
Tysiąc powodów do dumy
Mamy z czego być dumni. Nie musimy się licytować, kto jest lepszym patriotą i czyja duma jest większa. Możemy cieszyć się Polską razem i obok siebie. I powodów do dumy jest z pewnością więcej niż tysiąc – pisze Paulina MATYSIAK
.Możemy sobie pogratulować, że to już tysiąc lat istnienia państwa trzymającego się na taśmie klejącej i słowie honoru, o czym nie omieszkał przypomnieć tradycyjnie pozostawiony na ostatnią chwilę sposób organizacji państwowych obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego na króla Polski.
W kolejnym już obszarze rządy obecnej koalicji okazują się kontynuacją niedomagań odziedziczonych po poprzednikach, gdy miało być zupełnie inaczej. Tak jak za rządów PiS-u w ostatniej chwili przypominano sobie o okrągłych rocznicach odzyskania niepodległości albo Bitwy Warszawskiej, tak teraz naprędce organizowane są uroczystości milenijne.
Znowu przy okazji ważnej dla naszej wspólnoty rocznicy odklepiemy zaimprowizowany koncert, gdzieś zorganizuje się jakąś paradę i dwa pikniki. Polska przestała nawet stawiać nowe pomniki, choć wydawało się, że to nasz sport narodowy. Nie mówiąc już o bardziej ambitnych i skrojonych na miarę XXI wieku sposobach czczenia ważnych rocznic – jak w przypomnianej w ostatnim sejmowym wystąpieniu Adriana Zandberga Finlandii, która na 100 lat niepodległości wybudowała Helsinki Central Library, supernowoczesną i świetnie wyposażoną bibliotekę, którą w ciągu kilku miesięcy po otwarciu odwiedził milion mieszkańców (w Finlandii żyje 5,5 miliona ludzi) i która będzie służyć Finom przez dekady. Oczywiście u nas o takich obchodach nie ma nawet co marzyć. Mamy rząd, który za fanaberię uznaje budowę CPK w oryginalnym kształcie, więc o stawianiu gmachów użyteczności publicznej jako symbolu siły państwa możemy zapomnieć.
.Powstał za to minutowy film Tysiąclecie Korony Polskiej, prezentowany z radością na profilu w portalu X przez premiera Donalda Tuska. To dynamiczny kolaż ujęć z ważnych dla Polski wydarzeń – Okrągłego Stołu czy wstąpienia do UE – ważnych spraw (przede wszystkim chyba sportowych, bo one dominowały w tym kilkudziesięciosekundowym spocie) i ważnych postaci, choć mimo pięknego hasła „tysiąc powodów do dumy” na slajdzie widzimy tylko 15 postaci. Film pod social media – po to, żeby był i żeby premier miał „odhaczone”.
Nie można za to zapomnieć o rdzennie polskich aspektach obchodzenia tego typu rocznic. Organizowaniu własnych marszów przez obie strony politycznego sporu, z których obie przekrzykują się, w którym marszu uczestniczą patrioci, a w którym nie. Wykorzystywaniu obchodów do nabicia sobie kilku punkcików procentowych w sondażach, zwłaszcza że wybory prezydenckie za pasem.
A przecież mamy z czego być dumni. Nie musimy się licytować, kto jest lepszym patriotą i czyja duma jest większa. Możemy cieszyć się Polską razem i obok siebie. I powodów do dumy jest z pewnością więcej niż tysiąc.