

Geoinżynieria. Manipulowanie klimatem
Żadne międzynarodowe porozumienie ani żaden mechanizm egzekwowania prawa nie odnosi się bezpośrednio do geoinżynierii. Tymczasem jest to kwestia, którą społeczność międzynarodowa powinna się zająć – pisze Doug IRVING
.Wydawało się, że burza pojawiła się znikąd. Pokryła dachy Pekinu białą glazurą i zatrzymała ruch na kilkunastu autostradach. Pogrążone w dziesięcioletniej suszy miasto nie doświadczyło tak obfitych opadów od miesięcy. Nie było w tym nic normalnego. Geoinżynieria w praktyce.
Burza w lutym 2009 roku była wynikiem niezwykłego połączenia zimnego powietrza, zachmurzonego nieba i 313 lasek jodku srebra wystrzelonych w atmosferę przez chińskich inżynierów środowiska, którzy chcieli zrobić coś z niczego. Ich sukces w majstrowaniu przy pogodzie podkreśla rosnące ryzyko, które nie doczekało się jeszcze poważnej międzynarodowej debaty. Co się stanie, jeśli w naszym stale ocieplającym się świecie ktoś postanowi manipulować klimatem?
Technologie, które mogłyby ograniczać oddziaływanie promieni słonecznych lub odfiltrowywać ogromne ilości węgla z powietrza, nie są wcale tak bardzo niedostępne, jak mogłoby się wydawać. Mogłyby one zmienić świat do tego stopnia, że w porównaniu z nimi wspomniana burza śnieżna w Pekinie nie jawiłaby się jako coś niezwykłego. Jednak społeczność międzynarodowa nie osiągnęła konsensusu w tak podstawowych kwestiach, jak to, kiedy takie technologie będą mogły być użyte, w jaki sposób i przez kogo.
Część komentatorów i ekspertów twierdzi, że „niektóre z tych technologii stanowią niemal tabu” i że „jeśli nie będziemy działać razem w zakresie łagodzenia skutków zmian klimatu, w przyszłości może pojawić się realna presja, aby te pomysły wykorzystać”.
W 1965 roku Lyndon B. Johnson otrzymał pierwszą informację na temat zmian klimatycznych. Wówczas geoinżynieria – celowa manipulacja klimatem – została przedstawiona jako jedna z możliwych odpowiedzi na kryzys związany z globalnym ociepleniem.
Od tego czasu pojawiło się wiele propozycji, w tym fantastycznych, jak zrzucanie do oceanów miliardów białych kulek, aby pochłaniały światło słoneczne, czy rozciąganie gigantycznej siatki odbijającej światło między Ziemią a Słońcem.
W jakim miejscu geoinżynieria znajduje się dzisiaj? Technologia szybko się rozwija, natomiast polityka pozostaje w tyle.
Z jednej strony trwają prace nad oczyszczaniem powietrza z zanieczyszczeń węglowych z wykorzystaniem ogromnych filtrów i podziemnych pomp lub nad zasiewaniem oceanów fitoplanktonem. Byłoby to kosztowne i powolne, ale zahamowałoby wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, który przyczynia się do globalnego ocieplenia.
Inną możliwością jest zablokowanie części energii słonecznej – nie za pomocą gigantycznej siatki kosmicznej, ale za pomocą maleńkich cząsteczek zawieszonych w stratosferze lub rozsypanych na chmurach, aby odbijały nadmiar światła. Byłoby to szybkie i stosunkowo niedrogie – ale w atmosferze nadal gromadziłby się węgiel. Gdybyśmy pozwolili tym zatrzymującym słońce cząsteczkom się rozproszyć, efekt mógłby być klimatycznym odpowiednikiem otwarcia wstrząśniętej butelki wody gazowanej. Eksperci mówią, że nie ma planu radzenia sobie z problemami, które mogą się pojawić w miarę rozwoju tych technologii.
Wystarczy, że tylko jedno państwo borykające się z wysychaniem wody i spadkiem plonów zdecyduje się na rozpoczęcie globalnego eksperymentu klimatycznego – skutki mogą szybko wymknąć się spod kontroli. W 1991 roku wulkan Pinatubo wyrzucił tony gazu i cząsteczek pyłu w górne warstwy atmosfery. Cząsteczki te ochłodziły temperaturę na świecie o jakieś pół stopnia Celsjusza. Zatem można to zrobić ponownie. Ale na skutek wspomnianego zdarzenia w północnej Europie odnotowano wyjątkowo ciepłą zimę, podczas gdy Bliski Wschód zamarzł.
Nawet technologie umożliwiające pochłanianie dwutlenku węgla z powietrza, często postrzegane jako niezbędne, by uniknąć najgorszych skutków zmian klimatycznych, mają wady i mogą doprowadzić do konfliktów między państwami. Mogłyby one zakłócić funkcjonowanie ekosystemów, niektóre wymagałyby ogromnych ilości wody i energii. Nawet zasadzenie nowego lasu może uszczuplić zasoby wodne i zwiększyć odpływ wody z terenów rolniczych – obciążenia te dotyczyłyby głównie krajów słabiej rozwiniętych.
Społeczność międzynarodowa nie ustanowiła jednak barier, jakich można by oczekiwać w odniesieniu do technologii potencjalnie zmieniających środowisko. Częściowo wynika to z chęci skupienia się na jedynej pewnej drodze do przyszłości wolnej od emisji dwutlenku węgla – czyli na ograniczeniu jego emisji. Wszystko inne jest jak tymczasowy lek przeciwbólowy – może sprawi, że poczujemy się lepiej, ale nas nie wyleczy.
Żadne międzynarodowe porozumienie ani żaden mechanizm egzekwowania prawa nie odnosi się bezpośrednio do tematu określonego w dokumentach światowych coraz częściej jako geoinżynieria.
Także żaden organ międzynarodowy nie nadzoruje prac geoinżynieryjnych. Istnieją natomiast prawa i traktaty, które choć dotyczą odmiennych zagadnień, to mogą dostarczyć pewnych wskazówek, jak uregulować prace geoinżynieryjne. Prawo morskie mogłoby zapobiegać próbom oddziaływania na oceany, takim jak na przykład wspomniane zrzucanie miliardów białych kulek. Traktat z 1976 roku zabrania wykorzystywania narzędzi do modyfikacji pogody (na przykład wywoływania burzy śnieżnej) jako broni. Ale żadne międzynarodowe porozumienie nie odnosi się bezpośrednio do geoinżynierii.
Społeczność międzynarodowa powinna zająć się tym problemem już teraz, gdy zagrożenia są jeszcze teoretyczne. Geoinżynieria jest tematem, w sprawie której światowi przywódcy powinni ustanowić międzynarodowe porozumienia , obejmujące również to, że technologie wykorzystywane przez zespoły badawcze powinny być precyzyjnie określone i zabezpieczone przed niewłaściwym użyciem. Należy także ustanowić sankcje, które będą nakładane na kraje nieprzestrzegające zasad.
Narodowa Rada Wywiadu USA ostrzegła w zeszłym roku, że brak jakiegokolwiek międzynarodowego dialogu na temat geoinżynierii zwiększa ryzyko, że jakiś kraj – lub nawet grupa krajów – będzie próbował działać w sposób, który zagrozi konfliktem. Narodowa Akademia Nauk naciska, aby Stany Zjednoczone współpracowały z innymi krajami w zakresie badań geoinżynieryjnych. Brytyjskie Towarzystwo Królewskie podkreśla, że byłoby „wysoce niepożądane”, gdyby te technologie zaczęły być stosowane bez międzynarodowego nadzoru.
.Tendencja do wykorzystywania takich technologii na pewno będzie rosła – wraz z globalną temperaturą. Każda dekada od czasu, gdy Lyndon Johnson otrzymał pierwszą informację na temat zmian klimatycznych, zwiększa to zagrożenie.
Doug Irving