Kandydaci na Prezydenta RP 2025 [LISTA]

Kandydaci na Prezydenta RP 2025. Kto wygra wybory prezydenckie w Polsce. Kiedy wybory prezydenckie w Polsce 2025?

Wybory prezydenckie 2025 zbliżają się wielkimi krokami. Najbardziej prawdopodobna data pierwszej tury – na której wybory prezydenckie 2025 najprawdopodobniej się nie skończą – to niedziela 18 maja 2025 r. Na czele wyścigu prezydenckiego według sondaży są: Rafał TRZASKOWSKI, Karol NAWROCKI, Sławomir MENTZEN, Szymon HOŁOWNIA, Magdalena BIEJAT. Jakie mają poglądy kandydaci na Prezydenta RP 2025 na kwestie bezpieczeństwa narodowego, polityki migracyjnej, aborcji, polityki wschodniej, Zielony Ład.

Kandydaci w wyborach prezydenckich w Polsce w 2025 r.

.O tym, kto wystartuje w wyborach prezydenckich w Polsce 2025 r. dowiemy się ostatecznie z obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej, które musi zostać opublikowane nie później, niż na 20 dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.

Druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia 2025 r., w pięć lat po zaprzysiężeniu przez Zgromadzeniem Narodowym. Datę wyborów prezydenckich w 2025 r. ogłosić musi zgodnie z zapisami przepisami prawa Marszałek Sejmu. Szymon HOŁOWNIA, który także zdecydował, że chce być kandydatem w wyborach prezydenckich 2025, ogłosił, że dokona tego nie później niż 15 stycznia 2025 r.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich 2025 r. w Polsce zostanie wskazana przez Marszałka Sejmu najprawdopodobniej na niedzielę 18 maja 2025 r. To najlepsza data, aby zachować wysoką frekwencję wyborczą tak, aby kandydaci na Prezydenta RP zdążyli się zaprezentować wyborcom, a jednocześnie aby wyborom prezydenckim nie przeszkodziły ani t.zw. długi majowy weekend (w pierwszej turze) ani Zielone Świątki, święto religijne tradycyjnie łączone z Komuniami Św. w całej Polsce (w drugiej turze).

Jeśli wybory prezydenckie nie wskażą zwycięzcy w pierwszej turze wyborów prezydenckich (czyli żaden z kandydatów nie uzyska 50 proc. głosów plus jeden), wówczas druga tura wyborów prezydenckich czeka nas w dwa tygodnie później – przy pierwszej turze 18 maja, druga tura wyborów prezydenckich wypadnie 1 czerwca 2025 r.

Wybory prezydenckie będą ważne po uchwale Sądu Najwyższego zatwierdzającej ich wynik.

Nowy prezydent zostanie zaprzysiężony przed Zgromadzeniem Narodowym (połączonymi izbami Sejmu i Senatu) 6 sierpnia 2025 r. co zakończy tę kampanię wyborczą i sprawi, że kalendarz wyborów prezydenckich w Polsce AD 2025 przejdzie do historii.

Kto kandyduje w wyborach prezydenckich 2025 r?
Rafał TRZASKOWSKI

Fot. Alex Kuhn / ArtService / Forum

.Rafał TRZASKOWSKI jest politykiem rządzącej dziś partii – Platformy Obywatelskiej, od 2020 r. jest wiceprzewodniczącym tego ugrupowania. Jest także prezydentem Warszawy.

Po zwycięstwie w prawyborach w Koalicji Obywatelskiej, jakie odbyły się pod koniec listopada, został kandydatem tego ugrupowania w wyborach prezydenckich w 2020 r. – wygrał rywalizację przedwyborczą z Radosławem SIKORSKIM. Nie będzie to pierwszy raz kiedy Rafał TRZASKOWSKI ubiega się o prezydentury, gdyż poprzednim razem przegrał wybory prezydenckie w 2020 r. z Andrzejem DUDĄ w II turze. Pod koniec listopada 2024 r. w prawyborach został wybrany na kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich w 2025.

Zwolennik liberalizacji prawa aborcyjnego  

.Prezydent Warszawy jest zwolennikiem liberalizacji prawa aborcyjnego. Rafał TRZASKOWSKI w grudniu 2024 r. stwierdził, że jeśli to on wygrywa wybory prezydenckie w 2025 r. to po objęciu urzędu głowy państwa jednym z jego głównych celów będzie poszerzenie dostępu do aborcji.

Chociaż polityk wielokrotnie dowodził, iż jako prezydent Polski podpisałby ustawę zmieniającą prawo aborcyjne, to jednocześnie stwierdził, że do skutecznej realizacji tego celu będzie potrzebował większości sejmowej – dając tym samym do zrozumienia, iż może dojść do pewnych komplikacji w realizacji jednego z najbardziej oczekiwanych przez progresywistyczny elektorat postulatów.

„Ja jasno mówię, że podpiszę taką ustawę. Natomiast musimy zbudować większość parlamentarną. Teraz jej nie ma, ale to dlatego, że niektórzy się chowają za prezydentem Dudą i mówią, że nie będą podejmowali tak trudnej decyzji w związku z tym, że prezydent Duda i tak zablokuje jakąkolwiek zmianę przepisów. Jeżeli zniknie ten pretekst, to mam nadzieję, że uda się zbudować większość do zmiany przepisów antyaborcyjnych. […] Mam nadzieję, że presja na tych, którzy dzisiaj nie chcą się przyczynić do liberalizacji tych średniowiecznych przepisów antyaborcyjnych, będzie tak duża, że dużo łatwiej będzie zbudować większość w obecnym Sejmie” – mówił w grudniu 2024 r. Rafał TRZASKOWSKI.

Nagła zmiana podejścia do zjawiska nielegalnej imigracji przed wyborami

.Chociaż jeszcze w 2015 r. Rafał TRZASKOWSKI popierał politykę otwartych drzwi dla nielegalnych imigrantów – określanych mianem „uchodźców” –  z państw trzeciego świata, to niedawno polityk zmienił swoją perspektywę względem tej kwestii. Dziewięć lat temu, pełniący wówczas jeszcze funkcję wiceministra spraw zagranicznych Rafał TRZASKOWSKI twierdził, iż Polska powinna przyjąć nielegalnych imigrantów z Syrii i Erytrei.

Z kolei w 2021 r. już jako prezydent miasta stołecznego Warszawy popierał on udzielanie pomocy migrantom ściągniętym przez władze Białorusi. Od momentu powrotu Platformy Obywatelskiej do władzy Rafał TRZASKOWSKI zrewidował jednak swoją optykę na problem nielegalnej imigracji – teraz dla niego priorytetem jest bezpieczeństwo oraz silne stawianie oporu hybrydowej agresji takiej jak ta w wydaniu Mińska.

„Kwestia bezpieczeństwa, zabezpieczenia naszej granicy będzie absolutnie fundamentalnym, o ile nie najważniejszym tematem kampanii, oprócz oczywiście kwestii, które są zawsze dla Polek i Polaków najważniejsze, czyli poziomu życia, kwestii inflacji. To temat zawsze numer jeden, ale bezpieczeństwo jest fundamentalne i trudno o tym nie mówić w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej, kiedy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą” – mówił w październiku 2024 r. Rafał TRZASKOWSKI.

„Niestety, dziś nie mamy do czynienia z presją migracyjną, która byłaby samoistna, lecz z elementem wojny hybrydowej. Rosjanie i Białorusini specjalnie używają tego elementu, żeby zagrozić naszej granicy, siać destabilizację i nas wszystkich straszyć. Dziś mówimy: granica będzie zabezpieczona. Wysyłamy w ten sposób sygnał całemu światu” – twierdził jesienią 2024 r. wiceprzewodniczący PO.

Nie dla złotówki, tak dla euro

.Rafał TRZASKOWSKI jest zwolennikiem wprowadzenia euro w Polsce jeszcze w tym półwieczu. Chociaż polityk w trakcie kampanii wyborczych zaznaczał przy tym, iż data kiedy dokładnie euro miałoby stać się walutą Polski jest trudne do określenia, to w jego przekonaniu stanie to się w przeciągu najbliższych dwudziestu lat.

„Nikt nie chce w tej chwili wprowadzać euro. Prawdą jest to, że my, Polki i Polacy, zdecydowaliśmy o przyjęciu jej w Traktacie Akcesyjnym. Na szczęście, to my wybierzemy kiedy to się stanie. Może za 20 lat; a może dłużej lub krócej. Trzeba sobie powiedzieć: jeśli chcemy być bezpieczni, to jednym z najważniejszych argumentów jest przyjęcie euro, bo wszyscy przyjdą bronić kogoś, kto przyjął wspólną walutę. Dziś nie jesteśmy na to gotowi” – mówił Rafał TRZASKOWSKI 18 października 2024 r. podczas przedwyborczego spotkania w Bielsko-Białej.

Chociaż wiceszef Platformy Obywatelskiej od dawna popiera akcesję Polski do Strefy Euro, to wydaje się, że w porównaniu do jego poglądów z chociażby 2016 r. przed wyborami prezydenckimi 2020 r. a następnie przed wyborami prezydenkimi w 2025 r. nastąpiło pewne złagodzenie narracji – tj. nie opiera się ono już nadążeniu do względnie szybkiego zaprowadzenia euro nad Wisłą. W 2016 r. chociażby przekonywał, iż brak wejścia do Strefy Euro jest równoznaczny z marginalizacją znaczenia Polski w Unii Europejskiej. „Nie damy się zmarginalizować, dlatego musimy również mówić o tematach trudnych takich, jak wejście do strefy euro, bo my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby być na marginesie Unii Europejskiej” – dowodził Rafał TRZASKOWSKI w 2016 r.

Kandydaci na Prezydenta RP 2025
Karol NAWROCKI

Fot. Jacek Szydłowski/FORUM

.KAROL NAWROCKI to historyk, działacz społeczny, popularyzator i obrońcą polskiej historii. W latach 2017-2021 był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Najdłużej jednak w swojej karierze zawodowej działał w Instytucie Pamięci Narodowej. Jest jednym z najbardziej aktywnych popularyzatorów polskiej historii i jej obrońcą, co sprawia, że środowiska patriotyczne i tradycjonalistyczne widzą w nim bardzo obiecującego kandydata w wyborach prezydenckich 2025 r.

Karol NAWROCKI startuje z poparciem komitetu obywatelskiego zainicjowanego przez prof. Andrzeja NOWAKA, wybitnego polskiego historyka, Kawalera Orderu Orła Białego. W komitecie poparcia Karola NAWROCKIEGO znajdują się intelektualiści, artyści, naukowcy [LINK]. Został on poparty także m.in. przez Prawo i Sprawiedliwość.

Mimo początkowych obaw, a nawet twierdzeń, że Karol NAWROCKI „nie ustoi” w kampanii wyborczej, radzi sobie bardzo sprawnie. Bardzo szybko wzrosła rozpoznawalność jego osoby a następnie szybko zmniejszył się jego dystans we wszystkich sondażach prezydenckich do Rafała TRZASKOWSKIEGO. We wszystkich sondażach ta dwójka znacząco wyprzedza pozostałych uczestników wyścigu prezydenckiego – inni kandydaci na prezydenta RP zajmują miejsca oddalone o kilka, a w niektórych sondażach nawet o kilkanaście punktów procentowych niżej.

„Polska powinna wypowiedzieć pakt migracyjny”

.Karol NAWROCKI jest przeciwnikiem przyjmowania przez Polskę nielegalnych imigrantów. Z tego też powodu opowiada się za wypowiedzeniem przez Warszawę paktu migracyjnego zgodnie z którym to Polska będzie musiała zapewniać tysiącom nielegalnych imigrantów kwaterunek w wysokim standardzie, a także wypłacać im wysokie świadczenia socjalne. W przypadku odmowy przyjęcia nielegalnych imigrantów dla takowego państwa są przewidziane kary, które od każdej nieprzyjętej osoby miałyby wynosić 20 tys. euro.

„Pakt migracyjny, który trzeba jednostronnie wypowiedzieć. Jako obywatelski kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i jako przyszły prezydent Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuję państwu, że jestem za jednostronnym wypowiedzeniem paktu migracyjnego. […] Czekamy wszyscy na to, aby odbyło się narodowe, obywatelskie referendum w kwestii nielegalnej migracji. Osobiście już podpisałem się pod listą zorganizowania takiego referendum. Polacy mają prawo czuć i mają obowiązek, a państwo polskie ma obowiązek zagwarantować bezpieczeństwo polskim obywatelom” – mówił 18 grudnia 2024 r. Karol NAWROCKI.

W trakcie mającej miejsce pod koniec drugiej dekady grudnia 2024 r. wizyty na granicy polsko-białoruskiej Karol NAWROCKI podkreślił, iż nielegalna imigracja w obecnych realiach geopolitycznych jest traktowana jako instrument wojny hybrydowej. „Z jednej strony, to gra Alaksandra Łukaszenki, wojna hybrydowa, gra rosyjskich służb specjalnych na naszej wschodniej granicy, a z drugiej strony, zagrożenia migracyjne płynące z zachodu” – dowodził.

„Jako katolik muszę być przeciwny aborcji”

.Karol NAWROCKI zadeklarował się jako zdecydowany przeciwnik aborcji, co jak stwierdził wynika nie tylko z jego wiary i przywiązania do religii chrześcijańskiej, ale także ma związek z kwestiami etycznymi oraz doświadczeniami osobistymi.

„Jestem katolikiem, jestem członkiem Kościoła katolickiego, jestem chrześcijaninem, więc jestem za życiem. Od poczęcia do naturalnej śmierci. To rzecz naturalna. Natomiast moja historia rodzinna też mnie do tego zobowiązuje” – mówił 3 grudnia 2024 r. podczas spotkania z wyborcami w Bielsku-Białej Karol NAWROCKI.

„Jestem ojcem wspaniałego syna, Daniela, który ma 21 lat. Bardzo go kocham. Bez niego nie wyobrażam sobie życia. Wychowuję go od drugiego roku życia. Nie jest moim biologicznym synem. Nie znam innego życia, jak z Danielem, a on nie zna innego ojca, jak ja. […] Mamy świadomość w moim rodzinnym domu, że Daniel żyje za sprawą głębokiej odporności psychicznej, poświęcenia i gotowości jego młodej wówczas mamy, by go urodzić i żeby życie wygrało. Ta sytuacja buduje mnie osobiście” – oznajmił Karol NAWROCKI odnosząc się do osobistych przyczyn swoich poglądów za życiem.

Pomimo sprzeciwu wobec aborcji polityk jest przeciwnikiem przenoszenia sporu o tę kwestię na ulice polskich miast w ramach wciąż zaogniającej się wojny kulturowej. „To są sprawy tak delikatne, dotyczące spraw tak fundamentalnych, że najgorsze, co mogłoby się w Polsce stać, to powtórzenie wychylonych wahadeł sprzed kilku lat. To rzecz równie niepokojąca, jak i to, że dzieją się zamachy na ludzkie życie” – zaznaczał Karol NAWROCKI, dając przy tym do zrozumienia, iż nie popiera zaostrzania przepisów aborcyjnych w Polsce.

 Tak dla atomu, nie dla Zielonego Ładu

.Obywatelski kandydat popierany przez PiS jest zwolennikiem rozwoju Polski w oparciu o energetykę jądrową. W jego ocenie atom to „najbardziej stabilne, a jednocześnie elastyczne źródło energii”. Deklaruje się przy tym także jako przeciwnik Zielonego Ładu. „Zielony Ład jest w sposób oczywisty zagrożeniem dla dobrobytu państwa polskiego i polskich obywateli. Musimy myśleć ambitnie o polskim atomie” – powiedział 28 listopada 2024 r. Karol NAWROCKI. Zaznaczył przy tym, iż jeśli zostanie wybrany na prezydenta RP to wykorzysta uprawnienia głowy państwa do zablokowania Zielonego Ładu. „Kompetencje prezydenta, które odbijają się na salonach dyplomacji europejskiej, należałoby wykorzystać do tego, aby sprzeciwiać się Zielonemu Ładowi, jako całemu zarysowi tego «ekoszału»”.

Przez „ekologiczny szał” rozumie on politykę, która kosztem ludzi i gospodarki na piedestale stawia środowisko. Tym samym chociaż polityk deklarował poparcie dla działań mających na celu ochronę środowiska, to jednocześnie jest przeciwnikiem popadania w skrajność.  „Jeśli chodzi o ochronę środowiska, to tak, jestem tego wielkim zwolennikiem, ale nie jestem zwolennikiem ekologicznego szału, który wpływa na funkcjonowanie państwa polskiego”- deklarował Karol NAWROCKI, dodając przy tym, iż popiera wykorzystywanie polskiego potencjału węgla kamiennego i brunatnego. „Jesteśmy w innej sytuacji niż państwa zachodnie, bowiem przez wiele dekad fundamentem były kopalnie węgla kamiennego i brunatnego. To powinno być dopasowane do potrzeb i możliwości narodu polskiego” – podkreślił polityk.

Kandydaci w wyborach prezydenckich 2025 w Polsce
Sławomir MENTZEN

Konfederacja a młodzież Sławomir Mentzen
Fot. Forum

.Sławomir MENTZEN to polityk, przedsiębiorca, doradca podatkowy, poseł na Sejm X kadencji. Jest jednym z współprzewodniczących Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz prezesem współtworzącej to federacyjne ugrupowanie polityczne Nowej Nadziei. Rada Liderów Konfederacji wskazała go jako kandydata Konfederacji w wyborach prezydenckich 2025 roku jeszcze początkiem jesieni 2024 r., co sprawiło że Sławomir MENTZEN był pierwszym kandydatem w wyborach prezydenckich 2025 r.

„Nielegalni imigranci nie są mile widziani w Polsce”

.Kwestia bezpieczeństwa zajmuje sztandarową pozycję w programie wyborczym startującego z ramienia Konfederacji Sławomira MENZTENA. Współprzewodniczący tej formacji oraz lider Nowej Nadziei od lat jest przeciwnikiem nielegalnej imigracji w której to upatruje on jednego z głównych zagrożeń dla spokoju i bezpieczeństwa na ulicach polskich miast. Jest to jeden z głównych powodów dlaczego polityk jest przekonany, iż Polska powinna wypowiedzieć pakt migracyjny oraz prowadzić bardziej restrykcyjną politykę migracyjną, wliczywszy w to ograniczenie liczby wiz i zezwoleń na pracę wydawanych pracownikom kontraktowym z krajów trzecich.

„Nasze granice od dłuższego czasu są szturmowane z Białorusi przez nielegalnych imigrantów zwożonych przez Łukaszenkę. Skąd biorą się tam uchodźcy z głębokiej Azji i Afryki? Jak można było uwierzyć w to, że zabłąkany uchodźca wojenny z Sudanu nagle się zmaterializował na granicy z Białorusią i w Polsce szuka spokoju. (…) Premier Donald TUSK mówi, że to biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi, a marszałek Szymon HOŁOWNIA zorganizował dla nich spotkanie w Sejmie i dał sygnał całemu światu, że są tu mile widziani. Nie, nie są tu mile widziani” – wskazywał  kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich w 2025 r. w trakcie swojego wystąpienia w Inowrocławiu.

Współprzewodniczący Konfederacji ostrzegał także, że zgodnie ze stanowiącą część paktu migracyjnego dyrektywą azylową UE, która została przyjęta w czerwcu 2024 r., Polska nie tylko będzie zobligowana do przyjmowania nielegalnych imigrantów, ale także będzie musiała zapewnić im taki sam poziom życia jak to jest w Zachodniej Europie – ten ostatni środek ma na celu zatrzymanie nielegalnych przybyszów z krajów pozaeuropejskich w Polsce oraz innych krajach UE z regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

„Wszystkie państwa mają mieć zharmonizowany poziom życia dla uchodźców na terenie całej UE. Oznacza to w praktyce, że przywiezieni do Polski nielegalni imigranci będą dostawać wyższe świadczenia socjalne niż polscy bezrobotni czy część emerytów. Dyrektywa stanowi, że państwa członkowskie powinny pokrywać koszty utrzymania oraz zaspokajać podstawowe potrzeby osób ubiegających się o ochronę. Nie dość, że narzucają nam, że mamy tych ludzi przyjmować, narzucają nam jakiej wielkości mamy im dawać mieszkania oraz w jakie mamy im płacić zasiłki, to jeszcze mamy za to płacić ze swojej własnej kieszeni” – ostrzegał Sławomir MENTZEN.

Polska musi odrzucić Zielony Ład

.Sławomir MENTZEN zdecydowanie krytycznie ocenia Zielony Ład, który jest unijnym programem zakładającym dekarbonizację europejskiej gospodarki w błyskawicznym tempie oraz oparcie jej na odnawialnych źródłach energii. Jak zauważa lider Nowej Nadziei polityka Zielonego Ładu uderza w portfele Polaków oraz innych Europejczyków, a także na skutek zbyt rygorystycznych zasad oraz kryteriów czyni cały kontynent biedniejszym.

„Państwa takie jak Hiszpania, Francja, Włochy są biedniejsze niż 15 lat temu. Unia Europejska przez ciągłe regulacje oraz szaloną politykę klimatyczną biednieje, zamiast się rozwijać. Polacy chcą pracować, bogacić się, rozwijać! Nie chcemy likwidacji przemysłu i rolnictwa! Nie chcemy, żeby Zielony Ład znowu wpędził nas w biedę. Zielony Ład to upadek europejskiego rolnictwa i przemysłu, utrata dobrych miejsc pracy, wzrost kosztów energii oraz drogie przymusowe remonty. Polska rozwinęła się dzięki ciężkiej pracy Polaków. Nie chcemy, żeby Zielony Ład znowu wpędził nas w biedę” –  wskazywał w kwietniu 2024 r. polityk Konfederacji.

„Zrobię wszystko, aby ceny — nie tylko żywności — w Polsce spadły. Zniosę ograniczenia nakładane na rolników, i odrzucę Zielony Ład! Polacy, bez tych wszystkich unijnych regulacji będą mogli produkować u siebie tanią, zdrową żywność! […] Nie wolno wierzyć na słowo ani Donaldowi TUSKOWI, ani Rafałowi TRZASKOWSKIEMU. Powiedzą wszystko, czego, według nich, oczekują Polacy, a potem po raz kolejny wszystkich oszukają” – mówił 23 grudnia w „Telewizji Republika” Sławomir MENTZEN.

„Polacy nie powinni ginąć za Donbas”

.Kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich 2025 deklaruje, że jest przeciwnikiem wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę. „Chciałbym silnej Polski, zamieszkałej przez zamożnych, wolnych Polaków, z państwem silnym, które najważniejszymi rzeczami zajmuje się na poważnie, zajmuje się tymi sprawami dobrze. Z silną armią, która pilnuje i broni Polski, a nie innych państw, która nie jest wysyłana na wschód, która nie musi walczyć na wschodzie, w nie naszej wojnie. Polska nie może dać się wciągnąć do żadnej wojny. Nie pozwolę na to, żeby chociaż jeden polski żołnierz stanął na Ukrainie. […] Polska armia ma bronić Polski, Polacy nie powinni ginąć na wschodzie za Donbas, albo Krym” – wskazywał Sławomir MENTZEN.

„My nie jesteśmy sojusznikiem, na szczęście, Ukrainy, bo gdybyśmy byli, to musielibyśmy teraz walczyć z Rosjanami. Nie chciałbym, żeby żaden polski żołnierz ginął na Ukrainie, polscy żołnierze nie powinni ginąć za Krym oraz Donbas” – mówił Sławomir MENTZEN w grudniu 2024 r. na antenie „Polsat News”.

Polityk jest także przeciwnikiem wejścia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, gdyż jak twierdzi to oznaczałoby, iż NATO znalazłoby się automatycznie w stanie wojny z Federacją Rosyjską, jako iż ta kontroluje dużą część wschodniego terytorium państwa ukraińskiego. „Sprzeciwiam się wejściu Ukrainy do NATO i temu powinien sprzeciwiać się każdy człowiek, któremu leży na sercu dobro Polski” –  oznajmił poseł Konfederacji w rozmowie z „Polsat News”.

„Premier państwa polskiego powinien bardzo uważać na to, co mówi, a on powiedział, że chciałby, aby Polska zaatakowała w ciągu 24 godzin zaatakowała mocarstwo atomowe. To jest wybitnie niepoważne. […] Mówienie o tym, że Polska w 24 godziny chciałaby Ukrainę w NATO, jest mówieniem, że Polska w 24 godziny miałaby się znaleźć w stanie wojny z Rosją” – wskazywał polityk.

Kandydaci na Prezydenta RP w 2025 roku
Szymon HOŁOWNIA

Fot. Zbyszek Kaczmarek / Forum

.Szymon HOŁOWNIA to polityk i przewodniczący formacji Polska 2050, która współtworzy koalicję Trzecia Droga współrządzącą dziś Polską. Marszałek Sejmu X kadencji, dziennikarz, felietonista, pisarz, prezenter telewizyjny, działacz społeczny. Szymon HOŁOWNIA był już niezależnym kandydatem na prezydenta w wyborach w 2020 r., w których to zajął trzecie miejsce. W wyborach parlamentarnych w 2023 roku został wybrany na posła do Sejmu.

„Podpisałbym ustawę depenalizującą aborcję”

.Szymon HOŁOWNIA w trakcie spotkania z wyborcami w Pabianicach z 13 grudnia 2024 r. stwierdził, iż z uwagi na brak odpowiedniej większości Sejm X kadencji nie zalegalizuje aborcji do 12 tygodnia ciąży. Marszałek Sejmu dodał przy tym, iż jako poseł nie zagłosowałby za taką ustawą wiążącą się ze znaczącą liberalizacją prawo aborcyjnego, ale jednocześnie stwierdził, że gdyby Polacy w referendum w większości opowiedzieliby się za takim rozwiązaniem, to gdyby został wybrany na prezydenta RP to podpisałby ją.

„Czy ten Sejm uchwali 12. tydzień? Ten Sejm tego nie uchwali i mówię to z pełną odpowiedzialnością, patrząc na to, co się wydarzyło z ustawami dotyczącymi praw kobiet i dopuszczalności przerwania ciąży. Podpisałbym ustawę depenalizacyjną i Trzeciej Drogi, która wraca do tego, co było przed wyrokiem tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast 12. tydzień z tego Sejmu nie wyjdzie” – mówił w pierwszej połowie grudnia 2024 r. przewodniczący Polski 2050.

Polityk stwierdził, że w przypadku referendum dotyczącego aborcji, gdyby zwyciężyli w nim zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego, to prezydent nie miałby innego wyboru niż podpisać ustawę zezwalającą na aborcję do 12. tygodnia ciąży. „Również ja, bo prezydent ślubuje na Konstytucję, a tam jest wyraźnie powiedziane, że referendum to jest moment, w którym społeczeństwo zabiera prezydentowi i innym organom państwa władzę z ręki” – twierdzi Szymon HOŁOWNIA. Biorąc pod uwagę, że jeszcze w kwietniu 2024 r. marszałek Sejmu pokusił się na konstatację, iż obecny Sejm X kadencji jest bardziej konserwatywny niż polskie społeczeństwo, to forsowanie referendum w tej sprawie można odczytywać jako osobiste poparcie dla liberalizacji przepisów dotyczących przerywania ciąży.  

„Uważam, że polskie społeczeństwo dojrzało do zmian, ale ich nie może zrobić klasa polityczna. Ona straciła mandat do tego, żeby się tym zajmować, patrząc na to, jak to robi. Powinna być to silnie umocowana decyzja społeczna” – mówił Szymon HOŁOWNIA, uzasadniając swoje poparcie dla przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji.

„Nie popieram zawieszenia prawa do azylu dla nielegalnych imigrantów”

.Stanowisko Szymona HOŁOWNI względem zjawiska nielegalnej imigracji, jakie utrzymywał przez lwią część swojej kariery politycznej, dobrze oddaje słynne zdjęcie jakie zostało zrobione 23 grudnia 2023 r. w Sejmie już po tym jak polityk został wybrany na marszałka Sejmu. Lider Polski 2050 uznał bowiem, że dobrym pomysłem będzie zrobienie wspólnego zdjęcia z nielegalnymi imigrantami. Po wstawieniu go do mediów społecznościowych polityk spotkał się z gromką krytyką.

I tak od tego momentu ze zwolennika polityki otwartych drzwi, popierającego wybryki posłów Sterczewskiego, Jońskiego i Szczerby na granicy polsko-białoruskiego, Szymon HOŁOWNIA wraz z 2024 r. koniunkturalnie wszedł w buty orędownika polityki szczelnych granic – acz nie zdecydowanego, gdyż w przeciwieństwie do swojego koalicjanta Koalicji Obywatelskiej obecny marszałek Sejmu nie popiera czasowego ograniczenia prawa do azylu.

„Bez zastrzeżeń popieramy koncepcję 'odzyskania kontroli’ i pełnego zabezpieczenia granicy RP. Zgadzamy się, że nie można dopuścić, aby przekraczana była przez kogokolwiek w sposób nielegalny, bo stanowi to, w warunkach wypowiedzianej nam przez Rosję wojny hybrydowej, fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa RP i UE”  – mówił przewodniczący Polski 2050 w październiku 2024 r.

„Stoimy na stanowisku, że prawo do azylu jest w prawie międzynarodowym «święte» i wynika z konwencji ratyfikowanych przez RP. […] W związku z tym jakiekolwiek jego zawieszanie, również czasowe i terytorialne, musiałoby odbywać się wyłącznie w warunkach skrajnego zaostrzenia sytuacji (np. przerwanie granicy) i wyłącznie w warunkach któregoś z opisanych w Konstytucji RP stanów nadzwyczajnych, stanu wyjątkowego albo wojennego […] i pod bieżącą kontrolą Sejmu. […] z pewnością tak poważne ograniczenia nie mogłyby być stosowane jako profilaktyka” – stwierdził Szymon HOŁOWNIA, referując swoje zastrzeżenia co do poparcia dla obrony polskich granic przed naruszaniem jej przez nielegalnych imigrantów.

„Putina wgnieciemy w ziemię”

.Szymon HOŁOWNIA deklaruje się jako zdecydowany zwolennik udzielania Ukrainie jak największej pomocy w każdym wymiarze, od wsparcia militarnego począwszy, a skończywszy na pomocy gospodarczej.

Na tym jednak polityk nie poprzestaje, gdyż jest on najbardziej bojowo nastawionym liderem ze wszystkich przewodniczących ugrupowań tworzących obecną koalicję rządową. W lutym 2024 r. ogłosił swoją chęć „wgniecenia Putina w ziemię”. „Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz. Putin jest wrogiem ludzkości” – zapowiadał marszałek Sejmu przed wyborami samorządowymi 2024.

.„Polska (…) nie godzi się, by opresyjny rosyjski reżim mordował ukraińskiego ducha. Żeby deptał życie ludzkie, suwerenność państwa, żeby decydował, który naród ma prawo do egzystencji, a który nie. Takie tragedie miały już miejsce w naszym regionie i nasze państwa bardzo boleśnie ich doświadczały. Dlatego dziś Polska, tak samo jak Ukraina, nie ma złudzeń. I robi wszystko, by powstrzymać ten koszmar. […] Żadne «techniczne» nieporozumienia w naszych relacjach nie przysłaniają fundamentalnych spraw, w których bezdyskusyjnie pozostajemy zgodni, a więc spraw bezpieczeństwa Ukrainy, jej europejskiej drogi i pokoju, na który zasługuje jej społeczeństwo” – oświadczył w czerwcu 2024 r. podczas wizyty w Kijowie Szymon HOŁOWNIA.

Kandydaci na Prezydenta RP w wyborach 2025 r.
Magdalena BIEJAT

.Magdalena BIEJAT to polityk i senator Nowej Lewicy, wicemarszałek Senatu XI kadencji oraz socjolog. W przeszłości pracowała jako tłumacz literatury hiszpańskojęzycznej oraz była związana z organizacjami pozarządowymi takimi jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Stocznia. W okresie lat 2015-2024 była członkiem Partii Razem, a w latach 2022-2024 także wiceprzewodnicząca tej formacji – decyzję o jej opuszczeniu podjęła w październiku 2024 r. Z ramienia tego ugrupowania była posłem na Sejm IX kadencji. Po rozstaniu z Razem jest związana z Nową Lewicą. Decyzję o jej nominacji na kandydata Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich 2025 podjęła Rada Krajowa tej formacji w połowie grudnia 2024 r.

„Chcemy legalnej aborcji”

.Reprezentująca Nową Lewicę w wyborach prezydenckich Magdalena BIEJAT jest zdecydowaną zwolenniczką liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce. Wicemarszałek Senatu chociaż domyślnie chciałaby legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży, to z uwagi na nikłe szanse przeforsowania w obecnym Sejmie X kadencji ustawy zakładającej takie zmiany, za domyślne rozwiązanie uznaje dekryminalizację aborcji, która prowadziłaby do tego, iż lekarze dokonujący aborcji nie podlegaliby odpowiedzialności karnej.

„Chcemy legalnej aborcji do 12. tygodnia, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie ma możliwości, żeby wpisać taki zapis do umowy koalicyjnej, bo Trzecia Droga mocno w tej sprawie oporuje. […] Ale my też jesteśmy gotowi się cofnąć i cofnęliśmy się. Proponujemy, i mamy poparcie ze strony KO, żeby zamiast tego zapisu znalazł się zapis o dekryminalizacji, czyli o wykreśleniu Pomocy przy aborcji z Kodeksu Karnego” – twierdziła w listopadzie 2023 r. Magdalena BIEJAT.

„Lewica złoży jeszcze raz projekt dekryminalizujący aborcję i będziemy go składać do skutku” – mówiła w Lublinie w lipcu 2024 r. wicemarszałek Senatu XI kadencji. Magdalena BIEJAT wielokrotnie podkreślała, iż tym czego chce Lewica jest to co ugrupowanie to określa jako „legalną, bezpieczną, refundowaną aborcję dla każdej kobiety”

Zwolenniczka Karty LGBT+

.Magdalena BIEJAT popiera wszystkie dążenia i aspiracje jakie zgłasza społeczność LGBT. Gorąca opowiada się ona za realizacją w każdym calu takich dokumentów jak chociażby Karta LGBT+, która zakłada wprowadzenie w życie działań określanych mianem „wsparcia dla osób mniejszości seksualnych i Parady Równości”. Co się kryje pod tym sformułowaniem? M.in. utworzenie hostelu interwencyjnego dla osób homoseksualnych i transpłciowych, a także zajęcia w szkołach dotyczące edukacji seksualnej oraz tzw. program szkoły wolnej od dyskryminacji, czy utworzenie infolinii dla osób LGBT.

„Najwyższy czas na to, żeby zrealizować postulaty z Karty LGBT+. […] Dla mnie szczególnie ważne są postulaty związane ze szkołą, z edukacją antydyskryminacyjną i bezpieczeństwem dzieci i młodzieży” – mówiła w kwietniu 2024 r. wicemarszałek Senatu.

„W szkołach pojawią się «latarnicy», czyli osoby odpowiedzialne za dobrostan dzieci i młodzieży LGBT w szkołach, które będą pomagać, reagować w sytuacji kryzysowej. Nauczyciele i nauczycielki potrzebują szkoleń antydyskryminacyjnych, takich lekcji potrzebują też uczniowie. Musimy zatroszczyć się o to, żeby wszystkie dzieciaki – też dzieciaki LGBT – były w szkole bezpieczne, zadbane, żeby nie działa się im krzywd” – przekonywała lewicowa parlamentarzystka, uzasadniając swoje poparcie dla de facto indoktrynacji dzieci w szkołach pod pozorem troski o ich bezpieczeństwo.

Polityk Nowej Lewicy jest również zwolenniczką wykorzystywania policji, straży miejskiej i innych służb do ochrony szczególnego statusu jaki w liberalnej demokracji jest nadawany społeczności LGBT+. W związku z tym postulatem senator propagowała specjalne szkoleniowe tęczowe programy dla mundurowych. „Szkoleń potrzebują też policjanci i strażnicy miejscy. Homofobiczna przemoc to nie tylko kwestia szkoły, to niestety codzienność wielu osób LGBT i musimy nauczyć służby, żeby umiały wspierać jej ofiary i odpowiednio reagować” – twierdzi Magdalena BIEJAT.

Żaden rząd nie ma prawa zawieszać prawa do azylu 

.Strategia migracyjna Polski na lata 2025 – 2030 zaprezentowana przez premiera Donalda TUSKA pod koniec października 2024 r. spotkała się z ostrą krytyką ze strony Magdaleny BIEJAT. Marszałek Senatu nie podoba się postulat 100 proc. ochrony polskich granic przed naruszaniem jej ze strony nielegalnych imigrantów – szczególnie zaś krytycznie odniosła się do inicjatywy tymczasowego zawieszenie prawa do azylu dla nielegalnych przybyszów z krajów trzeciego świata.

„Na naszych granicach pojawiają się uciekierzy z krajów ogarniętych wojną, przedstawiciele mniejszości religijnych czy osobt LGBT uciekające przed prześladowaniami. Odmawianie im prawa do azylu to nie tylko łamanie polskiego prawa i umów międzynarodowych. To zwykłe okrucieństwo” – mówiła wicemarszałek Senatu w październiku 2024 r.

„Wzywamy rząd do współpracy z organizacjami pozarządowymi w zakresie strategii migracyjnej. […] Prawo do azylu jest podstawową zasadą, która musi zostać zachowana, bo tego wymaga prawo Unii Europejskiej i konwencje, których jesteśmy – jako Polska – stroną. […] Żaden rząd – bez względu na to, jaką ma większość i jakiej jest opcji – nie ma prawa zawieszać prawa do azylu” – oznajmiła Magdalena BIEJAT.

.W przekonaniu Magdaleny BIEJAT Polska powinna przyjmować migrantów. W jej ocenie polski rząd powinien pracować nad zapewnieniem bezpieczeństwa oraz stabilnego rynku pracy zarazem Polakom jak i imigrantom. „Ja wierzę, że Polskę na to stać, ale pod warunkiem, że premier otworzy się również na pracę z organizacjami pozarządowymi, z organizacjami eksperckimi, które najlepiej wiedzą, jakie rozwiązania działają, a jakie nie” – twierdziła 15 października 2024 r. Magdalena Biejat.

Kandydaci na Prezydenta RP w wyborach prezydenckich 2025

.Z reguły uwaga opinii publicznej skupia się na kilku nazwiskach faworytów, mimo większej liczby chętnych do startu w wyborach prezydenckich 2025 r. Kandydaci na Prezydenta RP tymczasem mogą się jeszcze pojawić w zestawieniu, jest jeszcze czas aby kandydaci na Prezydenta RP – szczególnie jeśli są osobami o zbudowanej już rozpoznawalności – mogli powalczyć o najwyższy urząd w państwie.

Kto kandyduje w wyborach na prezydenta Polski w 2025 r., dowiemy się po zatwierdzeniu przez Państwową Komisję Wyborczą listy kandydatów – najpóźniej 20 dni przed pierwszą turą wyborów. O ile ich komitetom wyborczym uda się zebrać 100 tys. podpisów pod swoimi kandydatami, i o ile zdecydują się na start, możemy poza faworytami – Rafałem TRZASKOWSKIM, Karolem NAWROCKIM, Sławomirem MENTZENEM, Szymonem HOŁOWNIĄ i Magdaleną BIEJAT spotkać w wyborach prezydenckich 2025 r. także kolejne osoby, które wystąpić zechcą w maju 2025 r. pod hasłem: „Kandydaci na Prezydenta RP” (w kolejności alfabetycznej):

  • Rajmund ANDRZEJCZAK – generał Wojska Polskiego, który zrezygnował z kierowania armią na kilka dni przed kluczowymi dla polskiej prawicy wyborami parlamentarnymi 2023 r, może zostać wystawiony przez wpływowe środowisko influencerów organizujące się wokół Krzysztofa STANOWSKIEGO i jego Kanału Zero.
  • Marek JAKUBIAK – lider partii Wolni Republikanie, oczywisty beneficjent postawy mediów liberalno-lewicowych, które promują jego kandydaturę, aby tym samym osłabiać pozostałe kandydatury konserwatywne i prawicowe.
  • Paulina MATYSIAK – polityk Razem, jej start z listy „kandydaci na Prezydenta RP” ma sens wyłącznie wówczas, gdy w sojuszu z Maciejem WILKIEM połączy wszystkie prorozwojowe siły. Wówczas też możliwe jest zebranie podpisów na rzecz kandowania w wyborach prezydenckich.
  • Krzysztof STANOWSKI – showman, szef internetowego projektu Kanał Zero, który może potraktować wybory prezydenckie jako początek budowania struktury politycznej do wyborów parlamentarnych, z kandydowaniem w wyborach prezydenckich bądź to Krzysztofa STANOWSKIEGO, bądź to Rajmunda ANDRZEJCZAKA.
  • Piotr SZUMLEWICZ – lider Związkowej Alternatywy, który w ostatnich dniach ogłosił chęć znalezienia się na liście „kandydaci na Prezydenta RP” w wyborach 2025 r.
  • Maciej WILK – jeden z liderów ruchu Tak dla CPK, jego start z listy „kandydaci na Prezydenta RP” ma sens wyłącznie wówczas, gdy w sojuszu z Pauliną MATYSIAK połączą wszystkie prorozwojowe siły działające w Polsce. Wówczas też możliwe jest zebranie podpisów na rzecz kandydowania w wyborach prezydenckich.
  • Marek WOCH – kandydat Bezpartyjnych Samorządowców, który w ostatnich dniach ogłosił chęć startu w wyborach prezydenckich 2025 r.
  • Adrian ZANDBERG – polityk Razem, którego poważniejsze znalezienie się na liście „kandydaci na Prezydenta RP” ma sens o tyle, o ile Razem poszukuje dziś swojej drogi politycznej i musi „policzyć wyborców”, a więc potraktować kampanię prezydencką jako moment mobilizacji struktur partyjnych.
  • Stanisław ŻÓŁTEK – polityk PolExit, który zapowiedział chęć startu z listy „kandydaci na Prezydenta RP” w wyborach prezydenckich 2025 roku, aczkolwiek także przed nim, jak przed innymi kandydatami, będzie bardzo wysoka bariera zebrania 100.000 podpisów poparcia dla kandydatury. Jeśli uda mu się to zadanie, odbierać będzie głosy kandydatom prawicy.

Oprac. Marcin Jarzębski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 stycznia 2025