
Krakowska walka z architektoniczną nonszalancją
Nowe osiedla czy tereny zielone dla mieszkańców? Dylematy te, znane chyba w każdym polskim mieście, szczególnie wyraźnie wybrzmiewają w Krakowie. Do sprzedaży wystawiono rozległy teren z kompleksem klinik uniwersyteckich przy ul. Kopernika położony w ścisłym centrum – pisze Mateusz BUDZIAKOWSKI
W rejonie ul. Kopernika zlokalizowane są liczne budynki szpitala uniwersyteckiego. Collegium Medicum UJ podjęło jednak decyzję o przeniesieniu klinik na obrzeża Krakowa, gdzie powstaje nowoczesny szpital. Pozostanie duży obszar w ścisłym centrum miasta, pełen zieleni, nieźle skomunikowany, położony zaledwie kilka minut od dworca kolejowego – obszar, na który już ostrzą sobie zęby deweloperzy. Nikt nie podaje w wątpliwość wartości tego terenu ani konieczności jego ochrony. Niestety, do tej pory nie doczekaliśmy się planu miejscowego, który uregulowałby zabudowę. Istnieje spore ryzyko, że uniwersytet wyprzeda teren, a ten zostanie natychmiast zabudowany na tzw. „WZ-kach”, czyli na podstawie decyzji wydawanych indywidualnie, bez uwzględnienia w sposób istotny zabudowy sąsiedniej.
Powstanie oto gęsta zabudowa mieszkaniowa, co przełoży się na dodatkowe korki i poważnie przyczyni się do obniżenia komfortu życia w tej części miasta.
Choć ochrona tego obszaru wydaje się bezwzględnie konieczna, nikt do tej pory nie odpowiedział na pytanie, w jaki sposób go zagospodarować, jakie formy i funkcje powinny się tam pojawić. Poszukajmy zatem odpowiedzi.
Najpierw przypatrzmy się temu, co już mamy – należy dążyć do maksymalnego zachowania pięknej, wysokiej zieleni, która przy ul. Kopernika występuje w wielu miejscach, a także rozważyć jej dogęszczenie. Nie ma powodu, aby odmawiać krakowianom parku, zwłaszcza że w tej części miasta terenów zielonych zdecydowanie brakuje. Jakiekolwiek więc pojawią się nowe obiekty – winny być obsadzone drzewami, a wycinka istniejących powinna być bardzo surowo reglamentowana. Nie należy też zapominać o najstarszym w Polsce ogrodzie botanicznym (pozostającym we władaniu UJ) – powinien on być powiązany z resztą zieleni w okolicy i stanowić jej rdzeń. Z całą pewnością zielona Wesoła będzie stanowić cel spacerów mieszkańców sąsiednich dzielnic.
Niewątpliwie celem zasadniczym powinno być oddanie tego terenu krakowianom. W sensie przestrzennym należy zacząć od placu miejskiego – nowego rynku, który pełnić będzie funkcję rekreacyjną, handlową, kulturalną i który natychmiast stanie się popularnym miejscem spotkań. Nasze miasto cierpi na brak takich placów, w nowo budowanych dzielnicach wyznacza się stanowczo za mało przestrzeni publicznej. Z jakichś powodów władze Krakowa nie uznają rynku za pożądany element urbanistyczny – a szkoda.
Nie powinna budzić wątpliwości konieczność funkcjonalnego uatrakcyjnienia istniejącej zabudowy tego rejonu, tj. ulic zlokalizowanych w okolicy nasypu kolejowego: Blich, Sołtyka, Kołłątaja, Bujwida i Łazarza. Mimo iż większość z budynków znajduje się w ewidencji zabytków, należałoby dopuścić w maksymalnej ich liczbie funkcje publiczne na parterach (sklepy, usługi), dzięki czemu pojawiłby się dodatkowy ruch pieszy, a właścicielom kamienic zapewniłoby to dochody z najmu.
Niestety, w Krakowie planowanie przestrzenne traktowane jest przez władze miejskie jak zło konieczne i byłoby dobrze, gdyby udało się uratować przynajmniej okolice ul. Kopernika.
Skomunikowanie Wesołej nie stanowi problemu, gdyż dostać się do niej można z większości punktów Krakowa, a w bezpośrednim sąsiedztwie funkcjonują przystanki: dworzec Kraków Główny, ulica Lubicz, rondo Mogilskie, rondo Grzegórzeckie i Hala Targowa (a więc duże węzły komunikacyjne, szczególnie ostatni godny jest odnotowania z uwagi na planowaną tam stację kolejową). Pozostaje pytanie o ruch wewnątrz dzielnicy – tu zasadne byłoby dopuszczenie małych autobusów, typu Jelcz Vero czy Libero, dzięki którym osoby o ograniczonych możliwościach ruchu mogłyby wygodniej dostać się do centrum Wesołej.
Nowa zabudowa powinna gabarytami nawiązywać do istniejącej. Nie musimy projektować tu drapaczy chmur, zresztą i tak nie jest to możliwe: Wesoła stanowi otulinę obszaru objętego wpisem UNESCO, strefę ochrony sylwety miasta, w znacznej części należy do terenu pomnika historii, a także – a może przede wszystkim – wpisana jest do rejestru zabytków jako chroniony obszar urbanistyczny. Proponuje się zatem wybudować 4- i 5-kondygnacyjne obiekty, które z jednej strony będą nawiązywać do wysokości zabudowy już istniejącej, z drugiej zaś spełnią potrzeby inwestycyjne. Oczywiście, ilość nowej zabudowy powinna być uprzednio starannie zaplanowana (właśnie w zapisach planu miejscowego) i przede wszystkim należałoby skupić się na wymianie czy przebudowie tych istniejących budynków, których estetyka i stan techniczny pozostawiają wiele do życzenia.
.Powyższe propozycje nie stanowią rewolucji w urbanistyce – przeciwnie, obejmują rzeczy znane, sprawdzone, które służą mieszkańcom. Niestety, w Krakowie planowanie przestrzenne traktowane jest przez władze miejskie jak zło konieczne i byłoby dobrze, gdyby udało się uratować przynajmniej okolice ul. Kopernika.
Mateusz Budziakowski