Marek KACPRZAK: "Dekalog dla "Wiadomości"

"Dekalog dla "Wiadomości"

Photo of Marek KACPRZAK

Marek KACPRZAK

Naukowo zajmuje się ekonomiką kultury, w szczególności zarządzaniem w mediach i ekonomiką mediów. Pracował m.in. w Wirtualnej Polsce, Polsat News, TVN24, TVP, RMF FM, Polska The Times. Od 2021 r. rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego Lewica.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Jeśli będziesz postępować jak inni, osiągniesz najwyżej to, co osiągnęli inni. Jeśli chcesz osiągnąć coś więcej, musisz postępować inaczej, musisz dać z siebie więcej, musisz znaleźć swoją drogę, być jej wiernym i konsekwentnie nią podążać. Zasada niby logiczna i oczywista, ale mało kto się jej trzyma. Czasami przypomina o niej jeden z wielu doradców finansowych. Człowiek, który zarobił ogromne pieniądze i dzieli się teraz swoją wiedzą z innymi. Jego filozofię można zastosować nie tylko do pieniędzy. Jest na tyle uniwersalna, że może być drogowskazem dla każdego, kto marzy o tym, by odnieść sukces, by wybić się ponad przeciętność, by samemu stać się wzorem do naśladowania dla innych.

.Zuckerberg nie stworzyłby Facebooka, gdyby budował swój serwis tak jak budowano inne serwisy przed nim. Jobs nie zbudowałby potęgi Apple, gdyby powielał wcześniejsze rozwiązania techniczne i estetyczne stosowane w komputerach i odtwarzaczach muzyki. CNN nie miałoby szans na to, by stać się globalną siecią informacyjną, gdyby w przekazywaniu newsów jedynie naśladowało tych, którzy robili to wcześniej. Każdy z liderów musiał zawierzyć sobie i uwierzyć w to, że ma rację, nawet jeśli wszyscy wokół kazali mu zrobić to inaczej, czyli tak, jak to było robione do tej pory.

W podobnej sytuacji są teraz Wiadomości telewizji publicznej, która niebawem przekształci się w telewizję narodową. Przed nowym kierownictwem i przed niemal całkowicie nowym zespołem nowe otwarcie.

Cel został jasno określony. Wiadomo, że 19.30 ma być to przede wszystkim dziennik obiektywny, poważny i kształtujący wspólnotę narodową.

.W kwestii ogólnego kształtu wszystko zatem jasne. Poziom ogólności nie pozwala jednak ocenić, jak faktycznie ma ten program wyglądać, jakie będą poruszane w nim tematy i jaką docelową formę przyjmą prezentowane materiały.

Przed ekipą Wiadomości stoi ogromna szansa i zarazem okazja, by właściwie zmienić wszystko. Zrobić dziennik nowatorski i inny. Taki, który na nowo zdefiniuje wartość informacyjnego przekazu publicznego nadawcy, który wyznaczy nowe standardy i nową jakość. Najgorsze, co może spotkać wiadomości i widzów, to jedynie wymiana ludzi, a pozostawienie formy w dotychczasowym kształcie, jedynie ze zmianą sposobu narracji i akcentów politycznych.

.Dlaczego postawienie na całkiem nowy format się opłaca, wiedzą wszyscy, którzy odnieśli w życiu sukces. W polskiej przestrzeni medialnej najbardziej przekonał się o tym TVN, gdy wiele lat temu tworzył swoją telewizję. Postawił na własny dziennik, który był nadawany o tej samej porze co Wiadomości. W przypadku Faktów magiczna godzina 19.30 nie zadziałała. Na przestrzeni czasu zadziałało natomiast coś innego. To, że Fakty były całkowicie inne niż Wiadomości TVP. Gdyby władze TVN poszły wtedy utartym szlakiem, dziś polska przestrzeń telewizyjna wyglądałaby zapewne całkiem inaczej.

Tomasz Lis w swojej książce „Nie tylko Fakty” opisuje, czym jest ryzyko tworzenia nowego dziennika, i to całkiem innego niż ten, który wszyscy do tamtej pory znali. Fakty na początku okrutnie przegrywały pod względem oglądalności z Wiadomościami. Zarówno Lis, jak i reporterzy nieraz słyszeli wiele gorzkich słów — o tym, że ich eksperyment się nie powiódł, że tak się dziennika nie robi. Po latach okazało się jednak, że to właśnie ta forma stała się wzorem do naśladowania. „Kto by wtedy pomyślał, że już za kilka lat w Wiadomościach wydawcy na pytanie reporterów, jak mają zrobić materiał, często odpowiadali: »jak w Faktach«. Kto by pomyślał, że za kilka lat każdy, kto przetarł się przez Fakty, będzie po transferze gwiazdą Wiadomości” — opisuje Lis. Jeśli ktoś sobie zada trud, by obejrzeć Wiadomości sprzed ery Faktów, początkowe wydania dziennika TVN i Wiadomości współczesne, to bez problemu dostrzeże ewolucję w konstruowaniu materiałów. Pomijając samą zawartość, schemat jest identyczny we wszystkich głównych dziennikach. Swoją konstrukcją przypominają teledyski rodem z MTV. Klasyczny popularny materiał, który oglądamy po kilka razy w różnych wieczornych dziennikach polskich stacji telewizyjnych, ma taki mniej więcej kształt:

„Zapowiedź-off-100%-off-100%-off-100%-off-stand up”

Gdzie „off” to nagrany komentarz reportera, podczas którego widz ogląda zmontowane zdjęcia, „100%” to wypowiedź jakiejś osoby przed kamerą, a „stand up” to reporterski komentarz, w trakcie którego widzimy twarz autora materiału.

.Jednolity wzór dla wszystkich materiałów sprawia, że pojęcie „infotainment” znajduje zastosowanie niemal w każdym materiale. Nie tylko tym dotyczącym tematu związanego z szeroko rozumianą rozrywką, ale też i z polityką, gospodarką czy sprawami społecznymi. Nie bez powodów teoria infotainmentu zakłada, że telewizja skupia się raczej na tym, w jaki sposób przedstawić informację, niż na tym, co przekazać. Niektórzy medioznawcy widzą w takim podejściu jedną dobrą stronę, a mianowicie taką, że w ten sposób pokazywane informacje, które łączą poważne treści z luźną formą, uczą poprzez zabawę. Gdyby jednak teoria, według której w ten sposób można kogoś czegokolwiek nauczyć, się sprawdzała, to już dawno wykłady akademickie skrócono by z półtorej godziny do kilku minut.

Zasadnicze pytanie, jakie musi sobie postawić teraz zespół Wiadomości, dotyczy tego, jak chce tę misję nauki, szerzenia wiedzy, kulturotwórczą misję tłumaczenia świata wcielać w życie. Czy przez zabawę, czy stosując inne zabiegi i inną formułę niż ta, która obowiązywała do tej pory. Bo przy niej właściwie trudno mówić o edukacyjnej roli Wiadomości.

Nadawca publiczny, jak pokazują światowe przykłady, ma większe pole manewru niż stacje komercyjne.

.Nie musi wszystkiego podporządkowywać pod tzw. dyktat oglądalności, zawsze na taką działalność, jaką jest informowanie, będzie miał zapewnione finansowanie. Tym bardziej nadawca publiczny nie musi ani powielać, ani naśladować form, tematów i sposobów opowiadania informacji, jakie stosują stacje komercyjne, które mają całkowicie inne cele i wobec których są całkowicie inne oczekiwania.

.Ale by tego dokonać, trzeba odłożyć na półkę dotychczasowe schematy, dotychczasowe modele i dotychczasowe myślenie. Można pójść na przykład taką drogą:

1.News przedstawiać tylko w zapowiedzi.

.News, który powinien być jedynie pretekstem do zrobienia materiału, a nie stanowić jego zasadniczą część. News w dzisiejszym online’owym świecie i świecie całodobowych kanałów informacyjnych ma to do siebie, że można go zawrzeć w jednym lub dwóch zdaniach. Kogo mogą jeszcze zaskoczyć Wiadomości nadawane o 19.30, gdy w przestrzeni medialnej news jest powielany i właściwie nikt nie czeka na rozpoczęcie głównego dziennika, by ten news poznać i o nim usłyszeć. Wiadomości powinny być zatem czasem tłumaczenia konsekwencji newsów, tego, co z nich wynika, jakie mogą lub powinny wywołać skutki, jak to wpłynie na nasze życie, funkcjonowanie kraju, zarówno społeczne, jak i ekonomiczne.

2.Rozbudować zespół nie tylko o wyspecjalizowanych dziennikarzy, ale też o analityków i specjalistów w konkretnych dziedzinach.

.Nie da się już we współczesnym świecie, który wymaga niezwykłych kompetencji, znać na wszystkim i wszystko rozumieć. Dobrze wytłumaczyć rzeczywistość można tylko poprzez analizy, wyliczenia i dokładną znajomość materii, która pomoże prawidłowo odczytać zamierzenia ustawodawców, pomysły banków czy oczekiwania grup lobbystycznych. Nadawca publiczny powinien mieć w zespole głównego dziennika m.in.: prawnika, ekonomistę, specjalistę w zakresie medycyny, zamówień publicznych, środowiska, dziedzictwa narodowego itp. I to oni powinni stawać się autorytetami, które świadczą swoją wiedzą, tłumacząc nam zawiłości świata i otaczającej nas rzeczywistości.

3.Pożegnać się z politykami.

.Choć trudno to sobie dziś wyobrazić, to znów przykłady, które można oglądać u innych publicznych nadawców na świecie, jasno pokazują, że materiały takiego dziennika to nie czas na emocje, na wygłaszanie politycznych postulatów czy wzajemne obrażanie się osób walczących o głosy poparcia. Politycy stanowiący prawo powinni być poddawani głębokiej analizie swoich zamiarów i czynów przez fachowców. Sami we własnej sprawie stają się albo obrońcami, albo oskarżycielami, grając swoje wyznaczone role. Polityk, który wie, że ma do dyspozycji ok. 15 sekund, posługuje się osławionymi już przekazami dnia, narzuconymi przez partię, cytatami, które każdy ma okazję wielokrotnie w ciągu dnia usłyszeć i przeczytać. Miejscem dla polityka jest mównica sejmowa i poważna rozmowa publicystyczna, a nie materiał dziennika publicznego nadawcy.

4. Działać wolniej, spokojniej, poważniej i głębiej, a co za tym idzie — mądrzej.

.Trzeba przestać się tak spieszyć i patrzeć nieustannie na upływające sekundy. Restrykcyjny czas materiału i obowiązująca forma sprawiają, że ciągle mniej ważne jest to, co jest w konkretnym materiale, niż to, jak on jest zrobiony. Ważniejsze stają się „mocne setki” niż te, które niosą jakąś wartość. Bardziej liczy się długość wypowiedzi, by materiał miał dobry rytm, niż jej sens. W końcu nie jest łatwo zawrzeć poważną myśl w mniej więcej 12 – 15 sekundach, a tyle zazwyczaj mają setki w dotychczasowych materiałach Wiadomości. Stąd poczucie ogólności, powierzchowności i „przelatywania” po newsach.

5. Główne wydanie Wiadomości przeznaczyć na naprawdę główne wiadomości.

.Właśnie w doborze tematów najwyraźniej powinno być widać różnicę między nadawcą publicznym a nadawcą komercyjnym. To bodaj najtrudniejszy element. Zaplanowania i określenia tego, co powinno zasługiwać na to, by pojawić się w takim dzienniku. Na pewno nie należą do tego zbioru informacje o wypadkach, pożarach czy innych tego typu wydarzeniach, jeśli pełnią jedynie funkcję kroniki kryminalnej, a nie stają się przyczynkiem do szerszej debaty lub nie mają wpływu na życie społeczne kraju. Główne Wiadomości to też nie czas na materiały tzw. michałkowe czy luźne, które są tylko rozrywką. Nie powinien to być też czas na kronikę towarzyską, plotkarską, ciekawostkową czy pogodową. Od tego powinny być inne pozycje programowe, inne kanały, głównie komercyjne.

6. Pamiętać, że własne informacje to coś, co musi stanowić sedno dziennika.

.Określając dziennik jako czas, w którym powinny pojawiać się nie opinie i komentarze, lecz twarde dane i konkretny przekaz, należy postawić sobie jako priorytet szersze patrzenie na świat niż tylko poprzez przegląd prasy, doniesienia agencyjne i konferencje prasowe. TVP z niezliczonymi redakcjami reportażowymi, dokumentalnymi, sportowymi i ośrodkami terenowymi jest swoistą kopalnią tematów, które powinna wykorzystywać i tym samym stawać się ich źródłem, kolportowanym przez innych dalej.

7. Pokazywać bogactwo kulturowe kraju, czyli wyjść poza Warszawę.

.Wspomniane ośrodki posiadające zasoby kadrowe mogą bez żadnych problemów być wykorzystane do pięknego opowiadania o tym, co stanowi nasze bogactwo kulturowe, religijne, artystyczne, geograficzne i każde inne. Dzięki temu łatwo poszerzyć spektrum patrzenia na Polskę jako wspólnotę narodową, kraj bogaty w swojej różnorodności, którą można w ten sposób poznawać i jej doświadczać.

8. Wyjść poza schemat ustalonej kolejności pokazywania tematów.

.Bo o tym, co jest tematem jedynkowym, decyduje zespół kolegium — i to on powinien zdecydować, który temat jest najważniejszy. Niekoniecznie musi być nim polityka, zwłaszcza gdy zacznie się na nią patrzeć analitycznie, poza głównym sporem i kłótnią, i dostrzeże się jej zawartość i konsekwencje zastosowania w życiu. Raz w roku robię ze swoimi studentami eksperyment. Każę im wybrać piętnaście ich zdaniem najważniejszych newsów, potem wybrać z nich osiem, a na końcu ułożyć je w kolejności, zachowując gradację ważności. Jeszcze się nie zdarzyło, by choć dwie osoby ułożyły takie same dzienniki. Wyjście poza schemat spowoduje, że można naprawdę pokazać, co jest istotne dla Polaków, a nie co jest istotne dla polityków, którzy stanowią jedynie mikroskopijną reprezentację nas wszystkich, tym bardziej że nie będzie potrzeby, aby pokazywać to, co daje większą oglądalność.

9. Stosować różnorodność form, które można garściami czerpać z estetycznych koncepcji sztuki, jak komunikacyjna, poznawcza, etyczna, propagandowa, wychowawcza itp.

.Nadawca publiczny nie może być zakładnikiem formy narzuconej ileś lat temu przez nadawcę komercyjnego. Materia telewizyjna jest tak bogata i ciągle się rozwijająca, że nie ma potrzeby, by główne wiadomości ograniczały się jedynie do klasycznego „offa”. Współczesny nadawca publiczny powinien w jakimś sensie odgrywać rolę średniowiecznej katedry, która za pomocą obrazów i światła tłumaczyła rzeczy i sprawy najważniejsze, i ich przyczynowo-skutkową rolę. Wówczas tłumaczenie takie było niezbędne, ponieważ dostęp do wiedzy był ograniczony. Teraz dostęp jest tak ogromny, że potrzeba przewodnika, by wybrał, wyselekcjonował i wytłumaczył.

10. Obsadzić prezentera w innej roli. Gwiazda ma przyciągać tłumy, anchor ma być gwarantem.

.To angielskie określenie, które prymarnie znaczy „kotwica”, dokładnie pokazuje, kim powinien być gospodarz takich Wiadomości. To ktoś, kto nie ma zabawiać gości i dbać o ich dobre samopoczucie, rzucając od czasu do czasu jakimś żartem czy puszczając do nich oko. To raczej mentor, który prowadzi widza, tłumaczy mu i objaśnia zawiłości świata. Ktoś, kto zagwarantuje mi jako widzowi, że po obejrzeniu programu faktycznie stanę się kimś mądrzejszym, bogatszym w wiedzę, lepiej rozumiejącym to, co się dzieje wokół mnie.

.Do takiego skonstruowania dziennika potrzeba odwagi, determinacji, wiary, że ma to sens. Można iść utartą ścieżką i nieustannie być poddawanym porównaniom. Można też iść własną drogą. I pokazać innym, że tam, gdzie oni nie poszli, jest inny, kto wie, czy nie lepszy, bo mądrzejszy świat.

Marek Kacprzak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 stycznia 2016