
Jak (z)niszczyć polską naukę?
Chroniona ustawą kadencyjność w Łukasiewiczu okazała się jednym z najbardziej przykrych zaskoczeń, którego politycy doświadczyli. I to zaskoczeń psujących smak dopiero co odkrytej beczki miodu. I o ile władzom ministerstwa nie przeszkadza fakt, że największa organizacja naukowa w Polsce od półtora roku nie ma wiceprezesa do spraw badawczych (a tak!), to na poziomie instytutów wymianę dyrektorów udało się w niektórych przypadkach przeprowadzić już dwukrotnie.

























