Prof. Leszek PACHOLSKI we „Wszystko co Najważniejsze”

11 lutego 1945 r. urodził się prof. Leszek PACHOLSKI, polski matematyk, informatyk, w latach 2005–2008 rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

11 lutego 1945 r. urodził się prof. Leszek PACHOLSKI, polski matematyk, informatyk, w latach 2005–2008 rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Redakcja przypomina z tej okazji wybrane teksty jego autorstwa, które ukazały się na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Nowy ranking szanghajski i wciąż te same pytania o polskie uczelnie

.„Pojawiają się głosy, że polskie uczelnie w rankingach są nisko, ponieważ są zbyt małe. Jednak gdyby osiągnięcia czołowych polskich uczelni znormalizować do ich wielkości, to Uniwersytety Warszawski i Jagielloński znalazłyby się w dziesiątej setce, co oznacza, że oprócz dobrych uczonych jest na tych uczelniach też dużo osób, których wkład w naukę jest niewielki” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI w artykule „Nowy ranking szanghajski i wciąż te same pytania o polskie uczelnie”, będącym komentarzem do najnowszego rankingu szanghajskiego i miejsca polskich uczelni wyższych na tej prestiżowej liście (lista szanghajska 2024/2025 dostępna jest wraz z omówieniem wyników na łamach „Wszystko co najważniejsze” [LINK]).

Jak podkreśla prof. Leszek PACHOLSKI, „Na miejsce uczelni w rankingu szanghajskim (ARWU – Academic Ranking of World Universities) wpływają liczba jej absolwentów, którzy otrzymali Nagrodę Nobla, oraz osiągnięcia osób w niej pracujących: liczba laureatów Nagrody Nobla i Medalu Fieldsa, często cytowanych uczonych, liczba prac opublikowanych w „Nature” i „Science”, liczba publikacji indeksowanych w Web of Science oraz efektywność badań (czyli to, co powyżej, znormalizowane do wielkości uczelni). Do rankingu uczelni dodano rankingi dziedzinowe. Dla osób wybierających się na studia lub studia doktoranckie czy poszukujących pracy na uczelni mogą być one ważniejsze od pozycji całej uczelni w rankingu”.

„Podział nauki na dziedziny jest odmienny od tego, co zgodnie z rozporządzeniem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego obowiązuje w Polsce. W szczególności nie ma teologii ani nauk humanistycznych. Polaków na pewno zaskoczy brak filozofii, historii i literaturoznawstwa. Inny jest też podział nauk ścisłych i przyrodniczych, nie ma astronomii, ale jest ekologia i oceanografia. W naukach medycznych jest stomatologia, a nie ma nauki o kulturze fizycznej. Łatwo natomiast zrozumieć, dlaczego w chińskim rankingu niezmiernie rozbudowana jest dziedzina nauk technicznych i inżynieryjnych. Zawiera 23 dyscypliny, w tym nieobecne w polskim systemie, jak nanotechnologia, włókiennictwo czy technologia zdalnego wykrywania (remote sensing)” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

Autor dodaje, że „Budując listy wskaźników i dyscyplin, twórcy rankingu myśleli o znaczeniu nauki i szkolnictwa wyższego dla gospodarki, stąd wspomniane wyżej pominięcie nauk humanistycznych i rozbudowana lista dyscyplin technicznych. Żeby jednak docenić znaczenie nauk społecznych i uwzględnić zwyczaje publikacyjne zajmujących się nimi uczonych, postanowiono, że publikacje indeksowane w Social Science Citation Index™ będą liczone podwójnie”.

Artykuł prof. Leszka PACHOLSKIEGO pt. „Nowy ranking szanghajski i wciąż te same pytania o polskie uczelnie” dostępny jest w całości na łamach „Wszystko co Najważniejsze”:

Ranking szanghajski i jakość polskiej nauki

.„Po wpisaniu hasła university ranking wyszukiwarka Google znajduje ponad 3,7 miliarda odpowiedzi. Rankingi uczelni zdobywały popularność od opublikowania w 2003 roku rankingu szanghajskiego (Academic Ranking of World Universities, ARWU), który od razu wzbudził duże zainteresowanie nie tylko w kręgach akademickich. Zainspirował tygodnik »The Economist« do opublikowania w 2004 roku ważnego dodatku specjalnego poświęconego uniwersytetom, który miał wpływ na ewolucję systemów szkolnictwa wyższego w wielu krajach. W tymże 2004 roku powstał kolejny ranking: QS-THE. Rankingów ponadnarodowych, które powstały później, jest co najmniej kilkanaście. Do tego dochodzą bardzo liczne rankingi lokalne” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI w tekście „Ranking szanghajski i jakość polskiej nauki”.

Dodaje, że „rankingi nie są idealnym narzędziem do oceny uniwersytetów, ale czasem sygnalizują pojawiające się problemy. Mogą też być wskazówką przy podejmowaniu decyzji, jaką uczelnię wybrać po maturze, gdzie robić doktorat, gdzie wybrać się na staż podoktorski. Trzeba pamiętać, że wybór uczelni może zależeć od możliwości, ambicji i talentu studenta. Jedni będą poszukiwać uczelni kultowych, po których będą mogli realizować swoje pasje i zadziwiać świat, inni wybiorą solidną szkołę, gwarantującą możliwie dobrą pracę po niezbyt wymagających studiach”.

„Wypada przyjrzeć się sytuacji uniwersytetów w Polsce. Jest kilka oczywistych faktów. Chyba nikt z ważnych polskich polityków i prawie nikt z wpływowych osób polskiego świata akademickiego nie wierzy, że nauka i szkolnictwo wyższe mogą wspierać gospodarkę. W konsekwencji uczelnie nie sprzedają swojej wiedzy, lecz walczą o godne funkcjonowanie, a politycy traktują finansowanie nauki i szkolnictwa wyższego jak kwalifikowaną działalność socjalną, wspieranie zubożałych elit intelektualnych. Po 1989 roku część środowiska akademickiego miała nadzieję, że kiedyś będziemy konkurować z najlepszymi. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie doganiamy Europy, a wyprzedzają nas niektóre kraje dawniej uważane za Trzeci Świat” – twierdzi prof. Leszek PACHOLSKI.

Jak zauważa, „australijski Uniwersytet UNSW, biorąc pod uwagę pierwszych 200 uczelni w rankingu ARTU, sporządził ranking najlepszych systemów edukacji wyższej. Znalazło się w nim 29 państw. Wydawałoby się, że Polska, która według danych Banku Światowego jest 23. gospodarką świata, powinna się na tej liście znaleźć”.

„Jeśli ktoś marzy o wejściu polskiej gospodarki do światowej czołówki, powinien wyciągnąć wnioski z pozycji Korei w tym rankingu. W 1970 roku, gdy PKB per capita w Polsce był ponad 3 razy większy niż w Korei, Koreańczycy za pieniądze pożyczone of USA zbudowali KAIST (Korea Advanced Institute of Science and Technology), uczelnię, która obecnie jest w trzeciej setce i zajmuje 28. miejsce w nanotechnologii, 32. w inżynierii mechanicznej, 39. w inżynierii kosmicznej, 41. w energetyce, 45. w inżynierii materiałowej oraz 51.–75. w chemii i inżynierii biomedycznej. W Korei jest 30 uczelni sklasyfikowanych w rankingu szanghajskim, w tym jedna w pierwszej i 6 w trzeciej setce. Wspomniany wcześniej KAIST stoi za potęgą Samsunga. Żeby wesprzeć przemysł samochodowy w Ulsan, mieście Hyundaia, Koreańczycy założyli w 2007 roku UNIST (Ulsan National Institute of Science and Technology), który bardzo szybko się rozwija. W 2020 roku był w piątej setce, w roku 2021 w czwartej, a w 2022 w trzeciej. Po 15 latach od założenia jest 19. w energetyce, 36. w nanotechnologii i 39. w inżynierii materiałowej. Planuje zostać jedną z 10 najlepszych politechnik na świecie” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

Bez obaw, ChatGPT nie zrewolucjonizuje nauki

.W tekście „Bez obaw, ChatGPT nie zrewolucjonizuje nauki” prof. Leszek PACHOLSKI pisze, że „ogromne zainteresowanie wzbudza udostępniony niedawno przez OpenAI ChatGPT. Setki tysięcy internautów bawią się nim, generując teksty, czasem bardzo zabawne. Dziennikarze ułatwiają sobie pracę, uczniowie i studenci piszą eseje i za pomocą ChatGPT zdają egzaminy, a politycy piszą przemówienia. (…) Pojawienie się narzędzi takich jak ChatGPT powoduje, że stawiane są pytania, czy mogą one zakłócić przyszłość edukacji, publicystyki i nauki”.

Jak podkreśla, „wiele osób obawia się, że ChatGPT może mieć negatywny wpływ na edukację, a dokładniej na metody oceny uczniów i studentów [patrz: „ChatGPT a przyszłość edukacji” >>>]. Nie do końca podzielam te obawy. Po pierwsze, egzaminy można prowadzić w zamkniętych salach, bez dostępu do komputerów i do internetu. Po drugie, można tak skonstruować egzamin, żeby zminimalizować ryzyko skutecznego skorzystania z ChatGPT. Po trzecie, warto postarać się tak kształtować uczniów i studentów, żeby rozumieli, że o ich przyszłym sukcesie nie zadecyduje ocena na egzaminie, lecz kompetencje zdobyte w szkole lub na uczelni. Jeśli natomiast chodzi o pisane w domu rozprawy, prace dyplomowe i magisterskie, to już teraz można bez trudu zamówić ich napisanie przez wykwalifikowane osoby. ChatGPT spowoduje tylko, że ta usługa będzie tańsza. Oczywiście w przypadku prac dyplomowych najlepszym rozwiązaniem będzie właściwa opieka promotora. Może się też zdarzyć, że w Polsce odejdziemy od obowiązkowych prac dyplomowych, gdyż uznamy, że nie jesteśmy w stanie dopilnować tego, żeby były pisane samodzielnie”.

Prof. Leszek PACHOLSKI zwraca uwagę, że „korporacje, jak Microsoft, Google czy Amazon, masowo zwalniają pracowników. Wielu komentatorów uważa, że nie jest to tylko wynik światowej recesji gospodarczej, lecz także potrzeby zwolnienia miejsc pracy dla ekspertów w zakresie sztucznej inteligencji. Już teraz obok ChatGPT istnieje wiele narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, które mają kolosalne znaczenie dla gospodarki i mogą w przyszłości zrewolucjonizować naukę. Nie wyobrażam sobie przyszłości medycyny bez sztucznej inteligencji. Giełda też to widzi. Nakłady na AI rosną bardzo szybko”.

„Nie ma nic złego w sztucznej inteligencji. Problemem są ludzie – nieumiejący lub niechcący z niej rzetelnie korzystać” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

Gaudeamus igitur, czyli polska nauka bez reform stoi w miejscu

.„Nie słyszałem pochodzących ze środowiska akademickiego głosów refleksji na temat tego, że nie zdobywamy grantów ERC. Mało kogo interesuje niska pozycja naszych uczelni w międzynarodowych rankingach. O ile wiem, akademickie senaty i rady wydziałów nie podejmują prób zrozumienia przyczyn braku międzynarodowych sukcesów czy wkraczania prokuratorów na uczelnie” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI w tekście „Gaudeamus igitur, czyli polska nauka bez reform stoi w miejscu”.

Jak twierdzi, „nie widać w polskiej nauce przerażenia tych, którym reformy mogłyby i powinny utrudnić łatwą egzystencję”.

„Reformy są potrzebne dlatego, że uczelnie budują kapitał ludzki niezbędny do poprawy kondycji państwa, kształcą i wychowują studentów. Absolwenci uniwersytetów i politechnik uczą nasze dzieci, tworzą prawo, projektują mosty i dostarczają rozrywki. To oni mogą wyprowadzić Polskę z pułapki średniego wzrostu. Z grona ludzi z wyższym wykształceniem wyłaniana jest znakomita większość osób kierujących państwem, samorządami, kulturą, gospodarką. Byłoby dobrze, gdyby studenci mieli dobre wzorce uczciwości i rzetelności intelektualnej oraz solidnego wykonywania obowiązków. Jednak daleko nie wszyscy mają przywilej studiowania pod opieką osób godnych naśladowania. Skala patologii w niektórych środowiskach jest porażająca. Młodzi ludzie widzą, że nie wszyscy nauczyciele mają wysokie kwalifikacje moralne i merytoryczne. Często jednak to nie najlepsi narzucają ton i decydują o sprawach ważnych w swoim otoczeniu” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

Naukowiec podkreśla, że „trzeba zdawać sobie sprawę, że patologią jest nie tylko to, co staje się przedmiotem zainteresowania prokuratorów. To także plagiaty, zakładanie czasopism, których nikt nie będzie czytał, a za które będą punkty, to pisanie artykułów do takich czasopism, to utrącanie dobrych a niepokornych młodych uczonych oraz budowanie swoich wpływów poprzez nieuczciwą pomoc koleżeńską w zdobywaniu grantów i zaszczytów. Spodziewam się, że niektórzy przedstawiciele środowiska akademickiego postawią mi zarzut, że moje opinie są przesadzone, że być może zdarzają się czarne owce, ale są to przypadki bardzo rzadkie. Na pewno są enklawy, w których nie ma patologii. Uczeni, którzy w nich żyją, na ogół nie zdają sobie sprawy z tego, co się dzieje tuż za rogiem”.

Dodaje, że „środowisko akademickie funkcjonujące w systemie demokratycznej biurokracji – nie poradzi sobie z patologiami”.

„Od 1990 roku w polskim szkolnictwie wyższym zaszły poważne zmiany. Powstało wiele dobrych zespołów, wielu uczonych zdobywa uznanie na świecie. Są wspaniali młodzi uczeni i szkoły wyższe, które na niektórych kierunkach dobrze kształcą. Niestety, zmiany w polskiej nauce są wciąż zbyt małe i zbyt wolne. Świat nie stoi w miejscu, a w tych dziedzinach, które są ważne dla rozwoju gospodarki, dystans między nami a najlepszymi się powiększa. Mamy bardzo zdolną, pracowitą i ambitną młodzież, ale granice są otwarte. Coraz częściej uzdolnieni młodzi ludzie wybierają studia na najlepszych uczelniach na świecie. I rzadko po studiach wracają. Wspierają gospodarki Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii. Trzeba to zmienić, mimo że może to być dla niektórych bolesne, a innych oderwie od pracy badawczej oraz zakłóci rytm uniwersyteckich zajęć. Reformy są jednak konieczne. Bez nich Polska nie przestanie być rezerwuarem taniej siły roboczej. Oczywiście reformy muszą być mądre. Patrzmy politykom na ręce. Podsuwajmy dobre pomysły i odważnie krytykujmy głupie. Musi się udać” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 lutego 2024