Prof. Peter TEMIN: To edukacja zadecyduje o naszej przyszłości

To edukacja zadecyduje o naszej przyszłości

Photo of prof. Peter TEMIN

prof. Peter TEMIN

Ekonomista Massachusetts Institute of Technology. Autor książki „The Vanishing Middle Class: Prejudice and Power in a Dual Economy” (MIT Press).

Stany Zjednoczone coraz bardziej przypominają dziś kraj rozwijający się. Widać to po słabnącej jakości infrastruktury czy szkół – pisze prof. Peter TEMIN

.Rosnące nierówności w zarobkach zagrażają amerykańskiej klasie średniej, która zanika na naszych oczach. Maleje liczba osób o średnich dochodach, społeczeństwo zaczyna dzielić się na bogatych i biednych. Choć nadal jesteśmy obywatelami tego samego kraju, rozpiętość dochodów niszczy w nas poczucie jedności narodu.

Klasa średnia miała kluczowe znaczenie dla sukcesu Stanów Zjednoczonych w XX wieku. W pierwszej połowie stulecia była źródłem siły roboczej, która umożliwiła narodowi wkroczenie na drogę zwycięstwa w obu wojnach światowych. W drugiej połowie XX w. dała podstawę amerykańskiej dominacji gospodarczej nad światem.

Ale obecnie przeciętny Amerykanin ma kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia, a zarobki pracowników o średnich dochodach nie wzrosły od czterdziestu lat (mediana dochodów to średni dochód, przy założeniu, że osób zarabiających więcej jest tyle samo co zarabiających mniej; w 2014 roku było to około 60 tys. dolarów na trzyosobową rodzinę).

Problem ten potęguje dziedzictwo amerykańskiej historii. Niewolnictwo od samego początku stanowiło nieodłączną część historii Stanów Zjednoczonych, a jego zniesienie wymagało długotrwałej i krwawej wojny domowej. Zbyt wielu Afroamerykanów wciąż nie jest w pełni zintegrowanych z główną częścią amerykańskiego społeczeństwa. Chociaż poczyniono w tej dziedzinie postępy, dzielnice miast i szkoły są w dużym stopniu nadal podzielone rasowo, a Afroamerykanie są biedniejsi od białych Amerykanów.

Nierówności i segregacja rasowa to problem naszej demokracji. Przykładowo prawo głosu w demokracji winno przysługiwać każdemu obywatelowi. Niewolnicy oczywiście nie mogli głosować i po dziś dzień poodejmowane są próby utrudniania Afroamerykanom oddania głosu. Miało miejsce wiele głośnych przypadków rzekomej obstrukcji, którymi zajmowały się sądy. Ponadto czarni znacznie częściej niż biali trafiają do aresztu, w tym w wyniku wojny, którą Ameryka wydała narkotykom.

Biedni biali również cierpią, ale w większości przypadków dotychczas zachowywali spokój i byli niewidoczni w politycznej debacie. Biedni biali Amerykanie zazwyczaj nie brali zbyt często udziału w wyborach, między innymi ze względu na restrykcje stosowane w celu zniechęcenia do głosowania czarnej części społeczeństwa, jak choćby wymóg posiadania dowodu tożsamości ze zdjęciem. Ponadto panuje wśród nich powszechne przekonanie, że wszystkie partie polityczne są takie same, a politycy w ogóle nie przejmują się biednymi. Ich frustracja i rozpacz wynikające z tego, że niczego nie zyskali w czasie ostatniego okresu wzrostu gospodarczego, przyniosły wiele napięć i zachowań o charakterze autodestrukcyjnym. To z kolei przełożyło się na wzrost śmiertelności wśród białych Amerykanów w średnim wieku. Gniew wywołany sytuacją, w której przyszło im żyć, w 2016 roku trafił do polityki. I prawdopodobnie będzie wpływać na koleje amerykańskiej polityki jeszcze przez długi czas.

Jeśli Ameryka w XXI wieku ma pozostać silna, konieczne są zmiany. W jakim obszarze? Najlepiej opisać go za pomocą modelu gospodarki dualnej, zwanego również modelem Lewisa. Model ten zapewnia wgląd w procesy rządzące rozwojem gospodarczym i jednocześnie jest wystarczająco jasny, aby z jego zrozumieniem poradzili sobie również ci, którzy nie studiowali ekonomii.

Model Lewisa przystaje do krajów, w których równolegle rozwijają się dwa porządki gospodarcze – tradycyjny, oparty na taniej sile roboczej, i nowoczesny, wykorzystujący najnowsze technologie. Najczęściej służy on do opisu ekonomii krajów najsłabiej rozwiniętych. Może wydać się paradoksem to, że teraz ten model pasuje do współczesnych Stanów Zjednoczonych – państwa pod wieloma względami ciągle najpotężniejszego na świecie. Jednak nie jest to aż tak wieki paradoks, gdyż Stany Zjednoczone coraz bardziej przypominają kraj rozwijający się.

Każdy Amerykanin opuszczający swoje domowe zacisze jest świadom problemów takich jak coraz gorsza jakość dróg i mostów. A jeśli nie jest na tyle zamożny, by posyłać swoje dzieci do prywatnych szkół lub mieszkać na drogich przedmieściach znanych z dobrych szkół publicznych, będzie również zdawał sobie sprawę z obecnego kryzysu w edukacji.

Edukacja w XX wieku była kluczem do amerykańskiej prosperity. Stwierdzenie, że mieliśmy szansę przeżyć „amerykański złoty wiek” dzięki długiej tradycji kształcenia społeczeństwa, której świat nam zazdrościł, nie jest przesadą. Claudia Goldin i Lawrence Katz zwrócili na to uwagę w publikacji The Race between Education and Technology. Stwierdzają tam, że edukacja jest podwójnie ważna. Po pierwsze, stanowi klucz do awansu z tego biedniejszego sektora gospodarki dualnej do bogatszego. Po drugie, każdy, komu zależy na dalszym sukcesie gospodarczym Stanów Zjednoczonych w XXI wieku, powinien być zwolennikiem reformy szkolnictwa, tak aby podtrzymać stan dobrobytu w kraju i dążyć do jego rozwoju.

Obecnie współistnieją dwa systemy edukacji, po jednym w każdym z sektorów gospodarki dualnej. Szkoły w zamożnym sektorze wyróżnia wyższa jakość kształcenia, a najlepsze z nich wpisują się w amerykańską historię. Szkoły dla sektora uboższego upadają. Próby naprawienia tych szkół znane są przede wszystkim ze swoich spektakularnych niepowodzeń. Miejskie obszary biedy są dalej pozbawione dobrej edukacji, a studiując analizy tego problemu, między wierszami znajdziemy wskazania na rasę, usprawiedliwiające zaniedbania.

.Nawet jeśli czarni studenci zdobędą dobre wykształcenie, to i tak mają problemy ze znalezieniem pracy, która pozwoliłaby im awansować. Praca w zakładach przemysłowych odchodzi do lamusa. Widać, że przemiany gospodarcze zamknęły znaczący odsetek Afroamerykanów w pułapce podrzędnej pozycji, z której tylko najlepsi i najzdolniejsi mogą się wydostać. Latynosi, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu dobrej pracy, borykają się z podobnymi kłopotami. Chociaż nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, mamy nadzieję na przemiany, które pozytywnie wpłyną zarówno na gospodarkę, jak i całe społeczeństwo. Bo dziś jest coraz bardziej jasne, że bogaci w XXI wieku próbują zabić kurę, która wiek wcześniej zniosła złote jaja.

Peter Temin
Tekst ukazał się w nr 34 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 stycznia 2022
Fot. Navesh CHITRAKAR / Reuters / Forum