z Systemem Rezerwy Federalnej
.W złożonej strukturze władzy w USA tamtejszy bank centralny – System Rezerwy Federalnej (SRF) jest instytucją wyjątkową. Jakkolwiek nie został wymieniony czy choćby wspomniany w federalnej Konstytucji to jego półprywatny charakter oraz struktura nie mają swojego odpowiednika w żadnym innym banku centralnym – pisze Wojciech KWIATKOWSKI.
Obecny prezydent USA uznaje, że większy wpływ na decyzje banku centralnego USA dałaby mu możliwość realizacji jego priorytetów gospodarczych, takich jak obniżenie stóp procentowych, co może dalej stymulować wzrost gospodarczy i zatrudnienie. Ponadto bardziej elastyczna polityka monetarna wspierałaby jego strategie handlowe, w tym zwłaszcza stosowanie ceł na importowane do USA dobra, szczególnie z Chin. Kontrola nad bankiem pozwoliłaby mu również na kształtowanie długoterminowych perspektyw gospodarczych i politycznych, co mogłoby mieć znaczenie w kontekście jego strategii zarządzania gospodarką i reakcji na zmieniające się warunki światowe. Aby osiągnąć swoje cele w tym zakresie, musiałby jednak przełamać dotychczasowe instytucjonalne ramy niezależności Systemu Rezerwy Federalnej, zakwestionować utrwalone normy polityczne, a być może także nagiąć obowiązujące przepisy prawa – tak jak próbował to robić już wcześniej w czasie swojej prezydentury, poszerzając granice władzy wykonawczej. Tego rodzaju działania oznaczałyby nie tylko konfrontację z Kongresem i środowiskami finansowymi, ale również fundamentalne przedefiniowanie zasad funkcjonowania amerykańskiego systemu gospodarczego.
W złożonej strukturze władzy w USA tamtejszy bank centralny – System Rezerwy Federalnej (SRF) jest instytucją wyjątkową. Jakkolwiek nie został wymieniony czy choćby wspomniany w federalnej Konstytucji to jego półprywatny charakter oraz struktura nie mają swojego odpowiednika w żadnym innym banku centralnym. Jego organy tj. Rada Gubernatorów, dwanaście banków SRF oraz Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku odpowiadają za nadzór nad sektorem finansowym oraz wydawanie wiążących go regulacji czy prowadzenie polityki pieniężnej USA. Jako jedyna instytucja federalna w USA bank ma także swój własny (tj. nieustalany przez Kongres) budżet. Co więcej, niemalże od samego początku między najważniejszymi politykami obu partii utrwalił się zwyczaj, zgodnie z którym powinni oni budować i utrwalać zaufanie finansjery oraz rządów innych państw do banku, a swoimi decyzjami i wypowiedziami nie powinni mieszać go do bieżącej polityki czy wymuszać określonych decyzji. Nimb wyjątkowości SRF budował przez dziesięciolecia także fakt, że kolejni prezydenci dla „dobra banku” częstokroć rezygnowali z głęboko zakorzenionej w USA zasady patronatu i obsadzali kluczowe stanowiska w jego organach osobami reprezentującymi zgoła odmienne poglądy polityczne i gospodarcze niż oni sami.
.Tymczasem jeszcze w trakcie swojej pierwszej kadencji, a także w czasie kampanii prezydenckiej w 2024, Donald Trump sygnalizował konieczność głębokiej korekty relacji egzekutywy z bankiem centralnym USA tak, by – w dużym uproszczeniu – organ ten w większym stopniu uwzględniał w swoich działaniach wizję polityki gospodarczej włodarza Białego Domu – zarówno w zakresie stóp procentowych, jak i działalności regulacyjnej i nadzorczej sektora finansowego. Co więcej, jako jeden z nielicznych polityków na tym stanowisku wielokrotnie publicznie krytykował on konkretne decyzje organów banku, podważając przy okazji kompetencje osób podejmujących w nim decyzje. Wielokrotnie też groził, że wykorzysta nieprecyzyjne przepisy prawne na podstawie których działa bank i usunie ze stanowiska Przewodniczącego Rady Gubernatorów przed końcem jego kadencji.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/donald-trump-i-wojna-z-harvardem/
PAP/MJ