Będąc z wykształcenia historykiem sztuki, dosyć często wybieram się do muzeów i galerii. Z czasem jednak okazało się, że zaglądam tam bardziej z chęci zrobienia ciekawych zdjęć, aniżeli w celu podziwiania eksponatów i dzieł sztuki (wyjątkiem są wystawy fotografii).
Kiedy turyści skupiają się na zrobieniu możliwie jak najlepszego zdjęcia Giocondy, ja zajmuję się analizowaniem muzealnej klatki schodowej i znalezieniem ciekawego jej ujęcia. A kiedy z bliska przypatrują się zamkniętym w szklanej gablocie przedmiotom, ja próbuję uchwycić odbijające się w tejże gablocie detale architektoniczne, co pozwala w nowy, niezwykły sposób zobaczyć nie tylko sam eksponat ale także jego otoczenie.
Tym sposobem zwykła wyprawa do muzeum nabiera zupełnie nowego smaku.
Polecam takie wycieczki i zapraszam do zdjęć.
Joanna Lemańska