Prof. Dariusz KOWALCZYK SJ: Jana Pawła II otwartość na człowieka

Jana Pawła II otwartość na człowieka

Photo of Prof. Dariusz KOWALCZYK SJ

Prof. Dariusz KOWALCZYK SJ

Jezuita, profesor teologii, wykładowca teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w latach 2003-2009 prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, opublikował m.in.: Między herezją a dogmatem (2015), Czy Jezus mógł się przeziębić (2015), W co wierzymy? (2015), Kościół i fałszywi prorocy (2016). Mieszka w Rzymie.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Papież Polak wołał od początku swego pontyfikatu: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”. Bez tego tzw. otwarcie na człowieka łatwo ulega chorym, jeśli nie diabolicznym ideologiom – pisze prof. Dariusz KOWALCZYK SJ o kontrowersyjnej kampanii społecznej „Zobacz osobę” Centrum Myśli Jana Pawła II.

.Siły lewicowo-liberalne z jednej strony atakują osobę i dziedzictwo Jana Pawła II, a z drugiej próbują niekiedy pokazać papieża Polaka w takim świetle, jakby w istotnej mierze podzielał ich poglądy. Manipulowanie postacią Karola Wojtyły wiąże się w Polsce z dzieleniem Kościoła na dwie części. Pierwsza część miałaby mieć twarz ks. Tischnera i właśnie Jana Pawła II, a druga twarz ks. Rydzyka. Innymi słowy: Kościół otwarty, „personalistyczny” kontra Kościół „oblężonej twierdzy”, wrogi światu, Mówiono też o Kościele łagiewnickim, który miał głosić miłosierdzie i dialog, i toruńskim, który miał wszczynać awantury i surowo osądzać inaczej myślących. Na te w ten sposób opisywane kościelne podziały nakładano podziały polityczne. I tak Kościół otwarty popierał siły „demokratyczne” i „europejskie”, a Kościół zamknięty miał zwracać się ku brzydkiej prawicy, chcącej rzekomo wprowadzić rządy autorytarne. Wszystkie te koncepcje miały i mają się nijak do rzeczywistości, ale osiągnęły propagandowy efekt.

By pokazać, że Jan Paweł II przynależy do Kościoła otwartego w opozycji do Kościoła zamkniętego, odwoływano się m.in. do personalizmu Wojtyły, który – podkreślano – widział w innych osobę, nigdy wroga, był otwarty na każdego człowieka, nie osądzał, ale szukał tego, co łączy itd. To poniekąd prawda, papież tak patrzył na ludzi. I warto, by sobie to wzięli do serca wszyscy, w tym także albo przede wszystkim zwolennicy „demokracji walczącej”. Trzeba jednak podkreślić, że personalizmu Wojtyły nie da się połączyć z lewicowo-liberalnymi ideologiami. Papież Polak nigdy nie wypowiadał się w sposób, który abstrahuje od odpowiedzialności, od dobra i zła, albo który pozwala pretendować do ustanawiania nowych norm, często sprzecznych z dotychczasowymi normami, zakorzenionymi w Biblii i poznaniu ludzkiej natury.

Z okazji 20. rocznicy śmierci Karola Wojtyły Centrum Myśli Jana Pawła II zaproponowało kampanię społeczną „Zobacz osobę”, której celem jest – jak czytamy na stronach ekai.pl – „zwrócenie uwagi na zjawisko oceniania po pozorach, a także przypomnienie o wartości i niezbywalnej godności każdego człowieka”. Trudno się nie zgodzić z tak sformułowanym projektem. Trzeba jednak zauważyć, że tego rodzaju zdania mogą być w praktyce bardzo różnie rozumiane, na przykład w duchu autentycznego nauczania Jana Pawła II albo w duchu marksizmu kulturowego, ideologii „prawa do aborcji”, gender/LGBT czy też wokizmu, który wszędzie widzi rasizm itp. Warto zatem przypominać, na czym Wojtyła opierał swój personalizm i do jakich wniosków dochodził.

.Jan Paweł II czerpał personalistyczne inspiracje z różnych filozofii, ale przede wszystkim z Chrystusowej Ewangelii i świętych Kościoła. Widzieć w innym osobę oznaczało dla niego patrzeć na każdego w perspektywie słów i czynów Jezusa. Papieska wizja „nowego humanizmu” oparta była na koncepcji osoby ludzkiej, zakorzenionej w Biblii, a szczególnie w opisie stworzenia, i w nowotestamentalnym, chrystocentrycznym rozumieniu powołania osoby ludzkiej. „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” – mówi Bóg w Księdze Rodzaju (Rdz 1,26). A zaraz potem czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Te dwa zdania są fundamentem biblijnej antropologii i chrześcijańskiego personalizmu, ale jako takie są przedmiotem ataków ze strony różnych humanizmów, opartych na diabelskiej pokusie, którą przedstawia opis tzw. upadku pierwszych rodziców (Rdz 3,1 i nn.), by zbuntować się przeciwko Stwórcy i samemu tworzyć „nowego człowieka” i „nowy świat”. Jedna z interpretacji opisu stworzenia człowieka wskazuje, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boga wcielonego, czyli Jezusa Chrystusa. Innymi słowy, Bóg Ojciec, stwarzając człowieka, widział swego odwiecznego Syna w ciele. Ten „antropologiczny chrystocentryzm” stał w centrum personalizmu Karola Wojtyły.

W swojej pierwszej, programowej encyklice Redemptor hominis Jan Paweł II napisał: „Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca […], musi […] ze swoim życiem i śmiercią przybliżyć się do Chrystusa” (nr 10). A w homilii wygłoszonej na placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979 roku stwierdził, że Chrystus jest kluczem „do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może […] zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie”. Z tego wynika, że pierwszą drogą Kościoła musi być człowiek, nie abstrakcyjny, ale konkretny człowiek, odkupiony przez Chrystusa (zob. Redemptor hominis, nr 14). Można by zatem mówić o swoistym personalizmie eklezjalnym w nauczaniu papieża Polaka.

Z chrystocentrycznego personalizmu Jana Pawła II wynika obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, czyli zdecydowany sprzeciw wobec aborcji i eutanazji, które dla „nowoczesnego”, „otwartego” humanizmu stały się podstawowymi prawami człowieka. Podobnie jest z koncepcją małżeństwa i rodziny. Człowiek jest mężczyzną i kobietą – podkreślał Wojtyła, który zapisał piękne stronice na temat męskości i kobiecości, w tym seksualności, przy czym akt seksualny mężczyzny i kobiety postrzegał jako osobowy dar z siebie. Personalizm w praktyce oznacza także obronę praw osoby ludzkiej, tyle że dziś mnoży się w sposób irracjonalny rzekome prawa człowieka. W książce Pamięć i tożsamość Jan Paweł II zauważył w kontekście takich ideologii zła, jak nazizm i komunizm, że oto „działa również jakaś inna jeszcze »ideologia zła«, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie”.

.Personalistyczne otwarcie na człowieka oznacza u Wojtyły otwarcie na Boga, który w Chrystusie stał się człowiekiem, by zbawić wszystkich ludzi. Dlatego papież Polak wołał od początku swego pontyfikatu: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”. Bez tego tzw. otwarcie na człowieka łatwo ulega chorym, jeśli nie diabolicznym ideologiom.

Dariusz Kowalczyk SJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 kwietnia 2025