Nord Stream 2 - historyczny błąd Joe Bidena
Decyzja administracji Bidena o przyzwoleniu na ukończenie Nord Stream 2 jest historycznym błędem. Oddanie gazociągu do użytku będzie jak geopolityczny kamień młyński uwiązany u szyi USA i Europy – pisze Daniel KOCHIS
.Budowa gazociągu Nord Stream 2 (NS2) z Rosji do Niemiec – niebezpiecznego projektu, który da Rosji więcej władzy i zagrozi bezpieczeństwu transatlantyckiemu – została zakończona we wrześniu 2021 roku. Fizyczne ukończenie gazociągu nie oznacza jednak, że zostanie on oddany do użytku. Rurociąg musi przejść certyfikację techniczną i regulacyjną, uzyskać ubezpieczenie i sprostać innym wymogom prawnym. Rosja wykorzystuje wysokie ceny energii i historycznie niskie rezerwy gazu w Europie, aby naciskać na szybką certyfikację. Stany Zjednoczone dysponują narzędziami, aby zapobiec uruchomieniu gazociągu, z których powinny niezwłocznie skorzystać.
Rurociąg nie jest ani ekonomicznie konieczny, ani geopolitycznie rozważny. Jeśli zostanie oddany do użytku, mocniej uzależni Europę od rosyjskiego gazu, a tym samym zwiększy zdolność Kremla do wykorzystywania swojej dominacji energetycznej jako politycznego atutu. Pogłębi też podziały w Europie w kwestii energii, które otworzyła budowa NS2, oraz osłabi sojuszników USA w Europie Wschodniej i Środkowej.
Podczas gdy większość krajów europejskich sprzeciwia się budowie rurociągu, Niemcy, Austria i Holandia poparły go mimo rosnącej listy rosyjskich okrucieństw (wiele z nich popełniono na europejskiej ziemi), co udowadnia, jak duży wpływ na kontynencie zapewniają prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi dostawy gazu.
Decyzja administracji Bidena o przyzwoleniu na ukończenie Nord Stream 2 jest historycznym błędem, który zaprzepaścił znaczny kapitał dyplomatyczny i polityczny, jaki został włożony, aby zapobiec szkodom związanym z tym gazociągiem dla bezpieczeństwa transatlantyckiego. Jego oddanie do użytku będzie jak geopolityczny kamień młyński uwiązany u szyi Stanów Zjednoczonych i Europy w każdych kontaktach z Rosją.
W lutym 2021 r. prezydent Joe Biden słusznie nazwał Nord Stream 2 złym interesem dla Europy. Zmieniający się obecnie krajobraz w Europie sprawił, że Stany Zjednoczone znalazły się w znakomitej sytuacji, aby zatrzymać ten projekt – okazji, której nie powinny zmarnować.
Budowa gazociągu rozpoczęła się w 2015 roku. Rosyjski państwowy koncern energetyczny Gazprom jest w całości właścicielem spółki zależnej Nord Stream 2 AG, będącej operatorem projektu. NS2 jest finansowany przez Gazprom (50 procent) oraz pięć dużych europejskich firm energetycznych.
Fizyczne ukończenie budowy rurociągu nie oznacza, że zostanie on kiedykolwiek oddany do użytku. Rurociąg musi przejść certyfikację techniczną i regulacyjną, uzyskać ubezpieczenie i pokonać szereg nieuchronnych wyzwań prawnych. W listopadzie 2021 r. niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci zawiesiła proces certyfikacji, ponieważ spółka operacyjna NS2 nie spełniała warunków „niezależnego operatora przesyłowego”. Decyzja o zawieszeniu zapadła w samym środku trwających białorusko-rosyjskich ataków hybrydowych na Łotwę, Litwę i Polskę z wykorzystaniem migrantów jako broni. Od tego czasu Rosja zwiększyła nacisk na Ukrainę, gromadząc siły zbrojne wzdłuż granicy z Ukrainą i grożąc dalszą inwazją, chyba że USA i ich sojusznicy zgodzą się na duże ustępstwa w systemie bezpieczeństwa europejskiego.
Nord Stream 2 jest niczym klin wewnątrz Europy, który Rosja wbiła i który chętnie wykorzystuje. Chociaż zwolennicy NS2 promują go jako projekt czysto komercyjny, dowody na poparcie tej tezy są wątpliwe. Niektórzy ważni politycy europejscy podjęli pracę w firmach powiązanych z NS2, a rurociąg zwiększył wpływy polityczne Rosji w europejskich kręgach biznesowych. Budowa rurociągu wzbudziła również obawy o środowisko i bezpieczeństwo transatlantyckie.
Wzmożona agresja Rosji na granicy ukraińskiej doprowadziła do ponownego zaniepokojenia projektem i wymaga ponownego przemyślenia poparcia dla niego w Niemczech. Nowy rząd, urzędujący od początku grudnia 2021 r., nie wypracował jeszcze jednolitego stanowiska wobec NS2, a w koalicji rządzącej istnieje silna opozycja. W odniesieniu do rosyjskich zagrożeń dla Ukrainy nowa minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock ostrzegła w grudniu: „W przypadku dalszej eskalacji ten gazociąg może nie zostać oddany do użytku”. Certyfikacja prawie na pewno nie zostanie przyznana w pierwszej połowie 2022 roku, co pozostawia szansę na zatrzymanie NS2 raz na zawsze.
Uruchomienie Nord Stream 2 nie jest konieczne dla europejskich dostaw energii. Rosja ma już więcej niż wystarczającą liczbę rurociągów, aby zaspokoić europejskie zapotrzebowanie. Ponadto przewiduje się, że w 2030 roku zapotrzebowanie na gaz ziemny w UE będzie o 8 procent niższe niż w 2019 roku. Drugi rurociąg bałtycki nie ma sensu z komercyjnego punktu widzenia. Niemieccy analitycy stwierdzili, że gazociąg „nie jest niezbędny dla utrzymania bezpieczeństwa energetycznego Niemiec” oraz że jest on „destrukcyjny dla środowiska i nieefektywny z komercyjnego punktu widzenia”.
Poza podmorskimi rurociągami rosyjski gaz transportowany jest do Europy drogami lądowymi, w tym przez kraje bałtyckie i Ukrainę. Nord Stream 2 przynosi Rosji korzyści poprzez zahamowanie uiszczania opłat tranzytowych pobieranych przez Ukrainę – pieniędzy, które Kijów wykorzystuje do obrony w trwającej, wspieranej przez Rosję wojnie. Gazprom starał się naciskać Ukrainę, zmniejszając wolumen lądowego tranzytu gazu przez ten kraj do najniższego poziomu od dwóch lat. Rosja utrzymała też niskie wolumeny dostaw gazu do Europy, co doprowadziło do gwałtownych skoków cen. Ograniczając transport lądowy, Rosja zaoferowała dostawy gazu przez NS2 (który już jest wypełniony gazem) jako antidotum na rosnące ceny. Rosja testuje zdolność Unii Europejskiej do uniknięcia faustowskiego targu, podnosząc koszty energii dla społeczeństw Europy.
Amerykańsko-niemieckie porozumienie obiecuje „nieokreślone działania”, jeśli Rosja po raz kolejny zwiększy swój przymus energetyczny. Takie sformułowanie daje Putinowi pewność, że każda nowa agresja nie spotka się z żadną odpowiedzią lub będzie ona jedynie symboliczna.
W umowie zabrakło również pomocy dla krajów Europy Wschodniej, które najbardziej ucierpią w wyniku budowy gazociągu, zwłaszcza dla Ukrainy. Obietnica Niemiec, że pomogą przedłużyć umowę Rosji z Ukrainą o tranzycie gazu, jest obietnicą na próbę. Historia pokazała, że nie można ufać rosyjskim zapewnieniom składanym w negocjacjach. Co więcej, planowany niemiecki „zielony fundusz” dla Ukrainy, nawet jeśli zostanie w pełni sfinansowany, nie daje gwarancji sukcesu. Skromne sumy obiecane przez Niemcy na pomoc w transformacji energetycznej bledną w porównaniu ze stratami Ukrainy z tytułu malejących opłat tranzytowych.
.Czas zakończyć Nord Stream 2 raz na zawsze. Rosja wykorzystuje wysokie ceny energii i historycznie niskie rezerwy gazu w Europie do forsowania szybkiej certyfikacji Nord Stream 2. Jednocześnie nieustająca wojowniczość Putina przyczyniła się do wykrystalizowania się w niektórych zakątkach Europy ponownej refleksji nad długoterminowym sensem funkcjonowania tego gazociągu. Stany Zjednoczone dysponują narzędziami, które mogą zapobiec uruchomieniu Nord Stream 2, a ostatnie rosyjskie działania otworzyły przed nimi szansę na skuteczniejsze ich wykorzystanie. USA powinny to zrobić bezzwłocznie.
Daniel Kochis