Uchwały polskich miast wspierają domaganie się reparacji od Niemiec
Uchwały samorządowe wspierające domaganie się reparacji od Niemiec będą mogły stać się argumentem podczas rozmów na ten temat. Niemiecka strona wskazuje, iż jest to sprawa polityczna i wyborcza. Jak podkreślał wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczy – istnieje w Polsce wielkie poparcie społeczne dla tej sprawy.
Domaganie się reparacji od Niemiec – wsparcie radnych
.Dnia 28 wrzesnia 2023 roku Rada Miasta Gdańska jednogłośnie przyjęła oświadczenie w sprawie reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska poniosła podczas II wojny światowej. W dokumencie zaproponowanym przez klub radnych PiS poparto działania rządu zmierzające do uzyskania zadośćuczynienia należnego Polsce od Niemiec. Klub radnych KO wprowadził poprawkę poszerzającą treść oświadczenia o poparcie dla działań zmierzających do uzyskania zadośćuczynienia należnego Polsce również od Rosji.
Na początku sierpnia wiceminister Mularczyk skierował apel do samorządów o wsparcie dla działań rządu w ubieganiu się o odszkodowania wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację w latach 1939-1945.
„Odnotowujemy, monitorujemy uważnie podejmowane uchwały. Gdańsk jest dużym miastem, ale wcześniej taką uchwałę podjął Lublin, także Tarnów i kilkanaście innych miast, miasteczek, gmin. Zbieramy te informacje i przyjdzie taki moment, że będziemy to chcieli podsumować” – zaznaczył Mularczyk.
Jak dodał, wstępnego podsumowania można spodziewać się w październiku. „Myślę, że gdzieś za dwa, trzy tygodnie podsumujemy tę akcję” – poinformował wiceszef MSZ.
„Zacieranie odpowiedzialności Niemców za skutki II wojny światowej”
.Jak przypomniał, „podstawową ideą było upowszechnienie wiedzy o problemie wśród samorządów i zwrócenie uwagi na ten problem od strony także lokalnej”. „Praktycznie każdy samorząd w Polsce ma świadomość, że na danym terenie doszło do zbrodni wojennych i rabunków niemieckich, więc celem było to, aby samorządy pochyliły się nad tym problemem, dostrzegły, że Niemcy już praktycznie wyparły tę świadomość odpowiedzialności” – zaznaczył. Dlatego inicjatywa ma też na celu – jak dodał – zwrócenie uwagi samorządom „na zacieranie odpowiedzialności Niemców za skutki II wojny światowej”.
„To jest ważne, że takie sygnały, uchwały, spływają z całej Polski – i ze ściany wschodniej i z zachodniej, z północy i południa” – podkreślił Mularczyk.
Społeczne poparcie o domaganie się reparacji od Niemiec
.Wskazał, że uchwały samorządowe będą mogły się stać argumentem w rozmowach z Niemcami, którzy wskazują, że kwestia reparacji to sprawa polityczna, wyborcza, idea rządu PiS, a „jak się rząd zmieni, to sprawa zniknie”. „Tymczasem jest wielkie poparcie społeczne dla tej sprawy i te uchwały to potwierdzają, bo i duże miasta, i mniejsze gminy takie uchwały podejmują” – wskazał Mularczyk i zwrócił uwagę, że uchwały te w samorządach zapadają „praktycznie jednogłośnie”.
W związku z tym uchwały samorządowe – zdaniem Mularczyka – „dają moralny i polityczny mandat dla polskiego rządu oraz przypominają lokalnym wspólnotom o ich stratach”. „Myślę, że proces podejmowania takich uchwał przez różne samorządy będzie trwał jeszcze co najmniej kilka miesięcy” – ocenił wiceszef MSZ.
Dotychczas – poza Gdańskiem – uchwały ws. odszkodowań wyrządzonych w czasie wojny przyjęli m.in. radni Wielunia, Bochni, Grybowa, Lublina, Augustowa, Tarnowa, Zakopanego.
1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.
Brak rozrachunku Niemiec z własną przeszłością
.Na temat braku odpowiedniego rozrachunku Niemiec ze swoją przeszłością z okresu II wojny światowej na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI w tekście “Niemieckie zbrodnie na Polakach wciąż nierozliczone“.
“Losy Polski obalają jeszcze jeden mit, tak ważny dla współczesnej Europy – mit, że Niemcy, kraj dziś dominujący w Unii Europejskiej, wzorowo rozliczył się ze swej narodowosocjalistycznej przeszłości, że zadośćuczynił swoim ofiarom. Warto więc przypomnieć, że Republika Federalna Niemiec nigdy nie uznała praw polskich ofiar do odszkodowań. Wszelkie pieniądze wypłacone polskim ofiarom niemieckiego nazizmu były im przyznane jedynie na zasadzie dobrowolnego gestu humanitarnego. Nigdy żadna z licznych ofiar pacyfikacji polskich wsi w ramach „zwalczania partyzantów” nie uzyskała nawet takiego zadośćuczynienia; za te zbrodnie nikogo nie skazano. Kat Warszawy Heinz Reinefarth nie tylko nigdy nie został ukarany, ale zrobił karierę polityczną w RFN”.
”Polska nigdy nie uzyskała żadnych reparacji wojennych. Mimo to Niemcy sądzą, że są dzisiaj „mocarstwem moralnym”, ustanawiającym standardy dla innych. Z kolei Polacy muszą dzisiaj nie tylko znowu bać się militarnej agresji ze strony Rosji, prowadzącej brutalną wojnę na Ukrainie, ale także zadawać sobie pytanie, czy w dzisiejszej Unii Europejskiej mogą jeszcze cieszyć się prawem „wybierania formy rządów” i samodzielnego podejmowania kluczowych decyzji w swoim kraju” – pisze prof. Zdzisław KRASNODĘBSKI.
Hekatomba Polaków
.Na temat ogromnej skali strat materialnych i osobowych jakie poniosła Polska w wyniku niemieckiej agresji i okupacji w okresie II wojny światowej, czego skutki mają wciąż przełożenie na współczesną Polskę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Arkadiusz MULARCZYK w tekście „Polska do dziś odczuwa skutki II wojny światowej„.
„Podczas II wojny światowej Polska poniosła największe straty osobowe i materialne (w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego) ze wszystkich państw europejskich. Wynikały one przede wszystkim z niemieckiej polityki okupacyjnej, motywowanej przekonaniem o niższości rasowej ludności polskiej. Niemcy celowo i w sposób zorganizowany eksterminowali ludność na okupowanych terenach, a także intensywnie eksploatowali społeczeństwo polskie, zarówno poprzez pracę przymusową, jak i gospodarkę rabunkową. Drenowali zgromadzony przez wieki kapitał poprzez rabunek depozytów, nakładanie nadmiernych obciążeń fiskalnych oraz przerzucanie kosztów wojny i okupacji na społeczeństwo polskie. Uwieńczeniem dzieła zniszczenia było zburzenie stolicy państwa, Warszawy, oraz tysięcy polskich miast i wsi”.
„Skutki II wojny światowej – demograficzne, gospodarcze, infrastrukturalne, w zakresie nauki, edukacji i kultury – odczuwane są przez Polaków do dzisiaj. Każdy rok wojny i okupacji spychał państwo polskie na niższy poziom rozwoju we wszystkich aspektach życia publicznego, gospodarczego czy społecznego. Współczesne państwo polskie dziś byłoby w zupełnie innym miejscu rozwoju cywilizacyjnego, gdyby nie skutki II wojny światowej. Kilka pokoleń Polaków musiało podjąć się ogromnego wysiłku odbudowy zniszczeń wojennych i podnoszenia kraju ze zgliszcz”.
”Do dzisiaj Niemcy nie rozliczyły się z działalności rabunkowej i prowadzonej systemowo grabieży dzieł kultury i sztuki należących do państwa polskiego oraz jego obywateli. Następcy prawni III Rzeszy nie poczuwają się do obowiązku zadośćuczynienia za zbrodnie i wyrządzone szkody, nie przejawiają woli naprawienia szkód Polsce i Polakom ani chęci zwrócenia zrabowanych zasobów. Kwestionują polityczną i prawną odpowiedzialność wobec Polski za skutki II wojny światowej, a ich działania ograniczają się do symbolicznych gestów i słów o odpowiedzialności moralnej” – pisze Arkadiusz MULARCZYK.
PAP/ Marcin Jabłoński/ Wszystko co Najważniejsze/ LW