Piotr BARON: Najwyższa Miłość

Najwyższa Miłość

Photo of Piotr BARON

Piotr BARON

Muzyk jazzowy. Współpracował z najwybitniejszymi artystami z Polski, Europy i USA. Nagrał dziewięć płyt autorskich. Nominowany do nagrody "Fryderyk" jako muzyk roku w 2000, 2004 i 2009. Recenzent i publicysta, autor kilkunastu publikacji naukowych. Od września 2018 dyrektor Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Eksplozja miłości najwyższej, takiej jak ofiara Chrystusa na krzyżu, ofiara św. Maksymiliana czy też ofiara ppłk. Arnauda Beltrame’a, powoduje neutralizację oddziaływania zła i czyni świat lepszym – pisze Piotr BARON

.Langwedocja to spokojna kraina, od wieków odrębna od reszty francuskiego świata, podobnie jak Katalonia w Hiszpanii. Co ciekawe, język oksytański (langue d’oc – stąd nazwa regionu) jest blisko spokrewniony z językiem katalońskim, z którym tworzy diasystem oksytanoromański. Często bywa uznawany przez Francuzów za dialekt języka francuskiego i deprecjonująco nazywany patois. Langwedocja jest częścią Oksytanii, w której – w departamencie Aude, w okręgu Carcassonne – znajduje się liczące bez mała 5600 mieszkańców miasteczko Trèbes, posiadające aż dwa zabytki: kościół św. Szczepana i most-akwedukt nad rzeką Orbiel, tuż u jej ujścia do Aude. Miasteczko, jakich tysiące na świecie, ostatnio stało się sławne, chociaż nikt przy zdrowych zmysłach nie tęskni za taką sławą…

44-letni podpułkownik żandarmerii Arnaud Beltrame, jak co dzień, wychodził 23 marca do pracy. Tego dnia, po ataku terrorystycznym przeprowadzonym przez ISIS, zaofiarował siebie w zamian za uwolnienie zakładniczki. Resztę historii znamy z mediów. Dzień później opatrzony sakramentami odchodzi z tego świata wskutek odniesionych ran. Prezydent Francji oddaje mu hołd, Kościół rozważa wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 13,15). Dlatego że życie to największy dar poza zbawieniem, wszakże nieistniejącym bez tego pierwszego. Czyli miłość najwyższa. Miłość Chrystusowa, aż do krzyża. Bohater. Święty. Żadnych wątpliwości. Jest przecież nagroda najwyższa za miłość najwyższą – zmartwychwstanie, zbawienie, świętość, życie wieczne, amen.

14 sierpnia 1941 roku Maksymilian Maria Kolbe, polski franciszkanin konwentualny, oddał swoje życie za skazanego na śmierć więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Akt szaleńczej, bezgranicznej miłości, miłości najwyższej, to skutek decyzji. Nie można pojąć czynników wpływających na powstanie takiej dynamiki ludzkiego umysłu i serca, bo przecież to miłość powstała z wolnej woli, niewyobrażalna, dopóki nie stanie się wobec wyzwania absolutnego i terminalnego. Dlatego nie ma sensu analiza powstania tego aktu. Można jedynie rozważać jego sens. Sens głęboko chrystologiczny, gdyż to Chrystus pierwszy w historii dobrowolnie umarł za innych.

„Męczeństwo jest tej ziemi potrzebne, bo wtedy, kiedy już nie przekonują ludzi żadne inne argumenty, pozostaje jeszcze ten jeden argument: argument męczeństwa” – pisał ksiądz Józef Tischner.

Cyprian Kamil Norwid w części VII Epilogu Promethidiona pisał: „Cała tajemnica postępu ludzkości zależy na tym, aby coraz więcej stanowczo, przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd, broń największa, jedyna, ostateczna, to jest męczeństwo, uniepotrzebniało się na ziemi…”.

Czyli argument ostateczny, którego „uniepotrzebnienie” możemy wygenerować wzrostem dobra. Niestety, wzrost dobra jest ujemny w obecnym świecie, a zło, rozumiane tu jako brak dobra, wzrasta. Zatem eksplozja miłości najwyższej, takiej jak ofiara Chrystusa na krzyżu, ofiara św. Maksymiliana czy też ofiara ppłk. Arnauda Beltrame’a, powoduje neutralizację oddziaływania zła i czyni świat lepszym, na Bożą modłę, biblijnym, starotestamentowym jeszcze uzusem bezwarunkowego zawierzenia Bogu, tak jak On nas bezwarunkowo ukochał. Święty Jan Ewangelista pisze o oddaniu życia za przyjaciół (patrz wyżej). Ale przecież tak św. Maksymilian, jak ppłk Beltrame postąpili podwójnie ewangelicznie, według słów samego Chrystusa: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). Oddać życie za nieprzyjaciela, czyli wpierw pokochać go, aby stał się przyjacielem, to dwa równoczesne akty zwrotnie synergizujące dynamikę miłości. Po ludzku niemożliwe. Po Bożemu – i owszem. Zatem warunkiem w punkcie wzbudzenia decyzji spowodowanej miłością czy też podjęcia decyzji ku wzbudzeniu miłości (to nie to samo, chociaż prowadzi ku temu samemu) jest Boża obecność. Ale nie ta, którą mamy darmo daną, czy tego chcemy, czy nie, tylko ta wynikająca z naszego na nią otwarcia. Z przyzwolenia, wezwania, tęsknoty.

.Najpiękniejszą płytą jazzową wszech czasów okrzyknięto „A Love Supreme” Johna Coltrane’a. Płyta, będąca hymnem uwielbienia dla Najwyższego, jest opatrzona stosownym wierszem (autorstwa samego Coltrane’a) na wewnętrznej stronie okładki. Jego ostatnie słowa brzmią:
All from God
Thank you God
Amen

Piotr Baron

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 kwietnia 2018
Fot: ©Sadak Souici/Le Pictorium/Forum