Karolina W. OLSZOWSKA: Pożary w Turcji. Żywioł okazją do pomocy i okazania solidarności

Pożary w Turcji. Żywioł okazją do pomocy i okazania solidarności

Photo of Karolina Wanda OLSZOWSKA

Karolina Wanda OLSZOWSKA

Historyk, turkolog. Doktorantka na Wydziale Historycznym UJ oraz Wydziale Filologicznym UJ, koordynatorka Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Krakowie.

zobacz inne teksty Autorki

Początek sierpnia 2021 to w tureckich, greckich czy włoskich gazetach obraz płonącej południowej Europy. Pożary w Turcji w lecie nie są niczym wyjątkowym, wybuchają co roku. Warto jednak w kontekście ostatnich zdarzeń zastanowić się nad ich skalą, przyczynami oraz znaczeniem wewnętrznym i międzynarodowym – pisze Karolina W. OLSZOWSKA

Dlaczego jest ich tak wiele?

.Upalne tureckie lato, temperatury sięgające 40 stopni, brak deszczu oraz ciepły wiatr. Połączenie idealne dla rozprzestrzeniania się pożarów, do czego dodać trzeba sprzyjające ukształtowanie terenu, pagórkowate i nierówne oraz fakt, że większość lasów stanowią lasy sosnowe — stosunkowo „łatwopalne”. Chyba niewiele wyobraźni trzeba, by uzmysłowić sobie jak łatwo w takich warunkach o zaprószenie ognia, pożar, który niełatwo opanować. Dziś, na początku sierpnia, w Turcji szaleje właśnie ponad 210 pożarów (stan na 6.08 godz. 21:30) w 38 prowincjach kraju. 202 są się już pod kontrolą, ale strażacy w dalszym ciągu nie potrafią poradzić sobie z 12 (i to już od kilku dni). Jeszcze przyjdzie czas na podsumowania oraz bilans strat, ale wiemy już, że życie straciło osiem osób. Aż strach myśleć, ile zwierząt zginęło i jakie ważne przyrodniczo i historycznie obszary zostały doszczętnie zniszczone. Warto się jednak w tym miejscu zastanowić, dlaczego doszło do tych pożarów jednocześnie.

Bezwzględnie pierwszym czynnikiem są zmiany klimatyczne, ocieplenie klimatu i lata bez deszczu. W takich warunkach o pożar bardzo łatwo jednak kluczem jest, że dochodzą do tego czynniki ludzkie, takie jak nieostrożność, m.in. nieostrożność przy wyrzucaniu śmieci byle gdzie. Wiemy już, że niektóre podpalenia były wynikiem głupoty, a nie terroryzmu. Chociażby sprawa dwunastolatka, który wywołał pożar, bo rodzice poinformowali go o przeprowadzce, z powodu której zrobiło mu się smutno… Takie bezmyślne zachowania trudno nawet komentować, ale również, dlatego warto uczyć i tłumaczyć jak łatwo może dojść do tragedii.

Nie brak jednak umyślnych działań. Podpalenia niestety rokrocznie stanowią proceder, który powoduje zniszczenia na znaczną skalę. Zanim przejdziemy do terroryzmu, warto powiedzieć sobie o jeszcze jednym zjawisku, o którym wszyscy wiedzą, ale nikt nie mówi oficjalnie. W Turcji lasy są własnością państwa i nie można ich nikomu sprzedawać, ale po spaleniu można już sprzedać ziemię (nie las). Jest to proceder wszystkim znany i dokonywany za przyzwoleniem władz po to, aby na miejscu wypalonego lasu wybudować kolejny hotel. Zapomina się jednak, że ogień to żywioł, który wymyka się często spod kontroli oraz o tym, że w każdym takim „incydencie” giną setki zwierząt.

Podpalenia w przypadku Turcji nie były jedynie spowodowane wypadkiem albo chciwością. W Turcji od lat 90. XX wieku podpalenia wykorzystywane były przez grupy terrorystyczne jako jeden ze sposobów walki. W tym roku również pojawiły się informacje oskarżające Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) o celowe podpalenia. Oczywiście rząd szuka winnych, ale nie można zapominać, że jeden z odłamów PKK o dużo mówiącej nazwie Dzieci Ognia (Ateşin Çocukları) przyznał się już do podpaleń. Nie byłaby to pierwsza taka sytuacja, pożary wykorzystywane były przez PKK od lat 90. XX wieku do walki z państwem tureckim. Rok temu jeden z jeden z przywódców PKK powiedział nawet, że jeśli ktoś nie ma broni może wykorzystać do walki zapałki i zapalniczkę. W tym momencie pojawiają się jedynie pojedyncze dowody na podpalenia o podłożu terrorystycznym, należy w tym kontekście również być ostrożnym, gdyż znamy sytuacje, w których członkowie Ateşin Çocukları przyznawali się do podpaleń, a później w toku śledztwa okazywało się, że był to jednak nieszczęśliwy wypadek. Pokazuje to jednak, że tureckie pożary mogą mieć wymiar polityczny. Przyznanie się miało wywołać strach i poczucie ciągłego zagrożenia w społeczeństwie. Niestety często obok strachu wywołuje jeszcze ogromną złość, która owocuje samosądami albo represjami w stosunku do niewinnych osób (najczęściej pochodzenia kurdyjskiego), które nie mają nic wspólnego z PKK ani terroryzmem.

Warto też wspomnieć o problemach z radzeniem sobie z pożarami. W różnych częściach kraju okazało się, że brakuje samolotów gaśniczych, a te, które są, nie zostały poddane przeglądom i nie nadają się do użytku. Rząd musiał wypożyczyć ten sprzęt. W tym momencie pojawiły się ostre głosy opozycji, wypominające, że rząd AKP poczynił ogromne inwestycje, planuje budowę Kanału Stambulskiego za setki miliardów dolarów, prezydent wybudował sobie ogromny pałac i okazałą rezydencję nad morzem, a całkowicie zaniedbał wydatki związane z obroną przeciwpożarową. Jak się szacuje, państwowa agencja ds. rolnictwa wydała w tym roku jedynie 2 proc. budżetu na projekty i sprzęt używany do gaszenia pożarów. Do tego burmistrzowie z opozycyjnej CHP skarżą się na brak koordynacji i kontaktu z rządem. Niejednokrotnie podkreślali, że pomimo zapewnień władzy centralnej o wysłaniu pomocy dotarła ona ze sporym opóźnieniem.

Pokazuje to, jaki wpływ mają pożary na politykę wewnętrzną kraju. Rządząca AKP i tak boryka się już z dużymi problemami. Problemy ekonomiczne od kilku lat są ogromne. Turystyka – bardzo ważna gałąź tureckiej gospodarki – ucierpiała z jednej strony przez pandemię, a z drugiej przez pożary. Społeczeństwo jest coraz bardziej niezadowolone.

Pożary jako narzędzie polityki zagranicznej

.Pożary w tym wypadku to nie tylko polityka wewnętrzna, ale również zagraniczna. Ankara próbowała poradzić sobie bez pomocy z zewnątrz, aby nie stracić punktów w wizerunkowej grze i utrzymać swoją pozycję. Odmówiła nawet przyjęcia pomocy ze strony Grecji. Nastąpił jednak moment, gdy pomoc była niezbędna. Udzieliły jej Azerbejdżan, Ukraina, Chorwacja, Hiszpania, Polska, Rosja i USA. Polska pomoc jest bardzo ważna dla naszych relacji z Turcją – w końcu kilka miesięcy temu próbowaliśmy pokazać Ankarze, jakie zagadnienia są istotne dla polskiej obecności w NATO. Teraz musieliśmy okazać solidarność, aby to z kolei Turcja nie poczuła się osamotnionym członkiem Sojuszu. Z tego samego powodu istotna była również pomoc USA. Warto zauważyć, jak szybko zaproponowała wsparcie Moskwa.

Jeśli nie pokażemy, że Turcja w dalszym ciągu może liczyć na sojuszników z Zachodu, to będzie szukała pomocy na Wschodzie. I znajdzie ją, bo Rosji zależy na dobrych relacjach z Ankarą.

.Pożary to żywioł, który zniszczył ogromne tereny leśne, zabił tysiące zwierząt, spowodował wielkie straty, zabrał ludziom majątki. Ale pożary te mają również duże znaczenie polityczne, bo mogą wpłynąć na wyniki wyborów w 2023 roku. Mają jednak również niebagatelne znaczenie w polityce międzynarodowej. Zachód może okazać solidarność z Turcją i przyciągnąć ją ponownie do Sojuszu. Warto o tym pamiętać w politycznej grze na międzynarodowej arenie.

Karolina W. OLSZOWSKA

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 sierpnia 2021
KCKR KG PSP