Prof. Michał KLEIBER: Świat czeka na czasowe złagodzenie praw własności intelektualnej do szczepionek na COVID-19

Świat czeka na czasowe złagodzenie praw własności intelektualnej do szczepionek na COVID-19

Photo of Prof. Michał KLEIBER

Prof. Michał KLEIBER

Redaktor naczelny "Wszystko Co Najważniejsze". Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk. Prezes PAN 2007-2015, minister nauki i informatyzacji 2001-2005, w latach 2006–2010 doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Wbrew stanowisku przemysłu farmaceutycznego procedury przymusowego przekazywania licencji nie powinny być traktowane jako złamanie praw patentowych, są one bowiem w pewnym stopniu rekompensowane finansowo, a przede wszystkim są wyrazem elementarnej etyki z jednej strony, a niezbędnym środkiem bezpieczeństwa dla zdrowia globalnej populacji z drugiej – pisze prof. Michał KLEIBER

Grupa ponad 170 laureatów Nagrody Nobla oraz byłych ważnych polityków z różnych krajów wystosowała niedawno list do prezydenta USA Joe Bidena, apelując w niezwykle ważnej sprawie dotyczącej szczepień przeciwko COVID-19. List ten jest potwierdzeniem dylematu, na temat którego dyskutuje się szeroko na świecie już od dłuższego czasu. U jego podstaw leżą zasadniczo odmienne możliwości i tempo szczepień w krajach bogatych i biednych.

Podczas gdy w krajach Europy i Ameryki Północnej, w których wykorzystano dotychczas ponad połowę dostępnych na świecie szczepionek, realne jest osiągnięcie w ciągu najbliższych miesięcy tzw. odporności stadnej, w krajach rozwijających się odsetek zaszczepionych często nie przekracza 1 proc. Prowadzi to do sytuacji takich jak obecnie w Indiach, gdzie 350 tys. nowych zakażeń dziennie całkowicie przekracza możliwości pomocy pacjentom ze strony systemu ochrony zdrowia i grozi katastrofą humanitarną, w dzisiejszym zglobalizowanym świecie mogącą mieć z pewnością wymiar międzynarodowy.

Autorzy listu twierdzą, że przy realizacji dotychczasowego scenariusza dostępności szczepień ponad 90 proc. populacji większości państw biednych nie zostanie zaszczepiona do końca bieżącego roku, a na ową kluczową odporność stadną społeczeństwa tych krajów będą musiały czekać co najmniej trzy lata. Sprawa ma oczywisty aspekt etyczny, wyrażający troskę o życie każdego człowieka, ale także, co może zabrzmieć nieco cynicznie, leży w interesie dysponujących szczepionkami państw bogatych. Jeśli bowiem zaakceptujemy szeroko artykułowaną ekspercką opinię, że „w otwartym na współpracę i podróże świecie bezpieczni będziemy dopiero wtedy, gdy cała globalna populacja będzie miała możliwość masowych szczepień”, istota problemu staje się oczywista – jakie podjąć działania, aby szybko zwiększyć tempo produkcji i zasięg dystrybucji szczepionek.

Afryka Południowa i Indie już jakiś czas temu wyszły z rewolucyjną propozycją czasowego zawieszenia przez Światową Organizację Handlu (WTO) praw własności intelektualnej do szczepionek na COVID-19. Trudno się niestety dziwić pierwszej, całkowicie negatywnej reakcji krajów najbogatszych, w tym USA, Wielkiej Brytanii, UE, Japonii i Szwajcarii, nie wspominając już nawet o reakcji Big Pharma, czyli potentatów farmaceutycznych. Według nich, co jest przecież standardem myślenia na ten temat, prawa patentowe są kluczem do działalności innowacyjnej i ich zawieszenie raczej opóźniłoby, niż przyspieszyło produkcję szczepionek – niezbędne są bowiem wymagające wielkich środków dalsze działania na rzecz nowych, lepszych szczepionek i innych lekarstw na tę i inne choroby.

List przesłany do prezydenta Bidena jest kolejnym elementem zataczającej coraz szersze kręgi międzynarodowej presji na zmianę tego stanowiska. Dylemat jest już czytelny dla wszystkich – utrzymujemy w mocy obowiązujące przepisy dotyczące praw własności intelektualnej, umożliwiając ich posiadaczom aktywne rozwijanie swej innowacyjnej działalności, czy czasowo zawieszamy te prawa, aby przez szerokie udostępnienie technologii zwiększyć tempo produkcji szczepionek.

Trwające od dłuższego czasu negocjacje nie przyniosły dotychczas żadnego rezultatu, mimo iż niedobory szczepionek i zawyżane ceny środków wspomagających walkę z pandemią (testy, maski, respiratory) nie dają nadziei na szybką poprawę. Trudność podjęcia decyzji w tej sprawie ma oczywiście swoje uzasadnienie historyczne – dotychczas wydarzył się tylko jeden precedens w podobnej sprawie, kiedy to w roku 2007 na błagalne prośby Rwandy rząd Kanady po przeszło roku negocjacji udostępnił temu państwu darmową licencję na lekarstwa wspomagające walkę z HIV. Trudno bowiem za przykład rozwiązania problemu uznać niedawną umowę firmy AstraZeneca z pewnym instytutem w Indiach, który w zamian za prawo do technologii zobowiązał się do przyszłej współpracy wyłącznie z tą firmą, co nadaje temu porozumieniu znamiona standardowej umowy handlowej.

Przeciwnicy udostępnienia patentów, broniąc swego stanowiska, przytaczają dwa główne argumenty. Po pierwsze, wyłom w zasadzie dotyczącej ochrony patentowej gruntownie podważyłby zaufanie firm do kluczowych rynkowych regulacji i obniżyłby ich przyszłą innowacyjną aktywność. Po drugie, głównym dzisiaj ograniczeniem tempa produkcji szczepionek nie jest według ich dzisiejszych producentów liczba fabryk mających prawa do opracowanych technologii, lecz problem ze zwiększeniem produkcji nawet w wyspecjalizowanych zakładach, i nikt inny niczego tu nie przyspieszy. Może więc rozwiązaniem byłoby, sugerowane zresztą we wspomnianym liście do prezydenta Bidena, wsparcie dla planowanego od niedawna przez WHO centrum transferu technologii, które na bazie własnych badań dostarczałoby po zaniżonych cenach szczepionki do biedniejszych krajów? To jednak odległa perspektywa, a kluczem do sukcesu byłyby m.in. kompetencje zatrudnionej kadry – sugerowane jest w tym kontekście przyciągnięcie do pracy w tym centrum np. byłych pracowników firm farmaceutycznych, choć standardowo nakładane przez producentów wymogi długiego niepodejmowania pracy u konkurentów okazałyby się tu zapewne poważną przeszkodą.

Skuteczniejsze wydaje się jednak inne rozwiązanie. Prawo patentowe przyznawane w poszczególnych krajach ma mianowicie specjalne zapisy dotyczące sytuacji kryzysowych, wśród których kluczowy jest zapis o tzw. licencji przymusowej.

Mówi on, że w sytuacjach kryzysowych, na przykład poważnego zagrożenia publicznego zdrowia, państwo ma prawo udostępnić każdą opatentowaną technologię innym podmiotom, płacąc właścicielowi patentu w zamian jedynie pewną uzgodnioną kwotę pieniędzy. Do niedawna sprawa ta nie wyglądała bynajmniej bezproblemowo. Wynikało to z regulacji prawnej opisanej w art. 31 podjętych w ramach WHO ustaleń tzw. TRIPS (Trade-Related Aspects of Intellectual Property – aspekty własności intelektualnej związane z handlem). Zapis ten mówił, że licencja przymusowa przekazana może być tylko na potrzeby kraju, w którym zarejestrowano patent. Co więcej, procedura przekazania prawa do technologii nie mogła dotyczyć krajowych firm sprzedających swe produkty głównie za granicą.

Po protestach wielu biedniejszych państw i wprowadzonych jakiś czas temu korektach sytuacja obecnie jest jednak korzystniejsza, ponieważ TRIPS dopuszcza przekazanie licencji poza granice kraju jej posiadacza, pod warunkiem że pomiędzy zainteresowanymi państwami podpisane zostanie odpowiednie porozumienie, szczegółowo ustalające warunki transakcji. Do warunków tych należą m.in. ograniczenia wielkości produkcji i jej wykorzystywanie wyłącznie na potrzeby kraju nabywającego produkt czy podawanie na produkcie nazwy producenta innego niż właściciel patentu. Sprawa dotyczy przy tym jedynie dwu zainteresowanych państw – przekazanie technologii przez posiadacza patentu kolejnemu krajowi wymaga zupełnie nowych negocjacji i uzgodnień. W przypadku aktualnej pandemii dodatkowym problemem jest fakt, iż technologie szczepionek na COVID-19 są bardzo skomplikowane i bazują na wielu patentach oraz zaawansowanym know-how producentów, co oczywiście musi być uwzględniane we wszelkich umowach o przekazaniu praw własności intelektualnej.

.Podkreślmy dobitnie, że wbrew stanowisku wielu przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego procedury przymusowego przekazywania licencji nie powinny być traktowane jako złamanie praw patentowych, są one bowiem w pewnym stopniu rekompensowane finansowo, a przede wszystkim są wyrazem elementarnej etyki z jednej strony, a niezbędnym środkiem bezpieczeństwa dla zdrowia globalnej populacji z drugiej. Z nadzieją witać więc należy działania na rzecz zwiększenia dostaw szczepionek do biedniejszych krajów podjęte niedawno przez międzynarodowe konsorcjum o nazwie COVAX, stawiające sobie za cel wspomaganie negocjacji przy zawieraniu porozumień z producentami i przekazanie do krajów będących w najtrudniejszej sytuacji 2 mld dawek szczepionki do końca 2021 roku. Nie ma chyba wątpliwości, że jest w interesie nas wszystkich, aby akcja ta zakończyła się powodzeniem.

Michał Kleiber

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 kwietnia 2021
Fot. Adnan ABIDI / Reuters / Forum