Prof. Hanna BOJAR: Pandemia – testem dla polskich rodzin

Pandemia – testem dla polskich rodzin

Photo of Prof. Hanna BOJAR

Prof. Hanna BOJAR

Socjolog w Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Autorka: "Granice i pogranicza. Nowe problemy i interpretacje". Jej główne zainteresowania badawcze lokują się w obszarze community studies, ze szczególnym uwzględnieniem pogranicznych społeczności lokalnych.

Pandemia okazała się testem siły rodzinnych, podobnie jak przyjacielskich, więzi. Przetrwały te najsilniejsze i najbardziej znaczące – pisze prof. Hanna BOJAR

.Od dwóch lat pandemia jest stałym elementem życia codziennego Polaków. Ograniczenia i konieczność dostosowania się do nowych okoliczności spowodowały wiele zmian w naszych stylach życia oraz dotychczasowych rutynach i przyzwyczajeniach. Badania dają możliwość odtworzenia, w jaki sposób postrzegamy i interpretujemy to, co dzieje się w naszym życiu codziennym w okresie pandemii. Jednym z ważnych obszarów, w którym socjologowie obserwują istotne zmiany, są wzory relacji społecznych.

W pierwszej fazie pandemii nastąpiło wycofanie się z przestrzeni publicznej i zawężenie życia przede wszystkim do przestrzeni domu, co widoczne było m.in. w nasileniu prac porządkowych, remontów oraz realizacji aktywności kulturalnej i sportowej wyłącznie w domu.

Zacieśnieniu relacji między domownikami sprzyjał czas spędzany razem nierzadko w znacznie większym wymiarze niż przed pandemią. Badania prowadzone rok później pokazują, że w czasie trwania pandemii relacje i więzi w najbliższej rodzinie, w szczególności między członkami rodziny zamieszkujących razem „zacieśniły się”, „wzmocniły”, „pogłębiły”, „polepszyły” (cytaty z wypowiedzi badanych). Ta obserwowana w pierwszej fazie pandemii potrzeba wsparcia i budowania poczucia bezpieczeństwa w oparciu o silne i dobre relacje z najbliższymi uległa w kolejnych miesiącach pandemii wzmocnieniu. O ile podczas pierwszej fali pandemii obok deklaracji o wzmocnieniu więzi pojawiały się również informacje o trudnościach w organizacji życia domowego i konfliktach wynikających z nowej sytuacji, a w szczególności z wprowadzenia na znaczącą skalę pracy zdalnej i nauki on-line, to obecnie można powiedzieć, że pandemia została w jakiś sposób „oswojona” i wpisana w rytm życia codziennego. Co więcej, niektórzy zauważyli, że to właśnie obecność rodziny i dzieci sprzyja lepszej organizacji życia i ochronie przed negatywnymi psychicznymi skutkami izolacji społecznej, takimi jak monotonia, samotność czy depresja.

Zjawisku pogłębiania więzi w najbliższej rodzinie towarzyszy przeciwne zjawisko, jeśli chodzi o kontakty z dalszą rodziną i znajomymi. Pandemia osłabiła nasze kontakty. W pierwszej fazie wymusiła radykalne ograniczenie większych spotkań rodzinnych czy też bezpośrednich spotkań ze znajomymi. Zastąpiły je różne formy komunikacji zdalnej (telefon, Messenger czy Skype). Choć w 2021 roku obostrzenia dotyczące kontaktów społecznych zostały znacznie złagodzone lub wycofane, wiele osób zauważyło, że kontakty z członkami dalszej rodziny i znajomymi nie powróciły do stanu sprzed pandemii. Spotkania ze znajomymi są rzadsze i organizowane w mniejszym gronie. Bardzo często pojawia się refleksja, że kontakty takie się „rozluźniły”, i to nie tylko w sensie ich częstotliwości, ale także siły więzi emocjonalnej.Można powiedzieć, że w wielu przypadkach czas pandemii okazał się swoistym testem siły tych więzi – przetrwały te najsilniejsze i najbardziej znaczące.

Przestrzeń publiczna to sfera, którą szczególnie mocno dotknęły różnego typu ograniczenia, nakazy i zakazy pandemiczne. Jednocześnie to właśnie obecność w przestrzeni publicznej rozszerza krąg ludzi, z którymi wchodzimy w relacje. Warto więc także zapytać o to, jak zmieniły się relacje w przestrzeni publicznej, gdzie spotykamy nieznajomych. Wyniki badań i obserwacji pokazują, że charakter kontaktów w przestrzeni publicznej także uległ istotnym zmianom. Stosunkowo niewiele osób uważa, że pandemia generalnie zmieniła nasze nastawienie do innych na lepsze.

Raczej podzieliła nas i pokazała, że są wśród nas zarówno osoby o niskim poziomie wrażliwości społecznej i poczucia solidarności, jak i takie, które podczas pandemii wykazały się wielką wrażliwością, empatią, zrozumieniem dla innych i przekonaniem o potrzebie wspierania się nawzajem w tej trudnej dla wszystkich sytuacji.

O naszej wrażliwości świadczy to, że dostrzegamy wokół siebie osoby, którym w czasie pandemii jest szczególnie potrzebne wsparcie: seniorów, osoby chore i niepełnosprawne, ludzi samotnych i bezdomnych. Widzimy potrzebę pomagania ludziom, którzy psychicznie źle znoszą pandemię, także dzieci zamknięte w domach oraz kobiety samotne lub zmagające się z przemocą domową. Wszyscy jesteśmy w stanie wskazać przykłady solidarności podczas pandemii: organizowanie zakupów, wyprowadzanie psów, rozwożenie posiłków czy po prostu przykłady zwykłej życzliwości w codziennych kontaktach. Większość różnego typu inicjatyw i działań solidarnościowych łączy to, że mają charakter enklawowy. Są to zwykle inicjatywy o charakterze oddolnym, lokalnym, które wiążą grupy znajomych i grupy sąsiedzkie, opierając się w dużym stopniu na więziach nieformalnych. Tego typu aktywność zawsze odgrywała w Polsce ważną rolę i jest nie do przecenienia. Jednak jej powszechność, przy braku czy słabości inicjatyw o charakterze pomostowym, które opierają się na uogólnionym zaufaniu do nieznajomych, może wzmacniać siłę familizmu i więzi w obrębie „zaufanych bliskich”, a osłabiać możliwość budowania zaufania uogólnionego do innych ludzi czy instytucji.

Choć wiele jest przykładów świadczących o nastawieniach pozytywnych i solidarności, to jednocześnie, jak wynika z analiz socjologów, wyraziście dostrzegamy także w relacjach społecznych zmiany negatywne, które są konsekwencją trwającej pandemii.

Najczęściej obserwujemy przejawy dystansowania się fizycznego, niechęć do nawiązywania relacji z nieznajomymi, podejrzliwe traktowanie innych osób spotkanych na ulicy i w miejscach publicznych. Te zachowania wiązane są wprost z lękiem przed zakażeniem i rygorystycznym stosowaniem się do pandemicznych nakazów i zakazów, które mają zwiększyć bezpieczeństwo. Pojawia się niechęć do krótkich, niezobowiązujących rozmów z nieznajomymi. Ujawnia się także zmiana wzorów wchodzenia w bliski kontakt fizyczny, np. rzadsze niż wcześniej podawanie sobie ręki. Ta zmiana dotyczy nie tylko nieznajomych, ale również dalszej rodziny i znajomych. W wielu przypadkach nie powrócono do zwyczaju witania się przez podawanie ręki, przytulanie czy pocałunek.

Ten wzrost dystansu wiąże się także ze stresem wynikającym z różnego typu ograniczeń, izolacji, koniecznością zmiany stylu życia, ograniczeniem mobilności przestrzennej, który może ujawniać się w przestrzeni publicznej w postaci reakcji nerwowych i agresywnych. Ten rodzaj postawy może wynikać z braku wiary w realność zagrożenia pandemicznego lub braku akceptacji zasad (i ograniczeń) życia pandemicznego oraz szczepień jako skutecznych środków walki z pandemią.

Obecne, często wrogie relacje są wynikiem spotykania się we wspólnej przestrzeni publicznej osób reprezentujących te dwa typy postaw. To w wyniku tych spotkań relacje społeczne postrzegane i opisywane są nie tylko za pomocą określeń: dystans, strach, obcość, nieufność (wynikający w faktu, że każda spotkana osoba może być dla mnie potencjalnym zagrożeniem), ale także bardzo często jako wrogość i agresja. Jednocześnie wrogość i co najmniej agresja słowna to emocje doświadczane przez obie strony konfliktu – zarówno tych, którzy są strofowani za nieprzestrzeganie zasad, jak i tych którzy czują się z powodu nieprzestrzegania zasad zagrożeni. Miejsca, w których najczęściej dochodzi do przejawów takiej otwartej wrogości, to przestrzenie zamknięte, jak sklepy, instytucje publiczne, przychodnie i komunikacja miejska.

W efekcie tych doświadczeń wzmacnia się przekonanie, że społeczeństwo polskie jest coraz bardziej podzielone, coraz mniej solidarne. Do istniejącego wcześniej konfliktu na tle światopoglądowym i politycznym doszły konflikty i podziały ze względu na ocenę realności zagrożenia pandemią, opinie na temat podejmowanych środków zaradczych w postaci lockdownu, zasad DDM oraz akceptacji lub odrzucenia szczepionki jako środka zaradczego przeciw zachorowaniu na COVID-19. Podziały te ujawniają się na poziomie rodziny, znajomych oraz nieznanych bliżej osób, z którymi spotykamy się w przestrzeni publicznej.

Opisane wzory relacji społecznych obserwujemy w dużym nasileniu w miastach. W mniejszych środowiskach, gdzie łatwiej jest zachować większy dystans fizyczny, co umożliwia większą swobodę w przestrzeganiu nakazów i zakazów pandemicznych, a jednocześnie więzi społeczne są silniejsze, a kontakty mniej anonimowe, opisane powyżej zjawiska mają mniejsze nasilenie. Pewien wpływ może mieć także fakt, że w takich wiejskich środowiskach doświadczenia związane z zachorowaniami nie były tak powszechne i w związku z tym lęk przed zakażeniem jest tam mniejszy.

Pod wpływem pandemii obserwujemy zawężenie życia społecznego przede wszystkim do przestrzeni domu i najbliższej rodziny kosztem relacji z dalszym otoczeniem społecznym – dalszymi krewnymi, znajomymi oraz sąsiadami i mieszkańcami najbliższej okolicy, które tylko po części zostają zastąpione kontaktami za pośrednictwem telefonu czy komunikatorów. Z kolei w opisie relacji w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się określenia: „chłodny dystans”, „ostrożność”, „brak zaufania”, „wrogość”, „kontakt podszyty lękiem”.

Szansę na zmniejszenie tego powszechnego lęku i dystansu w przestrzeni publicznej stworzyły wprowadzone od początku 2021 roku szczepienia przeciw COVID-19 i wyraźny spadek zachorowań po III fali, jednak w obliczu kolejnej narastającej fali zachorowań spodziewać się można także wzrostu konfliktów na tle stosunku do szczepień i innych środków podejmowanych w celu ograniczenia pandemii i zapobiegania jej skutkom.

.Opisane tu skutki pandemii w zakresie relacji społecznych („słabe kontakty przestały istnieć, mocne się wzmocniły”) mogą budzić zaniepokojenie w kontekście od dawna diagnozowanego w Polsce silnego familizmu, braku uogólnionego zaufania, skutkującego niskim kapitałem społecznym. Choć szczepienia, jak wynika z badań, stanowią w pewnym zakresie remedium (obniżenie poziomu lęku przed zakażeniem), to wymienione zjawiska stają się jednocześnie także źródłem nowego podziału i konfliktu społecznego.

Hanna Bojar

*Przedstawiona tu diagnoza stanu relacji społecznych opiera się na wynikach badania jakościowego „Społeczne skutki pandemii”, zrealizowanego przez socjologów z IFiS PAN i AGH w połowie 2021 roku. Obszerny raport prezentujący całościowo wyniki tego badania będzie wkrótce dostępny publicznie.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 marca 2022