Wybory we Francji. Éric Zemmour do wyborców prawicy

Éric Zemmour jest jednym z dwunastu kandydatów w wyborach prezydenckich we Francji, które odbędą się 10 i 24 kwietnia 2022 r. Przed pierwszą turą skierował apel do wyborców prawicy. Publikujemy treść tego apelu:
Drodzy wyborcy prawicy, drodzy przyjaciele
W najbliższą niedzielę staniecie, staniemy, my, francuska prawica – cała Francja – twarzą w twarz z naszą przyszłością.
Jesteście ludźmi prawicy, kochaliście Nicolasa Sarkozy’ego, ceniliście François Fillona, przez kilka tygodni sądziliście, że zagłosujecie na Valérie Pécresse. Dzisiaj jesteście zagubieni. Nie poznajecie już swojego kraju, nie poznajecie już prawicy, nie ufacie już Emmanuelowi Macronowi.
Nie macie, nie mamy najmniejszej wątpliwości, że Marine Le Pen, jeśli znajdzie się w drugiej turze, przegra z Emmanuelem Macronem. Nie chcecie głosować na nią, nie chcecie także głosować na Emmanuela Macrona. Nie chcecie głosować na nią, ale macie także dość Emmanuela Macrona, który nic nie zrobił w kwestii naszego bezpieczeństwa i nigdy nie obroni naszej tożsamości. Przyszłość prawicy i naszego narodu leży więc w naszych rękach.
Macie świadomość, mamy świadomość, że Valérie Pécresse nie ucieleśnia naszych wartości. Opuściła Republikanów kierowanych wówczas przez Laurenta Wauquieza, gdyż jego linia była jak dla niej zbyt na prawo. W tej kampanii nie udało się jej was do siebie przekonać. Mimo że w duszy jest centrystką, stała się waszą kandydatką tylko na skutek wątpliwych machinacji w czasie prawyborów u Republikanów. Dużo lepiej reprezentowałby was Eric Ciotti! Często dyskutuję z tymi spośród was, którzy dołączyli do mnie, i słyszę niezmiennie: „Kochamy francuską prawicę, ale ta kandydatura nie jest naszą kandydaturą”. Nie wywołuje ona ani waszego podziwu ani nie budzi waszego zaufania. Ci spośród was, którzy walczą jeszcze dla jej sprawy, robią to bez entuzjazmu. Zasługujecie na dużo więcej! Być może są wśród was tacy, którzy zagłosują na mnie, ale zrobią to w tajemnicy kabiny wyborczej.
Możecie jednak zostać wierni sobie samym i swoim przekonaniom! Jak wielu spośród waszych parlamentarzystów i radnych, którzy dołączyli do mnie, jak wszyscy ci, którzy już zapowiedzieli, że wezwą do głosowania na mnie przed drugą turą, zachęcam was do wspólnej walki, już teraz, w imię innej sprawy – tej, która jest ponad nami: w imię Francji. Tej Francji, którą prawica – nasza prawica – uratowała już setki razy w przeszłości i którą mamy kolejny raz obowiązek uratować. Wobec zalewającej nas imigracji i przemocy na naszych ulicach, wobec marnotrawstwa publicznych pieniędzy, które pcha nas w coraz większe zadłużenie, wobec zrujnowania naszej klasy średniej, naszych emerytów i naszych pracowników ginących pod ciężarem rosnących podatków – wobec tego wszystkiego wy i ja musimy zwyciężyć.
Tylko my wciąż wierzymy w wysiłek, zasługi, pracę i nagrodę. Tylko my bronimy klasę średnią i rodzinę. Tylko my podziwiamy historię naszego państwa i chcemy, żeby wciąż trwała. Nie godzimy się z socjalizmem ani z fałszywymi obietnicami demagogów. Dołączcie do mnie w tej wielkiej i pięknej walce o prawdę, wolność, tożsamość, suwerenność i dobrobyt.
Obiecałem sobie, że narzucę w tej kampanii temat imigracji, gdyż to zjawisko zagraża nie tylko naszemu bezpieczeństwu i naszej tożsamości, ale także naszemu dobrobytowi. Jedynym sposobem zwiększenia siły nabywczej Francuzów jest ograniczenie niektórych wydatków publicznych. Politycy oszukują nas, udając Świętego Mikołaja za nasze własne pieniądze, i pogardzają nami, proponując cięcia w polityce społecznej. Chcę państwa, które będzie w końcu hojne dla Francuzów, a przestanie finansować pomoc społeczną dla całego świata. Chcę państwa, które chronić będzie swoje regalia, a nie państwa panoszącej się biurokracji.
Poczynimy ogromne oszczędności w obu tych aspektach, ograniczając solidarności publiczną jedynie dla Francuzów. Zaoszczędzone środki pozwolą nam znacznie obniżyć podatki i inne daniny publiczne: 28 miliardów mniej co roku. 538 milionów euro tygodniowo mniej wyciągnięte z waszych kieszeni, 76 milionów euro dziennie, które będziecie mogli w końcu przeznaczyć dla siebie i dla waszych rodzin. Żaden z kandydatów nie obiecuje wam takiej rewolucji podatkowej.
W najbliższą niedzielę albo zmierzymy się z Emmanuelem Macronem każdy na swoją rękę, albo zjednoczymy się i wygramy. Wy i ja wiemy, że nie ma trzeciej drogi. I wiemy, że porażka z Emmanuelem Macronem na długo uniemożliwi nam uratowanie naszego kraju.
Wasza prawica jest moją prawicą. Wasza Francja jest moją Francją. Wasza nadzieja jest moją nadzieją. Moja kandydatura jest tak waszą kandydaturą, jak i kandydaturą członków Rekonkwisty, czyli obecnie najsilniejszej i najbardziej żarliwej partii w naszym kraju. Nie proponuję wam porzucenia ani zdrady waszych poglądów. Chcę jedynie byście w pierwszej turze stali się napoważniejszymi przeciwnikami Emmanuela Macrona. Staniemy z nim twarzą w twarz w debacie przed drugą turą. Przyrzekam wam, że będzie ona historyczną i decydującą chwilą w naszej historii. Możecie na mnie liczyć.
Stańmy się nowymi pionierami prawicy. Francja nas potrzebuje. Francja nas wzywa. Odpowiedzmy na to wezwanie razem, silni i dumni.