
Jeśli nie umiecie zaproponować dobrych zmian, to chociaż nie psujcie tego, co działa
Dziś w wielu miejscach Polski istniejące połączenia autobusowe są finansowane z FRPA. Zamknięcie możliwości pozyskiwania środków finansowych na długi okres to jakieś szaleństwo, niestety, nigdzie niewytłumaczone ani przez autora wrzutki, ani przez ministra Bukowca, który wyraził zgodę na taką zmianę – pisze Paulina MATYSIAK
.Prezydenckie weto to czasami jedyna szansa, by zatrzymać złe i szkodliwe przepisy. Tak właśnie było w ostatnim czasie. Apel o weto, wystosowany przeze mnie i Iwonę Budych, prezes stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe, wsparty głosem branży autobusowej, organizatorów i przewoźników, został wysłuchany.
W piątek 7 listopada prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania ustawy z dnia 26 września 2025 r. o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw i tym samym przychylił się opinii wyrażanych przez przedstawicieli branży transportowej i samorządowców, według której rozwiązania zawarte w tej ustawie uderzą w rozwój przewozów autobusowych na terenach słabiej zurbanizowanych.
Wszystko przez wrzutkę do ustawy, której autorem był – tak, to nie pomyłka – przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Mirosław Suchoń. Konsekwencją tej zaproponowanej zmiany jest skrócenie czasu zawieranych umów w ramach FRPA (Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych) z dziesięciu lat na trzy. Tu jeszcze mała adnotacja: sam Fundusz powstał w roku 2019, a wieloletnie umowy, o które zabiegali organizatorzy, przewoźnicy i eksperci, pojawiły się dopiero po zmianach ustawy w roku 2023.
Zresztą wróćmy do 12 września, kiedy odbywało się wspólne posiedzenie Komisji Infrastruktury i Komisji do spraw Deregulacji. Poseł Suchoń mówił tak, przedstawiając tę poprawkę: „Proponujemy, aby skrócić do trzech lat ten czas trwania umów związanych z dotacjami z Funduszu Przewozów Autobusowych, tak żeby rzeczywiście spełniał on wymagania inspiracji likwidacji tych miejsc wykluczonych, aby w województwach była możliwość tworzenia nowych połączeń. Jeżeli zostawimy to tak, jak jest dzisiaj, czyli dziesięć lat, to większa część funduszu będzie zablokowana i utracimy możliwość jakby płynnego inspirowania nowych połączeń”.
Legislator z Biura Legislacyjnego zwracał uwagę na brak powiązania tej zmiany z treścią całej ustawy, a także na brak skonsultowania tej poprawki. I na to znalazła się odpowiedź autora tej wrzutki.
Przewodniczący Suchoń w dość zawiły sposób tłumaczył: „Zacznę od tych spraw związanych z konsultacjami. Otóż paradoks polega na tym, że te propozycje wynikają de facto z bieżących konsultacji zarówno z branżami, których te przepisy dotyczą, jak i z samorządami. To są przepisy, które będą skutkowały pozytywnie w tych obszarach, w których zostały zaprojektowane. Wręcz są konieczne, żebyśmy uniknęli problemów naszych obywateli w tych obszarach, których dotyczą. W związku z tym te konsultacje, które były prowadzone, miały miejsce co do konsekwencji nieprzyjęcia tych rozwiązań. W związku z tym należy uznać, że one nie tylko zostały skonsultowane, ale wręcz te przepisy są efektem pewnego rodzaju oczekiwania wyrażonego wielokrotnie w różnych przestrzeniach, także w naszych kontaktach komisyjnych, parlamentarnych, w kontaktach ministerialnych, i gdybyśmy tego nie przyjęli, obywatele, samorządy zarzucałyby nam bierność, więc niejako jesteśmy wręcz przymuszeni do tego, żeby to zrobić”.
Niewiele tu konkretów, w dodatku to enigmatyczne tłumaczenie stoi w sprzeczności z faktami. W Kancelarii Prezydenta RP 6 listopada odbyło się spotkanie poświęcone analizie przepisów, które skracają okres umów o dopłatę z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA) z dziesięciu do trzech lat. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele strony społecznej – reprezentanci związków powiatowo-gminnych, organizatorzy transportu publicznego, eksperci branży oraz przedstawiciele instytucji samorządowych – i jednoznacznie wyrazili sprzeciw wobec skrócenia umów FRPA do trzech lat.
Konsekwencje przyjęcia takiej zmiany byłyby dramatyczne: utrudnienie planowania długoterminowego i inwestycji w nowy tabor, zwiększenie ryzyka wykluczenia transportowego mieszkańców mniejszych miejscowości, a także zniechęcenie operatorów do udziału w przetargach poprzez podniesienie kosztów funkcjonowania lokalnych linii.
W taki sposób, wrzutkami do różnych ustaw, transportu publicznego w Polsce nie poprawimy. Czekam zresztą, razem z samymi zainteresowanymi, na kompleksowy projekt dotyczący wspominanego funduszu, ale także zmian w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym.
Dziś w wielu miejscach Polski istniejące połączenia autobusowe są finansowane z FRPA. Zamknięcie możliwości pozyskiwania środków finansowych na długi okres to jakieś szaleństwo, niestety, nigdzie niewytłumaczone ani przez autora wrzutki, ani przez ministra Bukowca, który wyraził zgodę na taką zmianę.
.A na koniec jedna rada dla Ministra Infrastruktury i jego zespołu: jeśli nie umiecie zaproponować dobrych zmian, to chociaż nie psujcie tego, co działa i co zgodnie wypracowaliśmy kilka lat temu!



