Centrum Historii Zajezdnia. Najciekawszy dziś projekt popularyzacji naszej wspólnej przeszłości
Dziesięciolecie Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, mieszczącego się w Centrum Historii Zajezdnia – najciekawszym obiekcie muzealnym współczesnej Polski; miejsca zafascynowania opowieścią; muzeum narracyjnego; muzeum z duszą – o obiekcie tym opowiadają Rafał DUTKIEWICZ, Kazimierz M.UJAZDOWSKI i Marek MUTOR
Rafał DUTKIEWICZ:
.Trudno jest mi uwierzyć, że od czasu powołania do życia Ośrodka Pamięć i Przyszłość mija już 10 lat. I choć forma jego funkcjonowania zmieniała się – utworzony został jako państwowa instytucja kultury, od 2009 roku zaczął funkcjonować jako instytucja samorządowa miasta Wrocławia, a w marcu zeszłego roku podpisaliśmy umowę ws. współprowadzenia wrocławskiego Ośrodka przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego – nie zmieniło się jedno – pasja osób pragnących pamiętać, zgłębiać oraz popularyzować wiedzę o powojennej historii Wrocławia i Dolnego Śląska.
Siła miasta, które w wyniku działań wojennych zostało zniszczone w 80 procentach oraz które doświadczyło zupełnej wymiany ludności, starania o wydobycie z niepamięci, przywrócenie, scalanie oraz kontynuowanie naszej unikatowej historii niesie szczególny wymiar i daje wieloaspektowe rezultaty. Nie tylko namacalne, jak pięknie odrestaurowane mury starej zajezdni – Centrum Historii. Z jego wspaniałymi multimedialnymi wystawami, nowoczesnymi ekspozycjami w niekonwencjonalny sposób przybliżającymi nam początki obecnego Wrocławia, czy wręcz uchwytnym duchem, nie tak odległych przecież, wydarzeń sierpnia 80, przenoszącym nas w tamten, niełatwy okres. Wynik naszych wspólnych zabiegów przybiera szersze znaczenie, a jest nim nowa tożsamość miasta, budowana na różnorodności oraz szacunku. To one współtworzą oblicze dzisiejszego Wrocławia. Teraźniejszość ludzi doświadczonych przez historię i połączonych w jednym, wspólnym domu, który uczyniliśmy miejscem otwartym i tolerancyjnym. Miastem spotkań, dialogu, zrozumienia i życzliwości.
Kazimierz Michał UJAZDOWSKI:
.Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” nie jest typową instytucją kultury. Nie mógłby powstać, gdyby nie wyjątkowy fenomen polskich dziejów na Dolnym Śląsku po drugiej wojnie światowej. Ośrodek będący wspólnym dziełem państwa i władz Wrocławia założono z intencją opowiedzenia o dorobku cywilizacyjnym i kulturowym Polaków na ziemiach zachodnich. Jednocześnie sama instytucja jest wyrazem żywej wspólnoty. Tworzona przez młodych wrocławian pozostaje w ścisłej łączności ze starszymi pokoleniami. Szczególne relacje wiążą Ośrodek z najstarszą generacją, która odbudowywała Wrocław po zniszczeniach wojennych i oczywiście z pokoleniem ludzi „Solidarności”. Władzom Związku w naszym regionie wypada podziękować za zaufanie okazane projektowi i za to, że mógł znaleźć swoje symboliczne miejsce w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej, gdzie narodziła się dolnośląska „Solidarność”.
Po 10 latach od aktu powołania instytucji mamy prawo do satysfakcji. Idea zapisana w akcie założycielskim została wcielona w życie. Szczególny powód do dumy przyniosło otwarcie wystawy stałej Centrum Historii „Zajezdnia”. Dziś jest to miejsce odwiedzane i przeżywane. Dolnoślązacy odnajdują tu swoje losy, a przybyszy z daleka porusza opowieść o wysiłku odbudowy miasta, tworzeniu tkanki społecznej i o fenomenie polskiej wolności, który wybuchł we Wrocławiu z wyjątkową siłą. Podkreślić trzeba, że choć wystawa stała stanowi rdzeń instytucji, to jej dorobek i działalność są znacznie bogatsze. Ośrodek jeszcze przed otwarciem Centrum animował wystawy czasowe przyciągające uwagę publiczności. Wspomnieć trzeba przede wszystkim o ekspozycjach „Pociąg do historii”, „Solidarny Wrocław” i najnowszej „Siedem cudów Wrocławia i Dolnego Śląska”. Działaniom wystawienniczym towarzyszy aktywność naukowa, badawcza i dokumentacyjna. I co nie mniej ważne, Ośrodek stał się żywym miejscem debat publicznych i integrowania różnych środowisk, które dzięki niemu rozpoznają wspólnotę losu. Miejmy nadzieje, że najmłodsze pokolenie odnajdzie tu źródło inspiracji dla działań na rzecz dobra publicznego.
Satysfakcja z dotychczasowych osiągnięć nie powinna gasić ambicji. Misja Ośrodka przekracza horyzont lokalny. Jego nazwa zobowiązuje do przekazywania dziedzictwa. Bardzo się cieszę, że wraz z powrotem do współprowadzenia instytucji przez ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego Ośrodkowi przypadło zadanie aranżowania sieci instytucji kultury odpowiedzialnych za promocję dziedzictwa historycznego ziem zachodnich.
Druga dekada działalności powinna być czasem szczególnej aktywności międzynarodowej. Pierwsze kroki zostały postawione. Wystawa „Pojednanie” poświęcona kardynałowi Bolesławowi Kominkowi i dziełu zbliżenia polsko-niemieckiego spotkały się z uznaniem cudzoziemców. W 50. rocznicę Orędzia ukazało się i weszło do obiegu europejskiego pierwsze międzynarodowe wydanie listu biskupów polskich do biskupów niemieckich.
Podstawowe znaczenie ma przekonanie, że powojenne dzieje Polski na Dolnym Śląsku mają europejski sens. Dlatego mamy nie tylko prawo, ale także obowiązek ukazać światu to, co w nich wyjątkowe: odbudowę cywilizacji ze zniszczeń, żywotność polskiej kultury, niezgodę na życie w niewoli i szacunek dla innych narodów. W czasach, gdy stary kontynent doświadcza największego kryzysu od czasów ustanowienia Wspólnoty Europejskiej, trzeba przypomnieć polski głos na rzecz przełamania Jałty i na rzecz jedności Europy. To dziedzictwo budujące prestiż Polski i pozwalające kształtować wraz z innymi narodami przyszłość europejskiego domu.
Marek MUTOR:
.Na początku 2007 roku razem z Wojciechem Kucharskim i Juliuszem Woźnym długo dyskutowaliśmy o tym, co można byłoby zrobić, aby historia Wrocławia mogła być szerzej znana. Bo przecież to historia absolutnie niezwykła. Zwłaszcza powojenne dzieje naszego miasta wydają się niczym przypowieść o losach Polski i Europy w XX wieku. Z naszych rozmów zrodziły się plany na kilka wystaw, przedsięwzięć kulturalnych oraz idea zbierania relacji świadków historii. W tym samym czasie Kazimierz Michał Ujazdowski, ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego, z którym bardzo blisko współpracowałem, dał impuls do odważnego myślenia o realizacji tych planów. Postanowił, że we Wrocławiu powinno powstać nowoczesne muzeum opowiadające o powojennej historii Ziem Zachodnich i Północnych podniesionych ze zniszczeń wojennych i zintegrowanych z państwem polskim po 1945 roku. Tak rodził się powołany w marcu 2007 roku Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”, którego zadaniem początkowo miało być przygotowanie projektu budowy takiego muzeum.
Dzisiaj myślę, że to nie przypadek, iż Ośrodek powstał niemalże w przededniu rocznicy śmierci kardynała Bolesława Kominka. Postać tego wielkiego wrocławskiego metropolity od samego początku patronowała naszym pracom. Gdy w pierwszym etapie działalności instytucji planowaliśmy Muzeum Ziem Zachodnich, bardzo wyraźnie widzieliśmy, że spuścizna naszego kardynała powinna być historycznym „znakiem firmowym” Wrocławia i Polski. Opowieść o pojednaniu polsko-niemieckim, którego bez kardynała Kominka może by nie było, stała się ważną częścią naszej działalności edukacyjnej. Takim „znakiem firmowym” jest też historia dolnośląskiej „Solidarności” – wielonurtowej, barwnej. W jej szeregach rodziła się współczesna tożsamość miasta. Wszystko to w krajobrazie Wrocławia mozolnie odbudowywanego przez kilka dekad z wojennych zniszczeń; odbudowywanego pomimo komunistycznych opresji, pomimo poczucia tymczasowości w pierwszych powojennych latach. Nasze miasto było rekonstruowane przez Polaków przybyłych tu wskutek wojennych rozstrzygnięć, którzy zajęli miejsce poprzednich niemieckich mieszkańców. Mimo wojennej traumy w kolejnych dekadach wrocławianie potrafili odnosić się z coraz większym szacunkiem do wielokulturowego dziedzictwa Wrocławia.
To historia warta opowiedzenia! A jednocześnie to historia, której poznanie jest konieczne, aby lepiej radzić sobie z wyzwaniami przyszłości. Idea ta została lapidarnie ujęta w statucie naszej instytucji, który głosi, że Ośrodek powstał z przekonania, iż wartości stworzone przez Polaków na Ziemiach Zachodnich i Północnych po drugiej wojnie światowej miały ogromne znaczenie w historii Polski i Europy, a jednocześnie zachowują aktualne znaczenie we współpracy narodów Europy i kształtowaniu sprawiedliwego ładu międzynarodowego.
Od początku towarzyszyło nam przekonanie, że musimy działać tak, aby docierać do jak najliczniejszej grupy odbiorców. Musieliśmy też w jakiś sposób przekonać do siebie opinię publiczną. Zrealizowaliśmy setki projektów edukacyjnych. Zbieraliśmy dokumenty i wspomnienia. Wydawaliśmy publikacje. Ale najważniejszymi momentami w pracach Ośrodka były wielkie wystawy. Pierwszą z nich był „Pociąg do historii”. Udało nam się stworzyć ekspozycję umieszczoną w wagonach kolejowych, która objechała całą Polskę. Z kolei „Solidarny Wrocław” był wystawą, w której staraliśmy się odtworzyć klimat naszego miasta lat 80. Ekspozycję, z fascynującą scenografią Marka Stanielewicza, zbudowaną w wielkiej hali namiotowej na pl. Społecznym, obejrzały dziesiątki tysięcy zwiedzających. To przekonało władze Wrocławia, aby zbudować przestrzeń ekspozycyjną o stałym charakterze. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zdecydował o przekazaniu na cel inwestycji zajezdnię przy ul. Grabiszyńskiej. Miejsce ważne i historyczne, tu bowiem rodziła się dolnośląska „Solidarność”. Wreszcie, po latach starań, od września 2016 roku, nasza praca skupia się wokół Centrum Historii Zajezdnia, które jest dojrzałym ucieleśnieniem misji stawianej przed Muzeum Ziem Zachodnich.
Obecnie przed nami nowe wyzwania. Chcemy, aby Zajezdnia była ważnym miejscem debat o Wrocławiu, Polsce i Europie. W Zajezdni spotykają się ludzie o bardzo różnych poglądach i wrażliwościach społecznych. W dzisiejszym świecie takich miejsc jest coraz mniej. Mamy własną tożsamość, ale chcemy być otwarci na wszystkich. Będziemy starali się chronić tę otwartość i bardzo prosimy wrocławian, aby nas w tym wspierali.
Myśląc o mijającej dekadzie Ośrodka, z wielką wdzięcznością wspominam wielu ludzi, którzy pomogli nam rozpocząć oraz kontynuować misję. Wśród nich jest Kazimierz Michał Ujazdowski, który powołał Ośrodek jako nową instytucję i dzisiaj przewodniczy naszej radzie programowej. To także prezydent Rafał Dutkiewicz, który wsparł nas w trudnym czasie, gdy przyszłość Ośrodka i projekt budowy placówki stanął pod znakiem zapytania. Wśród osób, o których myślę, są także ci, którzy pomagali budować nasze zbiory – świadkowie historii. Spotkałem się co najmniej z kilkuset osobami, które przynosiły nam pamiątki, zdjęcia, dokumenty i to, co najważniejsze, czyli swoje historie rodzinne. Do dziś co roku widujemy się na świątecznych spotkaniach. Są to momenty pełne wzruszeń i ważne dla nas, bo przypominają wszystkim pracownikom Ośrodka, że jesteśmy depozytariuszami osobistych, żywych historii.
Myślę dziś też o wielu pracownikach, bez których sukces Ośrodka nie byłby możliwy. Wspomniałem już o Wojciechu Kucharskim i Juliuszu Woźnym, którzy na samym początku wspólnie z Justyną Ameljan-Kowalską, Grzegorzem Majcherem, Aleksandrą Rusnak (dzisiaj Sroką), Agnieszką Biernat i Piotrem Piechockim stanowili pierwszy skład naszego zespołu. Potem dołączyli Robert Jakóbczyński, Monika Kozioł i Grzegorz Łużny. Wiele z tych osób wciąż pracuje w Ośrodku, niektórzy poszli własną drogą. Szczególnie jednak chciałbym wspomnieć Grzegorza Łużnego, który odpowiadał za wizerunek i prace graficzne, a zmarł niespodziewanie w 2009 roku.
Obecnie w Ośrodku pracuje około 70 osób, ale przez te wszystkie lata grono współpracowników było znacznie większe. Wierzę, że dla wielu z nich praca w Ośrodku była doświadczeniem formacyjnym, ale też wspaniałą przygodą. Ja sam zawsze czułem, że praca w Ośrodku to właśnie taka przygoda i szlachetny wysiłek. Przed nami jeszcze wiele pracy. Historia jest w ciągłym biegu. Historia, którą codziennie tworzymy my – dumni mieszkańcy Wrocławia, z odwagą i śmiałością patrzący we wspólną przyszłość naszego miasta, kraju i Europy – zasługuje na pasjonującą opowieść.
POLECAMY: Centrum Historii Zajezdnia, Wrocław. Bliższe informacje: [LINK]