Traktat północnoatlantycki – jak powstało NATO?
24 sierpnia 1949 roku wszedł w życie traktat północnoatlantycki, zatwierdzony wcześniej przez dwanaście państw Europy i Ameryki Północnej. Tym samym powołana do życia została Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). W przyspieszonym tempie rodził się międzynarodowy sojusz, dziś odgrywający jeszcze większą rolę niż w chwili powstania.
Traktat północnoatlantycki: geneza
.Zawarcie traktatu północnoatlantyckiego było jednym z przejawów postępującej polaryzacji świata po zakończeniu II wojny światowej. Z takiego rozwoju sytuacji zaczęto zdawać sobie sprawę jeszcze w momencie, gdy kurz po III Rzeszy nie opadł na dobre. W marcu 1946 roku o „żelaznej kurtynie”, która podzieliła Europę „od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem”, mówił w Fulton Winston Churchill. Niebawem w dyskursie pojawił się termin „zimna wojna”, wymyślony przez George’a Orwella i rozwinięty przez ekonomistę Bernarda Barucha.
Pod wpływem tworzącego się nowego ładu geopolitycznego państwa zachodnioeuropejskie poczęły dążyć do pogłębiania integracji. 4 marca 1947 roku w Dunkierce Francja i Wielka Brytania zawarły traktat o wzajemnej pomocy w przypadku zagrożenia ze strony Niemiec. Miał on obowiązywać przez 50 lat z możliwością przedłużenia na czas nieokreślony. Rok później, 17 marca 1948 roku, oba państwa zawarły kolejne porozumienie, tym razem z udziałem Holandii, Belgii i Luksemburga. 11 czerwca tego samego roku Senat Stanów Zjednoczonych przyjął z kolei zgłoszoną przez Arthura Vandenberga rezolucję wzywającą do zawierania sojuszy obronnych w oparciu o Kartę Narodów Zjednoczonych. Podwaliny pod dalszą współpracę położył wreszcie realizowany od 1948 roku Plan Marshalla, z udziału w którym państwa komunistyczne pod naciskiem Związku Radzieckiego zrezygnowały.
Traktat północnoatlantycki: postanowienia
.Traktat północnoatlantycki został zawarty w Waszyngtonie 4 kwietnia 1949 roku. Podpisało go dwanaście państw: Belgia, Dania, Francja, Holandia, Islandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Portugalia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Włochy. Sygnatariusze odwoływali się do Karty Narodów Zjednoczonych, umowy międzynarodowej będącej podstawą funkcjonowania Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Traktat składał się z czternastu artykułów. Strony zadeklarowały dążenie do pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych, wzajemną pomoc w zakresie przygotowań do zbrojnych napaści, konsultowanie ze sobą pojawiających się zagrożeń i niezawieranie układów godzących w jedność porozumienia.
Kluczowe były przy tym artykuły piąty i szósty, które regulowały sposób działania w przypadku zbrojnego ataku na któregoś z sygnatariuszy. Taka napaść miała powodować włączenie się wszystkich państw sojuszu do pomocy przy zaangażowaniu wszelkich środków w przywrócenie bezpieczeństwa w niespokojnym regionie. O działaniach z tym związanych informowana winna być Rada Bezpieczeństwa ONZ. Obszar objęty protekcją rozszerzono na wszystkie terytoria zależne państw członkowskich znajdujące się na północ od Zwrotnika Raka.
Pięć filarów wspólnego bezpieczeństwa
.O podstawach funkcjonowania NATO ze współczesnej perspektywy pisze dla „Wszystko co Najważniejsze” sekretarz generalny Sojuszu Jens STOLTENBERG.
„W przygotowaniu nowej Koncepcji strategicznej kluczowe jest pięć elementów: ochrona naszych wartości, wzmocnienie naszej potęgi militarnej, wzmocnienie naszych społeczeństw, przyjęcie globalnej perspektywy i budowa instytucjonalnego związku NATO pomiędzy Europą a Ameryką Północną. Przede wszystkim musimy chronić wartości, które leżą u podstaw Sojuszu. NATO zostało stworzone, by bronić demokracji, wolności i praworządności. Te wartości definiują to, kim jesteśmy. Nie są dobrowolne. Muszą nadal wskazywać nam drogę w coraz bardziej złożonym świecie. Widzimy jednak, że wartości te znajdują się dzisiaj pod presją pochodzącą zarówno z zewnątrz naszych granic, jak i z naszych własnych państw.” – zauważa Jens STOLTENBERG.
Pisze on też, że „aby zapewnić bezpieczeństwo, nie wystarczy już tylko silna armia. Potrzebujemy również silnych społeczeństw. To prowadzi do trzeciego punktu. Zakłócenia społeczne nie są już dziś niestety niczym nadzwyczajnym. Wystarczy jedno kliknięcie przycisku, aby wyłączyć nasze sieci, wiadomości w mediach społecznościowych, aby spowodować rozruchy. Bardzo łatwo jest dezinformować obywateli. Wystarczy pandemia, by sparaliżować nasze społeczeństwa. W dzisiejszym połączonym świecie nasze narody mogą być bardziej zamożne dzięki niemalże nieograniczonej komunikacji, ale są również bardziej współzależne i podatne na zagrożenia.”
„NATO jest i pozostanie sojuszem Europy i Ameryki Północnej, ale nasz region stoi w obliczu wyzwań szerszych, wyzwań na miarę globalnego bezpieczeństwa. Wymagają one także globalnej świadomości i globalnego zasięgu. Nie możemy więc ograniczać bezpieczeństwa do konkretnych regionów. To, co dzieje się daleko od nas, ma znaczenie.” – spostrzega Jens STOLTENBERG.
Traktat Północnoatlantycki: skutki
.Pierwszym sekretarzem generalnym Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego został brytyjski generał Hastings Lionel Ismay. Wsławił się on między innymi krótkim, treściwym podsumowaniem celu powołania NATO: „Trzymać Związek Radziecki z daleka, Amerykanów przy sobie, a Niemców pod kontrolą”. Sojusz szybko się rozwijał. W 1952 roku dołączyły do niego Grecja i Turcja, w 1955 roku – Republika Federalna Niemiec, w 1982 roku – Hiszpania. Po upadku bloku komunistycznego podobną drogę wybrało większość państw Europy Środkowej i Bałkanów.
W ciągu swojej ponad 70-letniej historii NATO przeprowadziło szereg misji ukierunkowanych na przywracanie pokoju w zdestabilizowanych regionach, między innymi w Bośni i Hercegowinie czy Kosowie. Artykuł 5 został użyty jak dotąd jeden raz – po atakach z 11 września 2001 roku.
Czas przezbrojenia Europy
.O współczesnych wyzwaniach stojących przed europejskimi państwami wchodzącymi w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego pisze dla „Wszystko co Najważniejsze” amerykański politolog Andrew A. MICHTA.
„W ramach pozimnowojennej „dywidendy pokojowej” rządy państw sojuszniczych prowadziły politykę mającą na celu zmniejszenie wielkości własnych armii oraz konsolidację i redukcję bazy produkcyjnej przemysłu obronnego w ich krajach. W rezultacie nastąpił dramatyczny spadek rozmiarów i rodzaju rzeczywistych zdolności wojskowych NATO, a także szybkości, z jaką można zrobić z nich użytek. To samo dotyczy europejskich zapasów broni i amunicji, które – z kilkoma chlubnymi wyjątkami – są po prostu nieadekwatne do zadania.” – zauważa Andrew A. MICHTA.
Zwraca on też uwagę: „Europa rozbroiła się do tego stopnia, że według moich szacunków przywrócenie niezbędnych Sojuszowi zdolności zajmie około dekady. Aby do tego czasu NATO było w stanie pełnić swoje funkcje, Stany Zjednoczone będą musiały wesprzeć Europę własnymi siłami. Co więcej, wprowadzenie niezbędnych zmian wymaga od rządów państw sojuszniczych podjęcia trudnych decyzji politycznych związanych z koniecznością zaangażowania znacznych środków finansowych w obronność.”
„Podczas gdy państwa położone wzdłuż wschodniej flanki – w tym Finlandia, kraje bałtyckie, Rumunia, a zwłaszcza Polska – znacząco zwiększyły swoje wydatki na obronność, kupując broń i amunicję w bezprecedensowym tempie, Niemcy nadal pozostają w tyle, a francuskie programy zakupów tylko nieznacznie zwiększą wydolność wojskową kraju potrzebną do prowadzenia dużej wojny lądowej w Europie. Przewidywany wzrost realnego potencjału, który europejscy sojusznicy będą musieli osiągnąć w ramach nowych planów regionalnych, będzie wymagał znacznie większych nakładów finansowych na obronność, niż obecnie przewidują rządy niektórych z największych gospodarek kontynentu.” – pisze Andrew A. MICHTA.
Jak zapewnić bezpieczeństwo w Europie?
.„Potrzebujemy solidarności wspólnoty transatlantyckiej. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj i w przewidywalnej przyszłości bezpieczną Europę (zwłaszcza wobec zagrożenia stwarzanego przez agresywną politykę Rosji) bez zaangażowania Stanów Zjednoczonych. Z kolei Stany Zjednoczone potrzebują współdziałania z Europą wobec wyzwań w skali całego globu, w tym wobec głównego wyzwania, które dzisiaj stanowią Chiny.” – pisze dla „Wszystko co Najważniejsze” Paweł SOLOCH, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
„W tandemie USA (wraz z Kanadą) i Europa – to Europa powinna wypracować wspólną dla całego kontynentu wizję wzajemnych relacji. Chodzi o wspólną, solidarnie budowaną wizję – wzmacniającą, a nie osłabiającą te relacje, przy jednoczesnym zadbaniu o podmiotowość Europy jako całości wobec sojuszników i partnerów zza oceanu.” – zauważa Paweł SOLOCH.
Rola Polski w NATO
.„Zagadnienie bezpieczeństwa wynikające z obecności Polski w NATO wkracza w wymiar, w którym to my stajemy się jego istotnym gwarantem dla krajów tej części Europy. Ten fakt, który wpływa fundamentalnie na ewolucję naszej pozycji w Sojuszu Północnoatlantyckim, wpływa jednocześnie na nasze bezpieczeństwo.” – zauważa ambasador RP przy NATO, Tomasz SZATKOWSKI.
„Ważnym świadectwem znaczenia Polski na arenie NATO jest ponadto istotna zmiana języka, jaka uwidoczniła się w koncepcji strategicznej. Zawarte w niej sformułowania mówią o tym, że NATO uniemożliwi przeciwnikowi stworzenie faktów dokonanych, co jest znaczącą zmianą ze względu na podkreślany do tej pory reaktywny charakter Sojuszu. Uwzględniając zatem obecność sił naszych sojuszników w Polsce i potencjał naszego kraju, fakt, że Ukraina skutecznie broni swojej suwerenności, to, jak wielkie są straty rosyjskie w sprzęcie i ludziach – można stwierdzić, że ryzyko konwencjonalnej agresji rosyjskiej, która zagrażałaby polskiej suwerenności, znacznie zmalało.” – stwierdza Tomasz SZATKOWSKI.