
Przemoc w polityce
Ostatnio porażająca była scena, gdy lewicowa posłanka Paulina Matysiak usiadła na murku z konserwatywnym posłem Horałą i razem stwierdzili, że mimo podziałów politycznych rozwój Polski jest ważny dla obojga. Dokładnie mówiąc, porażająca nie była sama scena, lecz komentarze. Prawie nikt nie uznał, że chodzi tu o coś konkretnego. Pełna koncentracja była na temacie, kto za tym stoi i komu to służy. Jak można w ogóle usiąść obok pisowca? Określenie „parch” nie padło, ale wisiało w powietrzu. Posłanka Matysiak została uznana za zdrajczynię i zawieszona.