Rafał DUTKIEWICZ: Sto lat Niepodległej

Sto lat Niepodległej

Photo of Rafał DUTKIEWICZ

Rafał DUTKIEWICZ

Prezydent Wrocławia w latach 2002 - 2018. Absolwent Politechniki Wrocławskiej. W 1985 obronił doktorat z logiki formalnej na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Doktor honoris causa Politechniki Wrocławskiej.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Uniwersytet to otwartość dla wspólności. To możliwość wymiany myśli. Uniwersytet-miasto to istota społeczeństw opartych na wiedzy. Czegoś jeszcze poważniejszego niż „knowledge based economy” – pisze Rafał DUTKIEWICZ

.Kiedy zapytać któregokolwiek z moich przyjaciół z układu rządowego o to, kim był Tadeusz Kościuszko, usłyszymy odpowiedź, że był wielkim i wspaniałym Polakiem. Wolałbym usłyszeć, że był znakomitym inżynierem, bohaterem dwóch narodów, do dnia dzisiejszego pomagającym w kształtowaniu ich wzajemnego szacunku i możliwości współpracy. Gdybyśmy zadali podobne pytanie dotyczące Marii Curie-Skłodowskiej, usłyszelibyśmy odpowiedź, że była wielką Polką, naszą (!) laureatką Nagrody Nobla. A ja wolałbym odpowiedź, że była wybitnym profesorem paryskiej Sorbony, była pełnym emocji człowiekiem oraz pięknym dowodem na to, że jesteśmy częścią kultury europejskiej i światowej dynamiki rozwoju, fundowanego na tym, co dziś nazywane jest R&D. Z generałem Bemem mielibyśmy jeszcze większy problem – nie dlatego, że zmarł w Aleppo, co samo w sobie jest dziś (może inaczej niż wówczas) symboliczne, ale przecież dlatego, że stał się (formalnie? rzeczywiście?) wyznawcą islamu. Dla sprawy Polski. Bezsprzecznie. Jego polski grobowiec spogląda tam, gdzie Mekka.

W tym, co pokazuję skrótami myślowymi powyżej, chcę oddać sens czegoś, co nazywamy budowaniem wspólnoty w sieci. Chcę też pokazać archaiczność myślenia współczesnych nam PiS-owskich elit. W ich dążeniu do odświeżenia narodowych kategorii rozwoju, które to myślenie w żaden sposób nie pomoże interesom Polski. Ani tym ekonomicznym, ani tym politycznym, w szczególności dotyczącym naszego bezpieczeństwa, ani tym związanym z innowacjami, badaniami i rozwojem. Człowiek jest w naturalny sposób ukształtowany ksenofobicznie. Tymczasem witaminą, sterydem, antybiotykiem, hormonem wzrostu współczesnych społeczeństw stała się otwartość i zdolność współpracy. Coś, co często nazywam umiejętnością wymiany myśli.

Rzecz była od dawna obecna w europejskiej dziedzinie. Dotyczyła uniwersytetów i miast. Wyrażała się w następującym ciągu myślowym: uniwersytet-miasto. Chodzi o to, że kiedy powstaje miasto, w którym mają mieszkać „swoi”, to miasto to, choć otacza się murami, wyznacza jednak przestrzenie targowe, na których wolno bywać obcym. Inni są chętnie widziani i tam, i w gospodach. Częstokroć też śle się posłów w odległe strony, aby zobaczyli, jak żyją inni. W miastach tworzy się zatem obszary wymiany myśli pomiędzy swoimi, a jak już powiedziałem, także pomiędzy swoimi i innymi. W miastach rosną domy jako domeny szczególnej prywatności, w całości lub w podziale. Jeśli jednak nawet zupełnie odgradzamy swą własność i właściwość, to wiemy, że powinniśmy – przynajmniej w podwójnym sensie – zachować otwartość. Raz – przyjmując gości (od czasu do czasu), aby nasze dzieci nauczyły się dobrych obyczajów, ale też i po to, by od dzieciństwa rozumiały, że świat jest większy niż ich rodzina. Dwa – dlatego że owszem, wiemy, iż ogrzewanie jest chyba najważniejszą funkcją własnego domostwa, oprócz ogrzewania musi wszakże funkcjonować wentylacja. Kiedyś poprzez szpary w oknach, dziś w bardziej wyrafinowany sposób. Jeśli jej nie będzie, to udusimy się we własnych waporach (nie wiem czy to wystarczająco delikatne określenie). Uniwersytet to przestrzenie wspólne w miastach, to ogrzewanie i wentylacja w domach. To otwartość dla wspólności. To możliwość wymiany myśli. Uniwersytet-miasto to istota społeczeństw opartych na wiedzy. Czegoś jeszcze poważniejszego niż „knowledge based economy”.

Rzecz była zatem od dawna obecna w europejskiej dziedzinie. Dziś jest może jeszcze dalej i bardziej rozwinięta w intuicjach obejmujących to, co jawi się jako postnowoczesne. Nie zawsze jeszcze uczesane i sprawiedliwe w swoich osądach oraz aspiracjach. Od myślenia o budowaniu otwartych społeczeństw nie ma jednak ucieczki, jeśli chcemy marzyć o „odpowiedzialnym rozwoju”. W nieuchronnie globalizującym się świecie liczyć się będzie siła tkanin. Nie poszczególnych nici, lecz tkanin. Stąd różnice w odpowiedzi na pytania o to, kim byli Kościuszko, Maria Curie-Skłodowska…

.Stanisław Tym napisał kiedyś żartem, że autor koncepcji, że świat staje się wielką wioską, nie był chyba nigdy zimą w Suwałkach, a była wicepremier, dzielnie i nieświadomie wpisując się w żart mistrza satyry, dodała: „Sorry, taki mamy klimat”. Wiemy wszakże, że rozwój to współpraca i wymiana. Otwartość. I sposób na wykorzystywanie kreatywności jak najszerszych grup społecznych. Możliwie różnorodnych. Ale i bezpiecznych.

Rafał Dutkiewicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 marca 2018