Zrównoważony Rozwój? Musimy przyspieszyć i to zdecydowanie
Próbując zrobić wszystko naraz, ryzykujemy, że w istocie zrobimy bardzo niewiele – tak jak przez ostatnie siedem lat – piszą Bjørn LOMBORG i Jordan B. PETERSON
.W 2015 r. światowi przywódcy podjęli próbę rozwiązania najważniejszych problemów ludzkości, ustanawiając Cele Zrównoważonego Rozwoju – zestaw 169 zadań, które mają zostać wykonane do 2030 roku. Na liście znalazły się wszelkie godne podziwu dążenia, jakie tylko można sobie wyobrazić: wyeliminowanie ubóstwa i chorób, powstrzymanie wojen i zmian klimatycznych, ochrona bioróżnorodności i poprawa edukacji.
Jako że ramy czasowe to okres od 2016 do 2030 r., jesteśmy na półmetku. Daleko nam jednak do osiągnięcia zakładanych celów. Przy obecnych trendach osiągniemy je pół wieku po terminie. Co jest główną przyczyną tej porażki? Nasza niezdolność do ustalania priorytetów. Istnieje niewielka różnica między posiadaniem 169 celów a nieposiadaniem żadnego. Zrównaliśmy najważniejsze idee, takie jak wyeliminowanie śmiertelności niemowląt i zapewnienie dostępu do podstawowej edukacji, z zadaniami peryferyjnymi, takimi jak rozwój recyklingu i promowanie stylu życia w zgodzie z naturą. Próbując zrobić wszystko naraz, ryzykujemy, że w istocie zrobimy bardzo niewiele – tak jak przez ostatnie siedem lat.
Dlatego już dawno nadszedł czas, aby określić priorytety poprzez wskazanie najważniejszych celów. Think tank Copenhagen Consensus wraz z kilkoma laureatami Nagrody Nobla i ponad setką czołowych ekonomistów zrobił to, wskazując, w którym obszarze każdy zainwestowany dolar może przynieść najwięcej korzyści.
Na przykład możemy realnie przyspieszyć wyeliminowanie problemu głodu. Obecnie ponad 800 milionów ludzi na świecie nadal nie ma wystarczającej ilości pożywienia pomimo ogromnego postępu ludzkości w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Dokładne badania ekonomiczne wskazują pomysłowe i skuteczne rozwiązania.
Głód ma największe konsekwencje w pierwszym tysiącu dni życia dziecka, począwszy od poczęcia i przez następne dwa lata. Dzieci, które borykają się z niedoborem niezbędnych składników odżywczych i witamin, rozwijają się wolniej zarówno fizycznie, jak i intelektualnie. Rzadziej uczęszczają do szkoły, osiągają gorsze stopnie, a jako dorośli są biedniejsi i mniej produktywni.
Jesteśmy w stanie dostarczać niezbędne składniki odżywcze ciężarnym kobietom. Zapewnienie codziennego suplementu multiwitaminowego i mineralnego kosztuje nieco ponad 2 dolary na jedną kobietę w ciąży. Te suplementy wspomagają rozwój mózgów dzieci, dzięki czemu w późniejszym życiu młodzi ludzie wykonują bardziej produktywne i lepiej opłacane prace. Każdy wydany dolar przyniósłby zdumiewające 38 dolarów korzyści społecznych. Dlaczego więc w pierwszej kolejności nie idziemy tą właśnie drogą? Ponieważ próbując zadowolić wszystkich, wydajemy na każdy cel po trochu, co w gruncie rzeczy prowadzi do lekceważenia najskuteczniejszych rozwiązań.
Zastanówmy się też, co moglibyśmy osiągnąć w dziedzinie edukacji. Świat w końcu zdołał posłać większość dzieci do szkoły. Niestety, szkoły te są często niskiej jakości, a ponad połowa dzieci w biednych krajach nie potrafi przeczytać i zrozumieć prostego tekstu przed ukończeniem dziesiątego roku życia.
Zazwyczaj wszystkie dwunastolatki w szkole uczęszczają do tej samej klasy, chociaż ich poziom wiedzy jest bardzo różny. Bez względu na umiejętności nauczyciela część z nich będzie więc zagubiona, a część znudzona. Jakie rozwiązanie oferują badania przeprowadzone na całym świecie? Niech każde dziecko spędzi godzinę dziennie z tabletem, który dostosuje nauczanie dokładnie do poziomu konkretnego dziecka. Nawet jeśli reszta dnia szkolnego pozostanie bez zmian, rozwiązanie to pozwoli dziecku w ciągu roku zdobyć wiedzę odpowiadającą trzem latom typowej edukacji.
Ile by to kosztowało? Współdzielony tablet, koszty jego ładowania i dodatkowe instrukcje nauczyciela to koszt około 26 dolarów na ucznia rocznie. Z kolei potrojenie tempa uczenia się choćby przez jeden rok sprawia, że uczeń jest bardziej produktywny w dorosłym życiu i może wygenerować dodatkowe 1700 dolarów (według dzisiejszej wartości pieniądza). A zatem każdy zainwestowany dolar przyniósłby 65 dolarów długoterminowych korzyści.
.Kiedy dzielimy naszą uwagę i staramy się zadowolić wszystkich, wdrażamy pozornie atrakcyjne, ale zatrważająco nieefektywne strategie. Oprócz działań na rzecz walki z głodem i edukacji jest wiele innych, niezwykle skutecznych przedsięwzięć, pozwalających na przykład radykalnie zmniejszyć liczbę zachorowań na gruźlicę oraz ograniczyć korupcję. Są to cele, które możemy i powinniśmy osiągnąć. Imperatyw moralny jest jasny: najpierw musimy robić to, co najlepsze.