
Weimar musi być otwarty dla przyjaciół, jeśli ma stanowić siłę, a nie grę pozorów
.Od czasu powstania Trójkąta Weimarskiego w 1991 roku, Europa i świat wokół niego zmieniły się nie do poznania. Utworzony przez trzy z najbardziej wpływowych potęg kontynentalnych (Francję, Niemcy i Polskę), pełni funkcję systemu stabilizującego w sercu Europy. Czy nadal jest potrzebny? W samej rzeczy!
.W swej krótkiej historii Trójkąt Weimarski był świadkiem nieszczęścia wojen bałkańskich, rozszerzenia UE i NATO, wojny w Kosowie, tragedii 11 września, wojen w Afganistanie i Iraku, krachu gospodarczego, inwazji Rosji na Ukrainę, kryzysu strefy euro, a dziś kryzysu migracyjnego, zagrażającego upadkowi tych struktur UE, które, według planu, Trójkąt ma wzmacniać. Jaka jest więc przydatność Trójkąta Weimarskiego w obliczu tak licznych zagrożeń, z którymi konfrontowana jest Europa?
Trójka Weimarska stała na czele wysiłków na rzecz przywrócenia stabilności w Europie i jej otoczeniu. Pojawiła się wkrótce po zjednoczeniu Niemiec, by wspólnie z Francją i Polską pomóc w uspokojeniu ich sąsiadów oraz w pozbyciu się ducha upiornej historii Berlina. Choć nowoczesne Niemcy są wzorem europejskiej liberalnej demokracji, Berlin z powodzeniem, lecz nie do końca pogrzebał ducha swej historii. Ponowne pojawienie się Niemiec jako potęgi gospodarczej i społecznej oraz pewnych elementów hegemonii, wciąż wywołują niemal instynktowny odruch obronny u części francuskiego i polskiego społeczeństwa. Niemcy są jednak dziś bardziej europejskim rozwiązaniem niż problemem. To wpraszanie się do Europy Rosji oraz prawie dwóch milionów nielegalnych migrantów, uciekinierów i starających się o azyl określają teraz agendę bezpieczeństwa Europy, a w niej i Trójkąt Weimarski.
W lipcu 2016 roku Warszawa będzie gospodarzem szczytu NATO. To właściwe miejsce organizacji tego wydarzenia. 12 lipca 1946 roku przeprowadzono tu „referendum ludowe”. To było słabo zakamuflowane polityczne posunięcie Związku Sowieckiego. Referendum sfałszowano, by uzasadnić powojenne podporządkowanie Polski Rosji sowieckiej. Zorganizowanie w Warszawie szczytu NATO, po siedemdziesięciu latach, powinno przypomnieć Europejczykom (a także Weimarskiej Trójce), dlaczego właśnie takie porozumienia są ważne: by stać na straży wolności i demokracji. To po pierwsze. A po drugie – zapobiegać hegemonii któregokolwiek z państw. W tym znaczeniu Trójkąt Weimarski jest nie tylko zabezpieczeniem przed powtórką z historii, ale i ciągłym przypomnieniem dla Niemiec, by nigdy nie zapomniały o lekcji z historii. Takie porozumienia (Trójkąt Weimarski jest porozumieniem, a nie stowarzyszeniem), jeżeli ich cel ma zachować znaczenie, muszą przystosowywać się do zmiennych warunków strategicznych. By go zachowały, ich adaptacja musi zmierzyć się ze zmianą.
Nie ma wątpliwości, że jeśli Europejczycy mają sobie poradzić zarówno z Rosjanami, jak i kryzysami migracyjnymi, kluczowe będą bliskie stosunki między Berlinem, Paryżem i Warszawą. Same w sobie nie wystarczą jednak do zwycięstwa w nadchodzących zmaganiach.
.Skala zagrożeń wynikających z kryzysów jest ogromna. Liczby dotyczące nielegalnych migrantów mówią same za siebie. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM), w 2015 roku przemieszczało się około 60 milionów migrantów, czyli niewiele mniej niż ludność Wielkiej Brytanii. Turcja przyjmuje około 2,2 miliona syryjskich uciekinierów, podczas gdy Niemcy w 2015 roku przyjęły około 1,1 miliona migrantów, czyli ponad 1 procent swej 80-milionowej populacji. W styczniu 2016 roku zgłoszono ponad 500 skarg dotyczących molestowania seksualnego w Kolonii (po atakach w noc sylwestrową, rzekomo dokonanych głównie przez mężczyzn „wyglądających” na pochodzących z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu).
Co więcej, policja w Nadrenii Północnej-Westfalii doniosła, że 40 procent przybyszów z Afryki Północnej popełnia przestępstwo w pierwszym roku pobytu, zwykle po to, by spłacić przemytników ludzi, w porównaniu z 0,5 procent Syryjczyków, 0,6 procent Afgańczyków, 2,4 procent Irakijczyków i 3,6 procent Irańczyków. Kryzys rosyjski pokazuje jeszcze większe zmiany w stosunkach międzynarodowych. Rzeczywiście, Europa jest dziś świadkiem najszybszego (od początku lat trzydziestych XX wieku) odejścia od potęg liberalnych ku nie-liberalnym. Co gorsze, dwa wielkie „domy wolności” (czy raczej struktury) – euroatlantycki i europejski – są podzielone, a filary ich władzy znajdują się pod dużą presją.
Również Trójkąt Weimarski nie uniknął nacisków. Jest głęboko podzielony i osłabiony. W styczniu 2016 roku prezydent Hollande ostrzegł, że Francja jest w stanie „kryzysu gospodarczego”. Powrót do władzy w październiku 2015 roku partii Prawo i Sprawiedliwość w Polsce wzmogło napięcia między Berlinem, Paryżem i Moskwą, które istniały już wcześniej w wyniku decyzji kanclerz Merkel o otwarciu dostępu dla milionów nielegalnych migrantów, a następnie o narzuceniu nieodpowiedzialnego politycznego „wyboru” pozostałym krajom Europy. Ponadto, choć Francja i Niemcy stanowią „oś” (słowo niosące bolesne historyczne wspomnienia) strefy euro, Polska częścią strefy nie jest. Ten głęboki podział polityczny tworzy ewidentne ograniczenia wobec politycznych ambicji Trójkąta Weimarskiego.
Co gorsza, prezydent Putin wykazał się sprytem w wykorzystywaniu tych podziałów, by ponownie rozszerzyć wpływy Moskwy na obszar znacznej części wschodniej i środkowej Europy.
Militaryzując rosyjską enklawę w Kaliningradzie, Moskwa skonstruowała sztylet wymierzony w państwa bałtyckie oraz pięść, którą wygraża Polsce. W obliczu takiego zastraszania, silna i zdecydowana architektura polityczna jest niezbędna dla kluczowej strategicznej jedności w podejmowanych wysiłkach i wyznaczanych celach, na której opiera się wiarygodne odstraszanie i obrona.
.Problem z Trójkątem Weimarskim polega na tym, że Trójka zwykle traktuje go jako zespół niepowiązanych relacji, co z kolei nasila dwie główne słabości w euroatlantyckiej architekturze bezpieczeństwa. Pierwsza dotyczy przeciążenia Ameryki, która przez asertywne Chiny i Rosję zostanie zmuszona do jednoczesnego patrzenia na wschód i na zachód. Istnieje realne zagrożenie, że w którymś momencie w następnej dekadzie USA zostaną osłabione i w regionie Azji-Pacyfiku, i w Europie.
Koszmarnym scenariuszem dla Francji, Niemiec i Polski jest nadmiernie obciążona Ameryka, wykluczona Wielka Brytania oraz „niedopieszczona” Europa z Trójkątem Weimarskim, nie będącym prawdziwym sercem kontynentu. Ten właśnie scenariusz sprawia, że Trójka Weimarska ma dziwny stosunek wobec Wielkiej Brytanii.
Rzeczywiście, wszystkie trzy potęgi Trójki uważają za swój cel zastąpienie Londynu, a Warszawa ma się znaleźć w miejscu Londynu jako główne mocarstwo „centrum Europy”. Przyczyny tego poglądu są złożone i sięgają znacznie głębiej niż obecne napięcia, wywołane realną możliwością, iż naród brytyjski zagłosuje za Brexitem. Niemcy są zirytowane, że Wielka Brytania odmawia stania się mniejszą potęgą w ramach berlińskiej hegemonii w Europie. Francja i Wielka Brytania zawsze miały skomplikowane relacje, a elity francuskie wciąż wyznają pogląd, że tylko wówczas, gdy Brytyjczycy podpiszą się pod francuską wizją Europy, Paryż przyzna Londynowi należne mu znaczenie… A możliwe, że i to nie wystarczy.
Jednak Brytyjczycy za najbardziej zaskakujące i mocno obraźliwe uważają nastawienie Polski. Polacy często mówią o brytyjskiej „zdradzie”. „Zdrada”ta wydaje się dotyczyć II wojny światowej, a dyskusja o Brexicie jest jakby przedłużeniem brytyjskiej obłudy, a nie suwerennym prawem wolnego narodu do dokonania wyboru. Innymi słowy – to, czego Polska słusznie domaga się dla siebie, odmawia jednocześnie Brytyjczykom. Kiedy Radek Sikorski był ministrem spraw zagranicznych, zdawał się czerpać szczególną satysfakcję z lekceważenia i obrażania Wielkiej Brytanii. Nie będzie ponadto przesadą, jeśli oskarży się Warszawę o hipokryzję w kwestii migracji. Podczas gdy wielu polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii przyczyniło się do rozwoju brytyjskiego życia gospodarczego i kulturalnego, innym się to nie udało. Dlatego wydaje się dziwne, że Polska domaga się, by Wielka Brytania służyła jej za zbiornik dla bezrobotnych w czasie kryzysu, ale sama odmawia przyjmowania imigrantów, przede wszystkim dlatego, że nie jest społeczeństwem wielokulturowym. Jednak tym, co Wielka Brytania uważa za najbardziej obraźliwe, jest oskarżenie o „zdradę” Polski w przeszłości. Wielka Brytania ruszyła na wojnę w 1939 roku, by dotrzymać porozumienia z Polską. Jałtę Churchillowi narzucili Roosevelt i Stalin. Churchill był tak zaniepokojony zgodą Ameryki na warunki Jałty, że w lutym 1945 roku wysłał 873 bombowce Lancaster na Drezno, by pokazać Armii Czerwonej siłę bojową RAF. Poza tym Wielka Brytania stoczyła długą i kosztowną batalię na rzecz poparcia Polski i innych krajów podczas zimnej wojny, czym w ogromnym stopniu przyczyniła się do powstania współczesnej Europy.
Stosunek Polski do Wielkiej Brytanii jest ważny w kontekście Weimaru. Oczywiste, Trójkąt Weimarski jest dla Polski ważniejszy niż dla Francji lub Niemiec, ponieważ wzmacnia jej siłę. Jednak być może najsłabszym punktem Trójkąta Weimarskiego, a także największym zagrożeniem dla Polski, jest niebezpieczeństwo, że Brytyjczycy będą go widzieć jako kolejne, trochę jakby antybrytyjskie zgromadzenie. Biorąc pod uwagę świat, w którym funkcjonuje Europa, nie może istnieć bezpieczeństwo bez pełnego zaangażowania Wielkiej Brytanii. Z Brexitem czy bez niego. Oznacza to nowe rozwiązanie polityczne dla Wielkiej Brytanii w ramach UE, którą koniecznie trzeba poddać reformie odzwierciedlającą siłę poszczególnych państw. Brytyjczycy mają w tej sprawie rację. Do tego pośrednio nawiązał we wrześniu 2015 roku (w orędziu o stanie Unii Europejskiej) przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-ClaudeJuncker. Mając to na uwadze, Trójka Weimarska powinna starać się o włączenie, nie zaś wykluczenie Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania to nie Rosja.
W grudniu 2015 roku Centre for Economic and Business Research przewidział, że do 2028 roku Wielka Brytania prześcignie Niemcy i stanie się największą potęgą gospodarczą Europy. W „Strategic Defence and Security Review” w listopadzie 2015 roku potwierdzono wydatki na obronę w wysokości 178 miliardów funtów, zanim (według tej brytyjskiej publikacji rządowej – w 2025 roku) Wielka Brytania stanie się czołową potęgą militarną Europy.
Z całym szacunkiem, ale Polska nigdy nie zastąpi Wielkiej Brytanii, bez względu na strukturę instytucjonalną kontynentu. Europa nie będzie bezpieczna bez Wielkiej Brytanii. Politycy państw Trójkąta Weimarskiego powinni to zrozumieć.
.Politycy Trójkąta muszą spojrzeć na to perspektywicznie i sprawić, aby stał się on jednym z wielu powiązanych ze sobą ugrupowań działających w sercu nowego porządku bezpieczeństwa Europy. Co istotne, wszyscy europejscy sojusznicy muszą wspierać siłę Stanów Zjednoczonych tam, gdzie powinna być silna, jeśli stanowisko Europy w dziedzinie odstraszania i obrony ma być wiarygodne. Za pośrednictwem NATO czy też UE. Jest to istotne, ponieważ Europejczycy muszą być silni w Europie i wokół niej, a ponadto skuteczni w szybkim reagowaniu na kryzysy na strategicznych kierunkach; wschodnim i południowym.
Taki cel oznacza z kolei nie tylko lepsze finansowanie, ale dla niektórych głębszą integrację obrony, a jeszcze dla innych głęboką wojskową interoperacyjność w Europie. I, co równie ważne, przewodzić muszą potęgi – Francja,Niemcy, Polska i Wielka Brytania! Europie zagraża dziś także większa pustka europejskiego instytucjonalizmu. Weimar musi być otwarty dla przyjaciół, jeśli ma stanowić siłę, a nie grę pozorów.
W latach trzydziestych Republika Weimarska stała się synonimem politycznego zaprzeczenia i niepowodzeń. W istocie rzeczy niepowodzenie Weimaru stworzyło polityczną pustkę dla Adolfa Hitlera i partii nazistowskiej,która przejęła władzę w 1933 roku. Trójkąt Weimarski zrodził się z historii i został stworzony dla zagwarantowania,że centrum Europy jest bijącym sercem kontynentu, nie zaś grzmiącym bębnem. Francja, Niemcy i Polska są trzema kluczowymi potęgami trzonu Europy, która jest zagrożona. To sprawa najwyższej wagi, by trzymały się razem. Równie ważne jest, by Trójkąt Weimarski znalazł właściwe miejsce pośrodku wspólnoty wolnych narodów,reprezentowanych zarówno przez Unię Europejską, jaki NATO, gdyż w pojedynkę nie uda się osiągnąć założonego celu: zagwarantowania pokoju, dobrobytu i demokracji. Jeżeli Trójkąt Weimarski będzie umiał funkcjonować jako dodatkowa zapora wobec agresji i chaosu, wzmacniając inne, potężniejsze i bardziej sformalizowane struktury,wówczas osiągnie swój cel. Jednak gdy wykorzysta się go do wykluczania innych, przede wszystkich potężnej Wielkiej Brytanii, zmarnuje ten fragment historii, który ma współtworzyć. Nie będzie to łatwe zadanie, zważywszy na liczne naciski tworzące polityczny i historyczny kocioł,z którego wyłonił się Trójkąt Weimarski i które mogą go zniszczyć.
Niccolo Machiavelli niegdyś pisał: „Wszystkie sposoby postępowania są ryzykowne. Rozwaga nie oznacza zatem unikania niebezpieczeństw (jest to niemożliwe), lecz kalkulację ryzyka i zdecydowanego działania. Popełniaj błędy wynikające z ambicji, nie zaś z gnuśności. Rozwijaj siłę, by działać, a nie po to, by cierpieć”. Nie ma lepszej mantry dla Trójkąta Weimarskiego, który jest zarówno lekcją historii, jak i wskazówką do przyszłości Europy, w której pojednanie i siła idą w parze.
Julian Lindley-French
Tekst pochodzi z wyd.5 (1/2016) Niezależnego Magazynu Strategicznego PARABELLUM. Promocyjne egzemplarze dla Czytelników #KontoPREMIUM[LINK]. Zainteresowanych prosimy o zgłoszenie: redakcja@wszystkoconajwazniejsze.pl z podaniem identyfikatora/loginu #KontoPREMIUM.