
Muzyka jako pomnik dla zamordowanego narodu
W 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim warto przypomnieć postać genialnego, rozkochanego w twórczości Chopina kompozytora i pianisty. Mieczysław Wajnberg godny jest naszej szczególnej pamięci – pisze Aleksander LASKOWSKI
Na styku kultur
.Mieczysław Wajnberg urodził się w Warszawie w 1919 roku, zmarł w Moskwie w roku 1996. Jego rodzice do Polski trafili jako żydowscy uciekinierzy z Besarabii, którzy szukali bezpiecznego miejsca z daleka od pogromów. W pogromach zginęła część ich bliskich.
Dorastał w Warszawie na styku dwóch kultur, polskiej i żydowskiej. Z jednej strony towarzyszył ojcu, który jako skrzypek i kompozytor pracował w teatrach żydowskich, z drugiej od dwunastego roku życia uczęszczał na lekcję gry na fortepianie do warszawskiego konserwatorium.
We wrześniu 1939 roku uciekł przed Niemcami na Białoruś. Jego najbliżsi – rodzice i siostra – zginęli w Holokauście. W Mińsku Wajnberg uczył się kompozycji u Wasyla Zołotariowa, jednego z wielu uczniów Nikołaja Rimskiego-Korsakowa. Po napadzie hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki przeniósł się do Taszkientu w Uzbekistanie. Następnie na zaproszenie Dymitra Szostakowicza, na którym wielkie wrażenie zrobiła jego I Symfonia, przeniósł się do Moskwy. W mieście tym mieszkał od 1943 do śmierci.
Stawanie się kompozytorem
.Mieczysław Wajnberg opuszczał Warszawę jako młody, obiecujący pianista z zacięciem kompozytorskim. Kompozytorem stał się w Związku Radzieckim. Jego twórczość – niezwykle bogata i różnorodna, obejmująca nie tylko muzykę klasyczną, ale także muzykę pisaną na potrzeby kina i cyrku – przez długi czas była właściwie zapomniana. Jej wykonania, zwłaszcza po śmierci kompozytora, pojawiały się sporadycznie. Po dzieła Wajnberga sięgali nieliczni dyrygenci, wśród których wskazać należy Władimira Fiedosiejewa i Gabriela Chmurę. Zainteresowanie badaczy dziełem Wajnberga także było znikome, wyjątkiem był szwedzki muzykolog Per Skans. Po jego śmierci wydawca Martin Anderson wspominał: „Teksty Skansa do książeczek płyt firmy Olympia z nagraniami muzyki Wajnberga uczyniły z niego uznany autorytet w dziedzinie twórczości tego kompozytora; Skans doskonale zdawał sobie sprawę, że Wajnberg zasługuje na głębsze potraktowanie, dlatego zaczął pracę nad obszerną biografią kompozytora”.
Po śmierci Skansa twórczością Wajnberga zainteresował się brytyjski muzykolog i pianista David Fanning, który w 2010 roku opublikował jego krótką biografię Mieczysław Weinberg: In Search of Freedom. Ta niezbyt obszerna publikacja przygotowana została z myślą o austriackim festiwalu Bregenzer Festspiele, na którym w roku 2010 odbyła się światowa premiera sceniczna opery Pasażerka, której libretto powstało na kanwie noweli Zofii Posmysz. Ogromny sukces tego dzieła sprawił, że zainteresowanie postacią Mieczysława Wajnberga, przede wszystkim zaś jego twórczością, zaczęło szybko rosnąć. W 2013 roku ukazała się pierwsza polska biografia autorstwa Danuty Gwizdalanki, zatytułowana Mieczysław Wajnberg. Kompozytor z trzech światów.
Przy okazji prapremiery Pasażerki w roku 2010 zorganizowano w Bregencji sympozjum poświęcone twórczości Mieczysława Wajnberga. Jedną z podnoszonych na nim kwestii była tożsamość kompozytora. Wśród problemów z nią związanych jako istotne wskażmy sprawy pisowni nazwiska oraz brzmienie imienia twórcy Pasażerki, jako że w rozmaitych publikacjach, zwłaszcza płytowych, spotkać można było różne warianty: Wajnberg, Weinberg, Vaynberg, Вайнберг. Pisząc po polsku, kompozytor używał pisowni „Wajnberg”.
Kwestia imienia kompozytora jest bardziej złożona. W metryce Wajnberga wpisano imię „Mojsze”. Przed wojną w Polsce Wajnberg posługiwał się imieniem „Mieczysław”. Wedle przytaczanej w źródłach anegdoty w jego radzieckich dokumentach imię „Moisiej” wpisał pogranicznik, gdy Wajnberg przekraczał granicę w 1939 roku. W kręgu rodziny i przyjaciół zwracano się do Wajnberga „Mietek”, o czym chętnie przypominają obie jego córki.
W jakim stopniu Wajnberg należał do kultury polskiej?
.W przypadku pisarza decydujący jest język. Gdyby Jarosław Iwaszkiewicz zdecydował się pisać po rosyjsku, należałby do kultury rosyjskiej. Joseph Conrad wybrał język angielski i stał się pisarzem angielskim. W przypadku kompozytora sprawa daleka jest od oczywistej, chociaż u Wajnberga, który poważną kompozytorską karierę rozpoczynał w Mińsku, gdzie żywe były jeszcze tradycje myślenia w romantycznych kategoriach szkół narodowych, wybór polskich tekstów do istotnych kompozycji wydaje się mieć duże znaczenie (jakkolwiek wykorzystywanie tekstów polskich autorów doskonale wpisywało się w prowadzoną przez Związek Radziecki politykę kulturową „przyjaźni między narodami”, zwłaszcza należącymi do bloku wschodniego).
Dodajmy, że Mieczysław Wajnberg do końca życia biegle i chętnie mówił po polsku: „Jego język polski był piękny, nienaganny, typowy dla przedwojennej polskiej inteligencji. Mówił płynnie z niezwykłym bogactwem słownictwa. W ciągu dwóch godzin mojej wizyty był wyraźnie ożywiony i zainteresowany rozmową – wspominał pracownik polskiej ambasady Eugeniusz Mielcarek, który w 1994 roku odwiedził ciężko chorego artystę. – Podkreślał swoją nadzieję na wykonanie jego utworów w Polsce. Oficjalnie poinformowałem go o przyznaniu mu polskiego odznaczenia Zasłużony dla Kultury Polskiej i zapytałem, czy mogę go nim udekorować. Wyraził zgodę. To była niekonwencjonalna, a przy tym jakże emocjonalna ceremonia. Kiedy przypinałem mu to odznaczenie, widziałem, że nie krył satysfakcji i dużego wzruszenia. Nie zdziwiło mnie podjęcie przez niego tematu wspomnieniowego o Warszawie czasów młodości, o przedwojennych ulicach, kawiarniach, restauracjach, w których bywał i zapewne grał […]. Powiedział, że nie ma żadnej możliwości pracy twórczej i jak bolesne to jest dla człowieka w pełni sił umysłowych, artystycznych, pełnego pomysłów twórczych przy biologii całkowicie uniemożliwiającej ich realizację. »Panie Mieczysławie – zapytałem – jak pan radzi sobie w tej sytuacji?«. »Proszę pana, na szczęście istnieje jeszcze wspaniała polska muzyka. Codziennie gram w pamięci utwory Chopina, a także przesłuchuję opery Moniuszki«”.
Nawiązania do Polski i polskości
.Do tekstów polskich Mieczysław Wajnberg skomponował znaczącą liczbę utworów, w tym jeden ze swoich najważniejszych – VIII Symfonię „Kwiaty polskie”. Nawiązania do Polski i polskości w muzycznej twórczości Wajnberga wykraczają jednak poza użycie tekstów czy cytowanie rytmów i melodii polskich tańców ludowych, które prezentowane są wprost w takich dziełach kompozytora, jak Polskie melodie op. 47 nr 2 oraz Kujawiak i oberek, dwa polskie tańce na ksylofon i orkiestrę (1952). W dziełach Wajnberga w sposób symboliczny pojawiają się nawiązania do Fryderyka Chopina oraz cytaty z jego kompozycji, tak jak echo Marsza żałobnego z Sonaty b-moll w VIII Symfonii „Kwiaty Polskie”.
Najobszerniej Chopin cytowany jest w XXI Symfonii, w której kompozytor przywołuje obszerny fragment Ballady g-moll. W ciekawy sposób zabieg ów interpretuje amerykańska muzykolożka Elena Dubiniec: „Wajnberg urodził się w żydowskiej rodzinie w Polsce, ze względu na swoje pochodzenie nie miał więc związków z kulturą rosyjską i radziecką. Jednakże trafiwszy do Związku Radzieckiego na samym początku II wojny światowej, umiał je szybko zbudować i zdobyć poczesne miejsce wśród ludzi muzyki swojego nowego kraju zamieszkania. To udaje się zdecydowanie nie wszystkim emigrantom. […] Wajnberg zdobył uznanie w nowym kraju dzięki swoim utworom. Ze zdumiewającym powodzeniem udało mu się wpisać w radzieckie kręgi muzyczne, choć nie zajmował się działaniami politycznymi i nie eksponował swojej osoby ani jako ofiary reżimu stalinowskiego (choć spędził jakiś czas w areszcie), ani jako dysydenta. […] Etniczność to miara socjologiczna, w ramach której kształtują się losy poszczególnych jednostek, a także ich relacje z innymi ludźmi, miara ta zaś często służy jako środek samookreślenia. Niektórzy kompozytorzy emigranci pragmatycznie zmieniają swą etniczność w towar na sprzedaż w celu uzyskania ulg społecznych i poprawy swojej sytuacji. Na przykład po przyjeździe ze Związku Radzieckiego do Izraela czy USA wielu z tych, którzy w piątym punkcie radzieckiego paszportu napisane mieli »narodowość żydowska«, zmieniało swój styl z uśrednionego radzieckiego na wyraziście żydowski, ażeby otrzymać wsparcie od gminy czy wspólnoty żydowskiej”.
Zdaniem Dubiniec w przypadku Wajnberga sytuacja była wręcz przeciwna – wykorzystując elementy żydowskie w swojej muzyce, mógł on zwrócić na siebie uwagę cenzury i spowodować niezadowolenie władz (co też stało się w 1953 roku, kiedy osadzono go w areszcie. Wcześniej, w 1948 roku, na polecenie Stalina zamordowano w sfingowanym wypadku teścia Wajnberga, wielkiego żydowskiego aktora Solomona Michoelsa).
XXI Symfonia
.„Kiedy Wajnberg zdecydował się napisać swoją XXI Symfonię – kontynuuje Dubiniec – która stała się jego ostatnim [ukończonym] dziełem w tym gatunku, w Rosji zaczynano już otwarcie mówić o Holokauście i nauczać jego historii. Kompozytor planował zatytułować tę symfonię Kadysz, potem jednak usunął ten tytuł. Mieczysław Wajnberg zadedykował utwór »pamięci tych, którzy zginęli w warszawskim getcie«, na granicy którego upłynęło jego dzieciństwo. Pomysł XXI Symfonii narodził się już w 1965 roku, w czasie odwilży (kiedy Wajnberg zaczynał planować Pasażerkę i pracował nad kantatą Dziennik miłości), do komponowania przystąpił jednak dopiero w roku 1989 – wówczas, gdy Polska jako pierwszy kraj bloku socjalistycznego oderwała się od niego i zaczęła wprowadzać zmiany rynkowe. Wajnberg cytuje w symfonii melodię Chopina.
Czy było to tylko wspomnienie dzieciństwa spędzonego w Polsce? Jeśli założyć, że Wajnberg myślał jedynie o chwycie marketingowym, można pomyśleć, że wybrał cytat z Chopina, ponieważ ten powinien był być dobrze przyjęty w Związku Radzieckim, jako że bez względu na długotrwałe konflikty Rosji i Polski muzykę Chopina zawsze w Rosji kochano. Wajnberg nie wybrał jednak po prostu cytatu z Chopina. Nie zdecydował się na wykorzystanie jakiegoś mazurka czy poloneza nacechowanego polskim kolorytem – to znaczy nie wybrał po prostu czegoś, co mogłoby być zakwalifikowane jako czarujący akcent narodowy dla turystów. Wajnberg zacytował główny temat Ballady g-moll op. 23, utworu, który już za życia Chopina uważany był za wyrazisty przejaw ducha narodowego, poważnego i nie na pokaz. Sam gatunek ballady uważany był za opowiadający historię – dokładniej zaś historię walki Polski przeciwko zajęciu Warszawy przez armię rosyjskiego cara Mikołaja w 1831 roku. Chopin zaczął pracę nad Balladą zaraz po tych wydarzeniach.
Główny temat utworu, cytowany przez Wajnberga, zbudowany jest na dźwiękach dominanty w trzecim przewrocie, które rozwiązują się jedynie częściowo, w oczekiwaniu jeszcze większej zmienności. […] Przy każdym powrocie temat opowiada o kolejnych zwrotach historii. […] Zrozumiałym dla wszystkich językiem w czasach Chopina był język niemieckiej hegemonii muzycznej, którym Chopin władał mistrzowsko i którego podstawową formę – formę sonatową – umiał połączyć z balladowym oddechem barda. Podobnie jak Chopin, biegle władający zasadami współczesnego mu obcego języka muzycznego, Wajnberg mówił w powszechnie przyjętym w jego czasie i w jego części świata języku, by przekazać swe myśli w bardziej przystępnej formie dla społeczeństwa doskonale ów język znającego. W czasach Wajnberga takim powszechnie zrozumiałym językiem był język Szostakowicza i Wajnberg chętnie się nim posługiwał, jako że i osoba, i muzyka Szostakowicza były mu bardzo bliskie”.
W XXI Symfonii Wajnberg cytuje także swój IV Kwartet smyczkowy, w którym David Fanning domyśla się polskich motywów, a Elena Dubiniec słyszy motywy żydowskie. Dla amerykańskiej badaczki istotniejsze jest jednak to, że IV Kwartet powstał w 1945 roku.
„Najwyraźniej Wajnberg przeniósł z kwartetu do symfonii symbol zniszczonej w czasie II wojny światowej Polski, swojego ojczystego kraju – pisze Dubiniec – w którym nierozerwalnie splotły się ze sobą tragedie polska i żydowska. Kraju niszczonego najpierw przez nazistów, potem zaś rękami jego radzieckich »wyzwolicieli«. […] Balladę g-moll Chopina Wajnberg wybrał nie tylko dlatego, że chciał przypomnieć swoje dzieciństwo w Polsce. Wybrał tę muzykę jako pomnik dla zamordowanego narodu. Paradoksalnie – wyrażony językiem uniwersalnym temat Chopinowski stał się symbolem nie tylko Polski, która po stu latach od skomponowania tego utworu znowu wpadła w ręce swojego rosyjskiego sąsiada, ale jednocześnie symbolem zgładzonego na jej ziemiach narodu żydowskiego”.
„Zawsze czuł się Polakiem. Polska była jego życiem i jego ojczyzną”
.Perspektywę Eleny Dubiniec uzupełnijmy jeszcze spojrzeniem żydowsko-rosyjskiego muzykologa Michaiła Bialika, który dobrze znał Mieczysława Wajnberga i wielokrotnie miał okazję omawiać z nim kwestię jego kulturowych korzeni. Bialik w 2010 roku podczas sympozjum w Bregencji powiedział mi: „Julian Tuwim było jego najulubieńszym poetą. Zawsze czuł się Polakiem. Polska była jego życiem i jego ojczyzną. To było jego serce. Serce Chopina znajduje się w bazylice św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Serce Wajnberga, serce, które bije w jego muzyce, zawsze było w Polsce. Polska była jego ojczyzną. Oto kim był Wajnberg”.
Aleksander Laskowski
Tekst ukazał się w nr 51 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze”
[PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]