Piotr ŚWITALSKI: Miliardy rubli na fabrykę trolli i botów. Unia Europejska wobec dezinformacji.

Miliardy rubli na fabrykę trolli i botów. Unia Europejska wobec dezinformacji.

Photo of Piotr ŚWITALSKI

Piotr ŚWITALSKI

Kierownik działu prasy i mediów Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Absolwent London School of Economics and Political Science.

Czy dezinformacja może wpływać na decyzje wyborców w krajach o wielowiekowych tradycjach parlamentarnych? – pyta Piotr ŚWITALSKI

.Według niedawno opublikowanego opracowania Bloomberg Economics koszt, który Wielka Brytania poniosła do tej pory w związku z decyzją o opuszczeniu Unii Europejskiej, wynosi 130 miliardów funtów. Do końca 2020 r. rachunek ten podskoczy do 200 mld funtów. Gdy zestawimy te szacunki z kampanią zwolenników brexitu, którzy bezpardonowo sięgali po nieprawdziwe argumenty, powielone w mediach społecznościowych przez armię botów i trolli na niespotykaną dotąd skalę, widzimy, że zagrożenie jest realne.

Dezinformację możemy analizować z perspektywy wpływu zewnętrznego i wewnętrznego. Sferę zewnętrznego oddziaływania zwykle dostrzegamy w działaniach wobec całej organizacji lub państw – tutaj przoduje Federacja Rosyjska.

Po raz pierwszy działania Federacji Rosyjskiej zostały zauważone przez instytucje i agencje unijne około 10 lat temu. Od tego czasu opracowywane są strategie mające skutecznie przeciwdziałać dezinformacji wymierzonej w UE.

Początkowo głównym obszarem działań Unii było skuteczne zwalczanie negatywnego wpływu informacyjnego w krajach Partnerstwa Wschodniego. W 2010 r. powstała pierwsza grupa zadaniowa, która po pięciu latach przekształciła się w Komórkę UE ds. Syntezy Informacji o Zagrożeniach Hybrydowych (ang. „East StratCom Task Force”), będącą częścią administracji Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Pracujący tam analitycy koncentrują się na monitorowaniu wszystkich mediów, a także proaktywnym komunikowaniu polityk i działań UE we wschodnim sąsiedztwie i poza nim.

East StratCom Task Force swoje analizy publikuje na stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych. Platforma „EU vs DisInfo” jest na bieżąco aktualizowana i dostępna w trzech językach: angielskim, niemieckim i rosyjskim. Można tam znaleźć informacje o propagandowych kampaniach Federacji Rosyjskiej, pogłębione analizy i bazę ponad 7700 przykładów propagandy prokremlowskiej. Dane można filtrować m.in. pod kątem kraju docelowego. W ten sposób dowiemy się m.in., że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. rosyjska dezinformacja w Polsce skupiała się na tezach propagandowych, takich jak „Polska straciła więcej na członkostwie w UE niż w czasach komunistycznych” czy „Współcześnie żyjemy biedniej niż za komunizmu”. Taki komunikat powielany wielokrotnie zaczyna wpisywać się w świadomość społeczną, mimo że fakty są zupełnie inne. Operowanie pesymistyczną wizją świata jest łatwiejsze, bardziej medialne, szybciej przemawia do świadomości i dlatego dociera do większej liczby odbiorców niż późniejsze sprostowanie.

Skuteczne zwalczanie dezinformacji to złożone zadanie. Największym problemem w przypadku instytucji unijnych i państw członkowskich są dysproporcje finansowe.

W 2019 r. Rosja wydała na wszelkie środki masowego przekazu i komunikacji, uwzględniając zarówno formy oficjalne, jak i tzw. armie botów i fabryki trolli, około miliarda euro. Tymczasem Unia Europejska w analogicznym okresie zwiększyła budżet przeznaczony na walkę z dezinformacją do 5 milionów euro.

Ponadto zdarzenia zewnętrzne zachodzą znacznie szybciej, niż jest w stanie zareagować demokratyczne państwo czy instytucja. Ma to zastosowanie zarówno w przypadku działań dezinformacyjnych, jak i kryzysów politycznych, katastrof naturalnych czy innych zdarzeń losowych. Potrzeba czasu, by przygotować analizy, na podstawie których podejmowane są decyzje – często na szczeblu parlamentarnym. Nierzadko okazuje się wówczas, że przyjęte środki zapobiegawcze są niewystarczające, gdyż dane państwo nie jest w stanie sprostać wyzwaniu samodzielnie.

10 lat temu UE zaczęła odpierać rosyjską dezinformację, ponieważ z tego kierunku pochodził najbardziej intensywny przekaz. Jednak w ciągu ostatnich lat zauważamy coraz więcej zmanipulowanych informacji pochodzących od wewnętrznych aktorów, którzy często wykorzystują narracje zewnętrzne w celu osiągnięcia własnej korzyści – politycznej lub finansowej.

Komisja Europejska wraz z państwami członkowskimi dwa lata temu przyjęła plan walki z dezinformacją oparty na kilku filarach. Pierwszym jest współpraca z platformami internetowymi, aby media społecznościowe oraz firmy marketingowe, które wykorzystują płatne reklamy, działały w sposób bardziej przejrzysty. W październiku 2018 r. Facebook, Google, Twitter, Mozilla, a także przedstawiciele reklamodawców podpisali dobrowolny kodeks postępowania. W maju 2019 r. dołączył do nich Microsoft. Kodeks reguluje zachowania w mediach społecznościowych i zachęca do większej transparentności. To pierwsza tego typu inicjatywa na świecie. Efekt regulacyjny był szczególnie widoczny przy okazji ostatniej kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, gdy pojawił się wymóg publikowania informacji o płatniku treści będącej częścią kampanii politycznej. W efekcie usunięto miliony kont na Twitterze i Facebooku. Komisja Europejska monitoruje postępy i publikuje oceny wraz z otrzymanymi sprawozdaniami.

Eksperci pozostają sceptyczni wobec szans na samoregulację firm internetowych i długotrwałą zmianę jakości globalnego internetu. Korporacje zarabiają na tym, że jako konsumenci pozostajemy w bańkach internetowych, powielając treści, które znamy i do których jesteśmy emocjonalnie przywiązani.

Kolejnym filarem działań Unii Europejskiej jest budowa społeczeństwa obywatelskiego, co może okazać się najlepszym sposobem na osiągnięcie długoterminowych i trwałych efektów. Wzorem tego typu działań jest Finlandia, która wprowadziła do programu edukacji podstawowej zajęcia obejmujące krytyczne myślenie i weryfikację informacji. Choć przy stosowaniu takich praktyk na efekt musimy poczekać, to jest to działanie zdecydowanie warte odwzorowania.

Na szczeblu instytucjonalnym Unia koncentruje się na zwiększeniu wykrywalności dezinformacji i jej szybkim przeciwdziałaniu. Działa dwutorowo, wzmacniając instytucje unijne, takie jak wspomniana grupa zadaniowa East StratCom Task Force, a także wspomagając wysiłki krajów członkowskich na rzecz zapewnienia integralności wyborów i wzmocnienia odporności państw demokratycznych. System wczesnego ostrzegania, tzw. Rapid Alert System, ma ułatwić wymianę informacji między krajami a instytucjami unijnymi.

.Z obserwacji i rozmów z obywatelami wynika, że młodzi ludzie z mniejszych ośrodków są bardziej podatni na negatywne oddziaływanie psychologiczne niż mieszkańcy metropolii. Dlatego Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce w tym roku będzie realizować projekt, którego celem jest edukacja młodzieży wiejskiej pod kątem zagrożeń wynikających z dezinformacji. Musimy wyjść poza sale konferencyjne, instytucje i miasta, aby dotrzeć do ludzi tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.

Piotr Świtalski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 marca 2020
Fot. Shuttestock