![Prof. Marek KORNAT: Polska rewolucja wolności](https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wp-content/uploads/2021/04/10853053495_7ce9dbfde1_o.jpg)
Polska rewolucja wolności
Wewnętrzne urządzenie kraju nie może przyjść z zewnątrz. Musi być czynem własnym i owocem własnej myśli rodzimych elit politycznych – pisze prof. Marek KORNAT.
![](https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wp-content/uploads/2021/04/WcN_konstytucja_275x57_druk-8-1900x394.png)
.„Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu. Aby więc całość państw, wolność obywatelska i porządek społeczności w równej wadze na zawsze zostawały, trzy władze rząd narodu polskiego składać powinny i z woli prawa niniejszego na zawsze składać będą, to jest władza prawodawcza w stanach zgromadzonych, władza najwyższa wykonawcza w królu i Straży [Praw] i władza sądownicza w jurysdykcjach na ten koniec ustanowionych lub ustanowić się mających” – głosiła polska konstytucja z 3 maja 1791 r. Jak widzimy, przynosiła kilka zasadniczych idei o rewolucyjnym znaczeniu dla ładu publicznego. Po pierwsze, rządzący biorą swoją władzę z przyzwolenia rządzonych. Po drugie, wolność obywatelska i porządek społeczny to wartości, które powinny się równoważyć w państwie. Po trzecie, mamy tu jasno wyłożoną zasadę trójpodziału władz. Konstytucja polska z 3 maja 1791 r. dobitnie wyraża polskie doświadczenie wolności. Niemałe znaczenie ma to, że była to pierwsza w Europie ustawa zasadnicza, chociaż się o tym w Europie na ogół nie pamięta.
Historyczny moment, w którym polska ustawa zasadnicza została przyjęta, przypada na czasy innych wielkich kodyfikacji ładu politycznego. Mam oczywiście na myśli wielki akt, którym była konstytucja młodej republiki amerykańskiej z 17 września 1787 r., oraz konstytucję francuską z 3 września 1789 r. Co je łączyło, a co dzieliło? Czy można tu mówić o źródłach wzajemnej inspiracji?
To polskie doświadczenie wolności było bez wątpienia szczególne. Inne niż Francuzów czy Amerykanów. Wyrażała to preambuła Konstytucji 3 maja: „(…) uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucji narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady (…)”. O ile w Stanach Zjednoczonych chodziło o zbudowanie nowego porządku od podstaw – bez doświadczeń wcześniejszych, gdyż nowa republika rodziła się do życia jako wyzwolone kolonie brytyjskie, to rzeczpospolita polsko-litewska zdobywała się na wielki akt ograniczenia i reformy zasad ustrojowych, którymi były prawa kardynalne – w tym takie jak zasada głosowania w sposób jednomyślny, wolna elekcja czy prawo do konfederacji, czyli oporu przeciw rządowi, gdy zajdzie potrzeba. Również porównanie polskiego doświadczenia z wolnością z tym francuskim ukazuje przede wszystkim różnice.
Oto bowiem Polacy wzmacniali rząd swego państwa, aby temu państwu dać nowe siły, podczas gdy Francuzi zdobywali się na ograniczenie władzy własnego rządu, aby zabezpieczyć prawa człowieka i obywatela.
Preambuła Deklaracji praw człowieka i obywatela z 28 sierpnia 1789 r., która stała się częścią uchwalonej kilka dni później przez Zgromadzenie Narodowe konstytucji, głosiła: „Przedstawiciele Ludu Francuskiego, ukonstytuowani w Zgromadzenie Narodowe, uważając, że nieznajomość, zapomnienie i lekceważenie Praw Człowieka są jedynymi przyczynami nieszczęść publicznych i nadużyć rządów, postanowili przedstawić w uroczystej Deklaracji naturalne, niezbywalne i święte prawa Człowieka w celu, aby ta Deklaracja stale obecna wśród członków społeczeństwa, przypominała im nieustannie ich prawa i obowiązki, aby akty Władzy Ustawodawczej i Wykonawczej mogły być w każdej chwili porównywane z celem każdej instytucji państwowej i były dzięki temu bardziej szanowane; aby żądania obywateli oparte odtąd na zasadach prostych i niewątpliwych były ukierunkowane zawsze na utrzymanie Konstytucji i szczęścia ogólnego”.
Trudno jest porównywać trzy konstytucje: amerykańską, polską i francuską. Myślę, że historyk powinien zauważyć, że polska była jednak najbardziej zachowawcza. Choćby dlatego, że utrzymała jednak ustrój stanowy społeczeństwa, wspominając w swoim tekście „szlachtę-ziemian”, „miasta i mieszczan” oraz „chłopów-włościan”. Na więcej polscy reformatorzy pozwolić sobie nie mogli. Ale dali w Sejmie reprezentację mieszczanom. Wzięli też chłopów „pod opiekę rządu”. Nie było to mało – w kraju, w którym od XVI stulecia ukształtował się ustrój oparty na dominacji stanu szlacheckiego, najbardziej licznego we wszystkich państwach Europy, bo sięgającego aż 10 procent społeczeństwa kraju.
Z całą pewnością to Anglia – chociaż była państwem bez spisanej w jednym akcie konstytucji – stanowiła obiekt inspiracji polskiego króla Stanisława Augusta, człowieka oświecenia i głównego twórcy polskiej ustawy zasadniczej. Ale trzeba jasno podkreślić, że przyjęta na historycznej sesji Sejmu w Warszawie konstytucja dała królowi dużo większą władzę, niż dawał monarsze ustrój brytyjski. Rządy prezydenckie w tamtym czasie, pod koniec wieku XVIII, były eksperymentem odosobnionym. Zafundowali go Amerykanie dla swojej młodej republiki. I to z sukcesem. W Europie tamtego czasu nie było takich koncepcji. Nie działała też inspiracja amerykańskim modelem.
Wszystkie trzy konstytucje – podkreślmy – łączy kilka fundamentalnych zasad. Są to: zasada zwierzchnictwa narodu, idea reprezentacji (rządzonych przez rządzących), podziału władz, odpowiedzialności parlamentarnej ministrów. Od władzy rządowej oddzielono sądy jako trzecią władzę.
W Polsce wystąpiły starania o możliwie ścisłe granice władzy królewskiej. We Francji przyjęto jednoizbowy parlament (Legislatywę), a królowi, chociaż pozostawiono go na tronie, to zabrano mu wszelkie prerogatywy poza najwyższym zwierzchnictwem nad siłami zbrojnymi i prawem stosowania łaski.
Że posłowie reprezentują cały naród – to myśl najmocniej wypowiedziana z pewnością w pierwszej konstytucji Francji, ale i w polskiej ma ona swoje miejsce. Wspólne jest też polskiej i francuskiej konstytucji przekonanie o potrzebie pouvoir constituant, która wymaga osobnego mandatu narodu do zmiany Ustawy Zasadniczej. Konstytucja 3 maja wyraziła to przekonanie w postanowieniu o potrzebie zwołania sejmu nadzwyczajnego w celu jej reformy po 25 latach od jej wejścia w życie.
Jak określić polski ustrój – nadany Rzeczypospolitej mocą Ustawy Rządowej z 3 maja 1791 roku? Myślę, że była to umiarkowana monarchia, monarchia, której dano „rządną wolność” – jak mawiali Polacy końca XVIII w.
„Daliście światu wielki przykład i już przykład ten został naśladowany. Już naród, od wieków przyjaciel Francji, rozwija sztandar wolności i święci go bez przeszkody, bez przelewu krwi i pośród żywej radości wszystkich klas obywateli. Rewolucję tę zarazem szczęśliwą i spokojną Polska Wam zawdzięcza; zaledwie proklamowano we Francji Wasze święte zasady, natychmiast rozbrzmiały one po lasach Litwy i moja Ojczyzna oświecona Waszymi dekretami, silna Waszym doświadczeniem, zaszczycona została tytułem, nie znając dzieciństwa wolności. Tak więc kończąc Wasze szczęście, zapoczątkowaliście nasze i odtąd odrodzeni Sarmaci nie inaczej wymawiać będą słowo Naród Francuski, jak tylko z akcentem wdzięczności” – napisał król polski Stanisław August do francuskiego Zgromadzenia Narodowego na wieść o uchwaleniu przez nie konstytucji z 3 września 1791 r. W słowach tych polski monarcha wychwala pokojowy charakter wielkiej zmiany, jaka dokonała się w Polsce. Godzi się podkreślić ten znamienny fakt.
Otóż monarchię polską zreformowano na drodze wyrzeczenia się określonych praw przez stan panujący (szlachtę), co dokonało się dobrowolnie, bezkrwawo. Nie zna takiej operacji historia.
Edmund Burke gratulował Stanisławowi Augustowi dzieła „wspaniałego wyjścia z anarchii”, dokonanego bezkrwawo. Przewrót ustrojowy w Polsce w postaci uchwalenia Konstytucji 3 maja był postrzegany jako „rewolucja polska”. Karol Marks dostrzegał w polskiej konstytucji doniosłe dzieło polityczne o międzynarodowej wymowie.
„Przy wszystkich swoich brakach – napisał – konstytucja widnieje na tle rosyjsko-prusko-austriackiej barbarii jako jedyne dzieło wolnościowe, które Europa Wschodnia kiedykolwiek samodzielnie stworzyła. A wyszło ono wyłącznie z klasy uprzywilejowanej – ze szlachty”.
Nie dla wszystkich był to jednak akt chwalebny. Przeszło przecież do historii stwierdzenie Katarzyny II o reformach polskiego Sejmu, iż „Polacy prześcignęli wszystkie szaleństwa paryskich rewolucjonistów”. Szkalowanie Polski jako rewolucyjnego narodu miało torować drogę do rozbioru. Interwencja zbrojna Rosji sprawiła, że polska monarchia konstytucyjna działała tylko rok – do czerwca 1792 r. Tak oto obie pierwsze europejskie ustawy zasadnicze nie wytrzymały długo. Konstytucja polska upadła w obliczu obcej przemocy. Francuska przestała obowiązywać, kiedy rewolucja zaczęła przyspieszać. Król Ludwik XVI został aresztowany. Nastała republika. Terror i przemoc kształtowały oblicze nowej Francji.
Tak oto mamy trzy doświadczenia z konstytucją. Amerykańskie, polskie i francuskie – krocząc chronologicznie. Twórcy republiki amerykańskiej kreowali nowy ład, organizując wolność w silnym państwie. Przeszłość ich ojczyzny była swoistą tabula rasa, gdyż rodziła się młoda państwowość. Francuzi chcieli wyrwać wolność, znosząc ustrój absolutyzmu. Polakom przychodziło postąpić na odwrót – ograniczyć prawa stanu panującego, aby stworzyć silny rząd i uczynić króla szefem władzy wykonawczej. To dlatego Stanisław August orzekł, iż „nasza ustawa 3 maja jest właśnie na antypodach francuskiego rządu”.
Po dwustu trzydziestu latach od uchwalenia pierwszej konstytucji w Europie, którą była polska Ustawa Rządowa, pozostaje oczywiście wspomnienie o odważnej myśli polskich elit politycznych. Imponuje na pewno to, że czerpano z wzorców zagranicznych – sięgając do myśli europejskiego oświecenia, ale nie niweczono tradycji własnej, jakże bogatej, wolnościowej, obywatelskiej, republikańskiej. Specyficzny polski ideał „rządnej wolności” przyświecał staraniom patriotów polskich. Streszczał się w prostej myśli: ani absolutyzm, ani anarchia. Myśl ta jest prawdziwa.
Wolność z pewnością jest wielką wartością, ale nie jedyną wśród tych, które kształtują ład polityczny. Musi być wolnością w ramach prawa i nie może być zaprzeczeniem porządku. Tak widzieć należy polską lekcję historii sprzed dwustu trzydziestu lat.
Kiedy nam przychodzi sięgać do tej karty historii, którą jest polska Ustawa Rządowa, nie sposób nie wspomnieć jeszcze i o tym, że w polskiej pamięci zbiorowej towarzyszy jej obca interwencja poparta przez część elit politycznych kraju. Ci, którzy prosili o rosyjską pomoc, głosili hasła o wolności, a ustrój zafundowany Polsce aktem z 3 maja 1791 r. nazywali tyranią. Pozostaje to ostrzeżeniem historii, do którego powracały pokolenia późniejsze, w tym i to dzisiejsze. Wewnętrzne urządzenie kraju nie może przyjść z zewnątrz. Musi być czynem własnym i owocem własnej myśli rodzimych elit politycznych.
.Wśród historyków polskich pojawia się i dzisiaj obserwacja, iż Konstytucja z 1791 r. była tylko testamentem ojczyzny i niczym więcej. Sprowokowała nieprzyjacielskie mocarstwa absolutystyczne do reakcji. Wydały one na Polskę wyrok śmierci. Trzeba na to odpowiedzieć, że jeśli państwo polsko-litewskie miało być unicestwione – tak czy inaczej, wcześniej czy później, na co wiele wskazuje – to lepiej się stało, że elitom politycznym kraju udało się zdobyć na taki testament. Ożywiał on wyobraźnię potomnych i kształtuje wolnościową tożsamość narodu dzisiaj.
Marek Kornat
Tekst ukazał się w nr 29 miesięcznika opinii „Wszystko co najważniejsze” [LINK] oraz w tytułach prasowych na całym świecie w ramach projektu „Opowiadamy Polskę światu” we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, KGHM Polska Miedź SA i Polską Agencją Prasową.
![](https://wszystkoconajwazniejsze.pl/wp-content/uploads/2021/04/WcN-konstytucja-125x75-9.png)