Thomas Joseph WHITE OP, Jarosław KUPCZAK OP: Musimy wrócić do filozoficznej i teologicznej tradycji Kościoła

Musimy wrócić do filozoficznej i teologicznej tradycji Kościoła

Photo of Thomas Joseph WHITE OP

Thomas Joseph WHITE OP

Amerykański ksiądz rzymskokatolicki i teolog. 14 września 2021 zastąpił Michała Palucha OP na stanowisku rektora Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu w Rzymie („Angelicum”).

zobacz inne teksty Autora

Photo of Jarosław KUPCZAK OP

Jarosław KUPCZAK OP

Dominikanin, teolog, profesor nauk teologicznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.

zobacz inne teksty Autora

Kiedy myślimy o Europie, mamy do czynienia z kulturami, które były przez setki lat katolickie, a obecnie w sposób radykalny podważają swoje korzenie, dążą do ich dekonstrukcji. Dlatego też musi w Europie dojść do odnowienia misyjnego życia Kościoła – mówi Thomas Joseph WHITE OP w rozmowie z Jarosławem KUPCZAKIEM OP

O. Jarosław KUPCZAK OP: – Rektorze, proszę opowiedzieć o swojej drodze do życia zakonnego i kapłaństwa.

O. Thomas Joseph WHITE OP: – Pochodzę ze stanu Georgia, w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Moja rodzina nie była religijna, mój ojciec jest niepraktykującym Żydem, matka pochodzi z rodziny prezbiteriańskiej. Studiowałem na uniwersytecie Browna w Nowej Anglii i tam w bardzo zlaicyzowanym środowisku akademickim zacząłem mieć pytania o naturze filozoficznej i religijnej. Wówczas rozpoczęła się moja droga poszukiwania odpowiedzi na te pytania, czytałem różne książki, m.in. chrześcijańskich mistyków, i to doprowadziło mnie do Kościoła katolickiego.

Odkryłem, że Kościół katolicki posiada głębokie rozumienie ludzkiej egzystencji i życia duchowego, a także poważną tradycję refleksji filozoficznej. Miałem 21 lat i byłem na ostatnim roku nauki w college’u, kiedy zdecydowałem się odbyć rekolekcje w benedyktyńskim klasztorze. Tam odkryłem obecność Chrystusa w Eucharystii i podjąłem decyzję o zostaniu katolikiem. Krótko potem udałem się do Oxfordu, aby studiować ojców Kościoła. To właśnie na uniwersytecie w Oxfordzie spotkałem dominikanów i po raz pierwszy pomyślałem, że mogę być powołany do życia zakonnego.

Jak rodzina przyjęła decyzję rozpoczęcia przez Ojca życia zakonnego?

– Moi rodzice byli bardzo wielkoduszni, jeśli chodzi o moją decyzję studiowania katolickiej teologii. Myślę, że byli zaintrygowani tym, że mogę podjąć te studia na wysokim poziomie akademickim; z całą pewnością chcieli, żebym znalazł swoją własną drogę w życiu i był szczęśliwy. Moja decyzja o rozpoczęciu życia zakonnego i przygotowania do święceń kapłańskich były dla nich poważną próbą, na poziomie emocjonalnym na początku byli rozczarowani moim wyborem. Z czasem zaczęli doceniać, że w zakonie dominikańskim szanuje się poważne życie intelektualne, w którym chodzi o troskę o innych ludzi; zaczęli doceniać moje powołanie, stali się towarzyszami mojej drogi powołania. Obecnie nie tylko pogodzili się z moim wyborem, ale wierzą, że w nim realizuje się jakiś opatrznościowy plan. 

Należy Ojciec do amerykańskiej prowincji św. Józefa, najstarszej prowincji w Stanach Zjednoczonych, która obejmuje wschodnie wybrzeże kraju z jego wielkimi metropoliami, m.in. Nowym Jorkiem. Dla wielu obserwatorów wielką zagadką jest niezwykle dynamiczny rozwój tej dominikańskiej prowincji, objawiający się na przykład w dużej liczbie powołań.

– To prawda, że w ciągu ostatnich 20 lat zostaliśmy pobłogosławieni wieloma powołaniami; wstępuje do nas wielu bardzo uzdolnionych młodych ludzi. Trudno jest precyzyjnie wskazać przyczyny tego dynamicznego rozwoju mojej prowincji; na pewno nie chcę pretendować do podania wyczerpującego wyjaśnienia. Niemniej wydaje się, że moja prowincja dwie rzeczy zrobiła w sposób prawidłowy. Po pierwsze, zachowała troskę o poważne życie intelektualne i jego dwa cele: akademicki poziom uprawiania teologii i ewangelizację. Co ważne, jesteśmy zjednoczeni w przekonaniu, że kompetencja w uprawianiu teologii idzie zawsze w parze z wiernością Magisterium Kościoła. Po drugie, moja prowincja odnowiła decyzję o wierności tradycyjnym zakonnym obserwancjom, takim chociażby jak noszenie habitu, troska o liturgię i życie wspólne, co jest szczególnie ważne dzisiaj, w zeświecczonej kulturze. Te zewnętrzne znaki są bardzo ważne, gdyż pomagają młodym ludziom w znalezieniu duchowej orientacji. Wierność tradycji Kościoła nie oznacza postawy obronnej, ale otwartość i zaproszenie dla innych do odkrycia bogactwa katolickiej tradycji.

Jest Ojciec znany w zakonie dominikańskim ze swoich studiów nad myślą św. Tomasza z Akwinu. Jak zaczęła się ta fascynacja Tomaszem i dziedzictwem tomizmu?

– W moim spotkaniu z Tomaszem z Akwinu widzę dwie ważne inspiracje. Jeśli chodzi o teologię św. Tomasza, byłem zawsze pod wrażeniem dwóch francuskich centrów tomistycznych związanych z Tuluzą i Fryburgiem szwajcarskim oraz ich ważnych reprezentantów: Charles’a Journeta, Servais Pinkaersa OP, Jeana-Pierre’a Torrella OP, Gilles’a Emery OP. Tym, co łączy tych wielkich tomistów, jest próba ukazania, jak Akwinata – zgodnie z naturą ludzkiego rozumu, ale z uwzględnieniem nadprzyrodzonego charakteru jego refleksji – tłumaczy tajemnice wiary chrześcijańskiej. Drugim źródłem inspiracji była angielskojęzyczna tradycja analityczna w filozofii. Mam szczególny dług wobec Alasdaira MacIntyre’a, który ukazał, że myśl Arystotelesa i tradycja scholastyczna są pilnie potrzebne dzisiejszej kulturze wobec postmodernistycznego kryzysu epistemologicznego. Powrót do tomistycznej filozofii natury, metafizyki i etyki może stanowić punkt orientacji w sytuacji, kiedy studia uniwersyteckie cechują się brakiem spójności. To właśnie MacIntyre dał mi odwagę do myślenia, że klasyczne formy edukacji scholastycznej mogą być bardzo pomocne we współczesności.

Po II Soborze Watykańskim obserwowaliśmy pewien kryzys w zainteresowaniu św. Tomaszem z Akwinu, także w zakonie dominikańskim. W roku 2008 założył Ojciec Instytut Tomistyczny w Waszyngtonie, przy dominikańskim Papieskim Wydziale Teologii, i przez kolejne 10 lat był jego pierwszym dyrektorem. Te lata były czasem niezwykłego rozwoju Instytutu Tomistycznego i wzrostu jego wpływu na wiele ośrodków akademickich w całych Stanach Zjednoczonych.

– Z całą pewnością ojcowie soboru nie zamierzali odchodzić od myśli św. Tomasza; widzimy to chociażby w soborowym dekrecie o formacji kapłańskiej, który zaleca szczególną troskę o studiowanie dziedzictwa Akwinaty. Niemniej atmosfera kulturowa po soborze rzeczywiście zachęcała do porzucenia defensywnych form rozumowej apologetyki, charakterystycznych dla ery przedsoborowej, i zamienia je na bardziej współczesne formy refleksji filozoficznej, na przykład fenomenologię i egzystencjalizm.

Z dzisiejszej perspektywy te ówczesne wybory wydają się naiwne, ponieważ kontynentalna filozofia coraz bardziej skłaniała się z jednej strony ku postmodernizmowi, a z drugiej ku ponownemu odkrywaniu metafizyki scholastycznej przez tradycję analityczną. Z powodu kryzysu epistemologicznego i braku jedności dyscyplin wiedzy akademickiej w świecie angielskojęzycznym widzimy w środowiskach uniwersyteckich ponowne zainteresowanie Arystotelesem i Akwinatą. Wobec braku jedności ludzkiej wiedzy to właśnie arystotelizm i tomizm prezentują interesującą propozycję koherencji różnych dyscyplin wiedzy wewnątrz szerszych ram refleksji metafizycznej. W świecie uniwersyteckim pojawia się też przekonanie, że nawet nauki przyrodnicze potrzebują jakiegoś rodzaju metafizycznego uzasadnienia realizmu poznawczego, aby nie stać się jedynie formą taksonomii rzeczywistości. Podobną tendencję obserwujemy na przykład w refleksji nad prawami człowieka. Aby nie stały się jedynie pewną konwencją kulturową, wymagają filozoficznej i metafizycznej refleksji nad ludzką naturą. Brak spójnej metafizyki i teorii osoby w dzisiejszym świecie uniwersyteckim sprawia, że otwiera się tam nowa możliwość ukazania atrakcyjności myśli tomistycznej i szerzej, tej związanej z katolicką tradycją intelektualną.

Niestety, dzisiaj Kościół katolicki często nie zauważa tych nowych możliwości. Z jednej strony jest naiwny w swoim przekonaniu, że sekularna kultura dostarczy fundamentalnych przekonań epistemologicznych, na które każdy się zgodzi. Z drugiej strony Kościół nie docenia znaczenia swojej własnej tradycji intelektualnej. Mamy w Kościele problem z intelektualną i kulturową amnezją. Wobec dziwnego braku zaufania wobec własnego dziedzictwa naiwnością jest przekonanie, że inspiracja przyjdzie z zewnątrz. Nie pomoże nam czytanie Nietzschego, kiedy porzucamy Akwinatę. Musimy wrócić do filozoficznej i teologicznej tradycji Kościoła. 

Nowością w waszyngtońskim Instytucie Tomistycznym było organizowanie oddziałów Instytutu w świeckich uczelniach w Stanach Zjednoczonych.

– Instytut Tomistyczny w Waszyngtonie zaczął funkcjonować w 2008 roku. Jego podstawowa działalność polega na inicjowaniu jego oddziałów na różnych świeckich uniwersytetach w USA. Ich celem jest promowanie w sekularnej kulturze katolickiej tradycji intelektualnej ze szczególnym uwzględnieniem myśli Tomasza z Akwinu. Instytut tworzy taki oddział, kiedy zbierze się odpowiednio duża liczba studentów, którzy są gotowi do zorganizowania systematycznej pracy intelektualnej: wspólnych dyskusji i seminariów, wykładów i konferencji. 

Instytut Tomistyczny ułatwia tym grupom studenckim kontakt z 200 wykładowcami z USA, Anglii i Irlandii, którzy mogą być zaproszeni na kampusy tych uczelni w celu przedstawienia pojedynczych wykładów, uczestnictwa w takich seminariach i dyskusjach. Obecnie takie oddziały waszyngtońskiego Instytutu Tomistycznego istnieją na 83 uczelniach w USA. Co roku około 30 tys. studentów i pracowników naukowych tych uczelni bierze udział w organizowanych wydarzeniach, a ponieważ staramy się, aby były one również rejestrowane i prezentowane online, liczba osób, które je odsłuchują, sięga 5 milionów ludzi rocznie.

W 2018 przeniósł się Ojciec do Rzymu, aby zostać dyrektorem Instytutu Tomistycznego na Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu – Angelicum. Rzym stwarza jeszcze większe możliwości oddziaływania niż Waszyngton.

– W Rzymie Instytut Tomistyczny wspiera główny cel Uniwersytetu św. Tomasza, którym jest formowanie księży, osób zakonnych i świeckich w celu przygotowania ich do pracy na katolickich uniwersytetach, uczelniach, seminariach i w innych instytucjach Kościoła na całym świecie. Aby było to możliwe, musimy oczywiście również myśleć o perspektywie poważnych badań naukowych, bez których nie istnieje praca dydaktyczna na wysokim poziomie uniwersyteckim. Ich celem jest podjęcie najpoważniejszych problemów i pytań, które każda epoka stawia wobec Kościoła. Dlatego też rzymski Instytut Tomistyczny, którego dyrektorem jest obecnie Simon Gaine OP, członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej, zajmuje się obecnie problemami relacji nauki i religii, jak również współczesnej filozofii osoby ludzkiej. Staramy się także przenieść nasz sposób działania z Waszyngtonu do Rzymu. Spowolnił nas COVID, ale obecnie mamy kilka oddziałów rzymskiego Instytutu na świeckich uniwersytetach w różnych miastach Europy: Lizbonie, Paryżu, Krakowie, Barcelonie, Zagrzebiu.

W 2021 roku został Ojciec rektorem Uniwersytetu św. Tomasza w Rzymie, jednego z najbardziej rozpoznawalnych uniwersytetów katolickich na świecie.

– Angelicum to obecnie mniej więcej tysiąc studentów ze 100 różnych krajów świata. Oni wszyscy będą misjonarzami i ewangelizatorami następnego pokolenia. Mimo wszystkich dzielących ich różnic łączy ich wspólna motywacja, aby pomóc w intelektualnej misji Kościoła i ewangelizacji współczesnej kultury. Jest czymś niezwykle pięknym i wzniosłym to, że dominikański uniwersytet może pomóc im w tej misji zaniesienia prawdy Chrystusa do tych wszystkich kultur i krajów, z których pochodzą.

W centrum naszego akademickiego curriculum jest myśl św. Tomasza z Akwinu, dzięki której osiągamy filozoficzną i teologiczną jedność w pracy naszych wykładowców. Dodajemy do tego poważne historyczne studia nad Pismem Świętym, tradycją patrystyczną, a także konfrontację z dzisiejszymi wyzwaniami filozoficznymi i teologicznymi. W tym ostatnim zadaniu ważną rolę pełni Instytut Kultury Jana Pawła II oraz Wydział Nauk Społecznych, który podejmuje cały szereg zagadnień związanych z tematyką praw człowieka, ludzkiej godności oraz problemy związane z bardziej szczegółowymi rozwiązaniami z dziedziny ekonomii i polityki. Właśnie wpływ Wydziału Nauk Społecznych okazał się bardzo znaczący szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej; szereg jego absolwentów odgrywa obecnie istotną rolę w różnego rodzaju instytucjach, które mają duży wpływ na kształtowanie tej części Europy.

Jednym z ważnych celów Angelicum jest obecnie refleksja nad relacjami międzyreligijnymi. Chcemy w ten sposób pomóc naszym studentom z krajów o kulturze hinduistycznej czy też buddyjskiej, aby nie tylko myśleć o pokojowym współistnieniu różnych religii, ale też stworzyć intelektualny horyzont dla ewangelizacyjnej misji Kościoła.

Najlepiej znanym absolwentem Angelicum jest Karol Wojtyła – Jan Paweł II, który właśnie tutaj w latach 1946–48 pisał swój doktorat z teologii u jednego z najwybitniejszych ówczesnych teologów rzymskich, Reginalda Garrigou-Lagrange’a OP. Przez długie lata Angelicum niespecjalnie chyba eksponowało ten fakt. Zmieniło się to ostatnio dzięki ufundowaniu Instytutu Kultury Jana Pawła II we współpracy z warszawskim ośrodkiem Teologii Politycznej z jego dyrektorem Dariuszem Karłowiczem na czele.

– Nie ulega wątpliwości, że św. Jan Paweł II jest naszym największym alumnem. Jesteśmy bardzo wdzięczni Bogu za to, że był naszym studentem i że dzięki temu środowisku poznał tradycję tomistyczną, która przecież była bardzo mocno obecna w intelektualnych dokonaniach całego jego pontyfikatu. Dzisiaj zarówno wykładowcy, jak i studenci Angelicum są bardzo mocno przywiązani do dziedzictwa i dokonań Jana Pawła II. Jeśli chodzi o mnie, Jan Paweł II wywarł na mnie bardzo duży wpływ.

Zadaniem Instytutu Kultury Jana Pawła II na uniwersytecie św. Tomasza nie jest praca historyczna nad spuścizną Karola Wojtyły/Jana Pawła II, ale raczej patrzenie w przyszłość. Wykorzystując wielkie intuicje polskiego papieża, chcemy odważnie myśleć o ewangelizacji współczesnej kultury, szczególnie w Europie.

Polskiego rozmówcę bardzo cieszy, kiedy to właśnie amerykański dominikanin i znany teolog mówi tak pozytywne rzeczy o św. Janie Pawle II. Proszę pozwolić, że zakończę tę rozmowę właśnie pytaniami związanymi z tożsamościami narodowymi. Odwiedzam Angelicum regularnie od kilkunastu lat i zauważam tam bardzo wyraźny wzrost liczby amerykańskich profesorów i studentów. Jako osoba wykładająca na Angelicum jestem pod ich wrażeniem, zarówno ich poziomu intelektualnego, jak i pewnej integralności życia, powagi podejścia do wiary i własnej chrześcijańskiej tożsamości. W Europie myślimy często o Stanach Zjednoczonych jako o eksporterze płytkiej popkultury; na Angelicum widać także wyraźnie renesans amerykańskiego katolicyzmu.

– Jeśli chodzi o statystyki, Kościół katolicki w USA się kurczy. Liczba praktykujących katolików nadal się zmniejsza mimo znacznego przypływu imigrantów z Południa. Równocześnie widać wyraźnie w ostatnich dekadach pojawienie się w Kościele dużej liczby zarówno głęboko wierzących, młodych ludzi świeckich, jak i księży, którzy są dobrze przygotowani do tego, aby odważnie mówić o wierze w sferze publicznej. Dzięki temu w amerykańskim Kościele mamy do czynienia dzisiaj ze zdrową dynamiką kontrkulturową. Nie chodzi o postawę reakcyjną i obronną, ale o pewność, płynącą z przeżywanej na serio wiary, że należy wyjść do żyjących w zlaicyzowanym świecie ludzi i pomóc im odnaleźć sens życia, egzystencjalne punkty orientacyjne. Dzięki takiej odważnej postawie ludzi wierzących mamy w Stanach Zjednoczonych do czynienia każdego roku z setkami tysięcy nawróceń. Wiele z tych osób pełni dzisiaj ważne role w życiu akademickim, kulturze, polityce, ekonomii.

Przez dziesięć lat pracowałem jako ksiądz w Waszyngtonie. Byłem świadkiem wielu nawróceń młodych ludzi; poziom ich życia intelektualnego i moralnego był dla mnie często imponujący. Pośród tych ludzi jest również wiele powołań kapłańskich i zakonnych.

Kiedy myślimy o Europie, mamy do czynienia z kulturami, które były przez setki lat katolickie, a obecnie w sposób radykalny podważają swoje korzenie, dążą do ich dekonstrukcji. Dlatego też musi w Europie dojść do odnowienia misyjnego życia Kościoła. Nie może to być zadanie jedynie biskupów i kapłanów, którzy często myślą o życiu Kościoła – i jest to całkowicie zrozumiałe – jedynie poprzez pryzmat uczestnictwa w życiu sakramentalnym. To właśnie zadaniem odważnych i odpowiednio przygotowanych intelektualnie ludzi świeckich jest szersze widzenie ewangelizacyjnej misji Kościoła jako przemiany całej kultury, zarówno wysokiej, jak i tej codziennej, która kształtuje nasze codzienne wybory, a także jest ich pierwszym skutkiem.

W ostatnich dekadach zauważamy także ważny wkład polskich dominikanów w odnowę Angelicum.

– W ostatnich dekadach wkład polskich dominikanów w tworzenie Angelicum był bardzo znaczący i różnorodny. Dwaj rektorzy uniwersytetu należeli do polskiej prowincji dominikanów: podczas pontyfikatu Jana Pawła II, niedawno zmarły o. Edward Władysław Kaczyński OP, i mój bezpośredni poprzednik, o. Michał Paluch OP. Obaj byli bardzo twórczymi i energicznymi liderami naszej uczelni. Obecnie polscy dominikanie uczący na Angelicum tworzą największą grupę narodową wśród naszych wykładowców. Za to jesteśmy wdzięczni.

Bardzo dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał o. Jarosław Kupczak OP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 listopada 2022