Jak powstała Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne?

Jak powstała Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne?

14 lutego 1942 roku, na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego, powołana została Armia Krajowa. Fenomen tej organizacji, podobnie jak całokształtu tajnych struktur państwa polskiego (Polskie Państwo Podziemne), do dziś pozostaje żywy w pamięci zbiorowej Polaków i wart jest przypominania.

Jak powstała Armia Krajowa i Polskie Państwo Podziemne?

.Prof. Waldemar GRABOWSKI, ekspert od dziejów Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, stoi na stanowisku, że ta pierwsza była „jedną z najlepiej zorganizowanych konspiracyjnych organizacji wojskowych w Europie, która walczyła z niemieckim okupantem”. W słowach tych nie ma ani grama przesady.

Powstanie AK było istotnym elementem rozwoju struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Za jego początek uznaje się schyłek września 1939 roku, kiedy – na krótko przed upadkiem Warszawy – utworzona została Służba Zwycięstwu Polski (27 września). Władze polskie na uchodźstwie nie zaakceptowały jednak struktur organizacyjnych i personalnych SZP. Decyzję gen. Władysława Sikorskiego przemianowano ją na Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), a następnie Armię Krajową (AK).

Armia Krajowa została powołana 14 lutego 1942 roku również na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Wywodziła się z przemianowanego wówczas na AK Związku Walki Zbrojnej, który powstał 13 listopada 1939 roku. ZWZ wchłonął między 1939 a 1942 rokiem liczne organizacje zbrojne, zakładane przez różne środowiska polityczne. Był organizacją ogólnonarodową i w zamyśle ponadpartyjną, ściśle podporządkowaną rządowi emigracyjnemu.

Jak pisze prof. Wojciech ROSZKOWSKI we „Wszystko co Najważniejsze”, „w toku akcji scaleniowej połączono w niej [w Armii Krajowej – red.] Socjalistyczną Organizację Bojową, Obóz Polski Walczącej, Tajną Armię Polską i kilka innych organizacji wojskowych. Autonomię w ramach AK utrzymała Chłopska Straż Stronnictwa Ludowego, przekształcona w 1942 roku w Bataliony Chłopskie. Akcja napotkała opór części środowisk narodowych, które stworzyły wcześniej silną Narodową Organizację Wojskową. Ostatecznie około połowa jej struktur przyłączyła się do AK, reszta zaś połączyła się z bardziej radykalnymi grupami, tworząc Narodowe Siły Zbrojne o oddzielnej od AK strukturze dowodzenia”.

Historyk przypomina, że „Komendantem Głównym AK został gen. Stefan Grot-Rowecki, dotychczasowy dowódca ZWZ, nie tylko posiadający duże doświadczenie polowe z września 1939 roku, ale także autor pionierskiego podręcznika partyzantki miejskiej. Całą okupowaną Polskę podzielono na trzy obszary: białostocki, lwowski i zachodni, obszary – na okręgi odpowiadające z grubsza przedwojennym województwom, a okręgi – na obwody pokrywające się z powiatami i placówki odpowiadające gminom. Poza tymi obszarami znalazły się województwa centralne podległe bezpośrednio Komendzie Głównej i jej 31 jednostkom sztabowym. Istniał tu między innymi oddział organizacyjny, informacyjno-wywiadowczy, łączności, kwatermistrzostwa i komenda dywersji. Poza kadrami zawodowych oficerów przedwojennych i licznie napływającą do konspiracji młodzieżą męską ważną rolę w sprawnym funkcjonowaniu tej machiny odrywały kobiety, pełniące głównie obowiązki łączniczek”.

Podstawowym celem ZWZ, a następnie AK było gruntowne przygotowanie akcji zbrojnej, która przywróci Polsce niepodległość. Armia Krajowa miała charakter pełnowymiarowych sił zbrojnych. Była armią „wszystkich żołnierzy w służbie czynnej w Kraju” – jak określił gen. Władysław Sikorski. Stanowiła część Sił Zbrojnych RP, które podlegały konstytucyjnym władzom państwowym na obczyźnie.

Sformowanie siły zbrojnej było jednym z fundamentów, na których zbudowano Polskie Państwo Podziemne. Wraz z nią rozwinęły się także struktury konspiracyjne (także cywilne) obejmujące prawie wszystkie dziedziny życia. To właśnie skala owego zjawiska oraz skuteczność wspomnianych struktur decydują o tym, że polski ruch oporu podporządkowany rządowi emigracyjnemu nosi miano Polskiego Państwa Podziemnego. Posiadało ono swój własny system oświaty i sądownictwa, wywiad i dyplomację. W ramach Polskiego Państwa Podziemnego wydawano niezależną prasę i książki, prowadzono podziemne szkoły. Zorganizowano nawet życie kulturalne w postaci podziemnych teatrów.

Jak twierdzi prof. Waldemar GRABOWSKI, „Lektura dokumentów, będących świadectwem dziejów Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, skłania do refleksji nad najbardziej dramatycznym okresem naszej historii, czasem trudnych do wyobrażenia strat ludzkich i materialnych, a jednocześnie czasem, który obfitował w poświęcenie i heroizm. Rozważania te skłaniają do postawienia pytań: Jakie dziś ma dla nas znaczenie historia Polskiego Państwa Podziemnego? Do czego jego dzieje nas zobowiązują? Jakie znaczenie mają dziś dla nas wartości, które towarzyszyły tym, którzy je zbudowali? Co ich historia mówi nam o nas samych?”.

Teksty o Armii Krajowej na łamach „Wszystko Co Najważniejsze”

.Wśród podziemnych armii, które rzuciły wyzwanie nazistowskim Niemcom, polska Armia Krajowa należała do największych. I spośród tych największych tylko ona – w odróżnieniu od sowieckiej i jugosłowiańskiej – walczyła o prawdziwą wolność i demokrację – pisze Karol NAWROCKI, dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej.

AK miała być armią ogólnonarodową, podporządkowaną rozkazom władz zwierzchnich na uchodźstwie – legalnemu rządowi Rzeczypospolitej, który po klęsce Francji przeniósł się do Wielkiej Brytanii. Generał Stefan Rowecki, pierwszy Dowódca AK, świadomie ograniczał się do ogólnikowych deklaracji, że odrodzona Polska będzie „krajem demokracji”, w którym „zrealizuje się ideał sprawiedliwości społecznej”. O kształcie państwa mieli zdecydować już po wyzwoleniu sami obywatele.

Jak podkreśla prezes Instytutu Pamięci Narodowej, „z taką armią – niesłużącą „żadnym osobom ani grupom politycznym” – identyfikowała się ogromna większość społeczeństwa. W AK znaleźli miejsce przedstawiciele wszystkich warstw społecznych i ludzie o przeróżnych poglądach politycznych: socjaliści, ludowcy, dawni stronnicy marszałka Józefa Piłsudskiego, chadecy, duża część narodowców. W Armii Krajowej służyli także Żydzi – od szeregowych po oficerów, takich jak choćby wielokrotnie odznaczany Stanisław Aronson”.

„Wielu akowców i wspierających ich rodaków zapłaciło za swą służbę Ojczyźnie najwyższą cenę. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy AK poległo lub zostało zamordowanych w czasie wojny. Ci, którzy doczekali pokoju w Europie, nie mogli jednak poczuć się bezpiecznie. Miejsce gestapo zajęły bowiem sowieckie NKWD i rodzima komunistyczna bezpieka” – przypomina Karol NAWROCKI.

.Jak twierdzi historyk prof. Wojciech ROSZKOWSKI, Armia Krajowa była czymś więcej niżeli tylko „ruchem oporu”. „Określenie ruch oporu zrobiło na Zachodzie karierę dzięki francuskiemu résistance i jest często rozciągane na całą Europę okupowaną podczas II wojny światowej przez hitlerowskie Niemcy. Tymczasem w przypadku Polski było to coś znacznie więcej” – podkreśla historyk.

Prof. ROSZKOWSKI przypomina, że „Armia Krajowa miała naczelne zadanie: walka o odzyskanie wolności, a konkretnie – przygotowanie powszechnego powstania w momencie załamania się okupacji niemieckiej”.

W działalności Armii Krajowej „duże znaczenie miało utrzymywanie bieżącego kontaktu między okupowanym krajem i rządem oraz Wodzem Naczelnym w Londynie. Łączność utrzymywano poprzez tajne radiostacje zajadle tropione przez służby niemieckie, a także za pośrednictwem sieci kurierów odbywających dalekie podróże z wykorzystaniem baz konspiracyjnych w Budapeszcie, Bukareszcie, Kownie i Sztokholmie” – pisze historyk.

Kres działaniom AK położyło Powstanie Warszawskie w sierpniu i wrześniu 1944 roku, będące realizacją planu powstania powszechnego, a utopione we krwi przy całkowitej bierności alianta sowieckiego.

.Dyrektor Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, Marek LASOTA, przypomina jak Armia Krajowa przyczyniła się do uratowania Londynu. „Wielu na świecie słyszało o niemieckich rakietach V1 czy V2. Mało kto jednak wie, że kluczowy udział w rozpracowaniu poligonu na wyspie Uznam oraz przekazaniu na Zachód dokumentacji, a także podzespołów rakiety V2 mieli Polacy, żołnierze Armii Krajowej” – pisze historyk.

Pomimo rozmaitych sygnałów, które trafiały do Londynu od początku wojny, aż do 1942 roku, o tym że Niemcy przeprowadzają próby z bronią dotychczas nieznaną, nie było żadnych reakcji Anglików i ich sojuszników. Dopiero gdy jesienią w 1942 roku, do oddziału 2. Komendy Głównej Armii Krajowej, czyli wywiadu, zaczęły trafiać pochodzące od robotników przymusowych z okolic Szczecina i Świnoujścia informacje o tym, że gdzieś na wyspie Uznam prowadzone są próby z nową bronią, obudziło to czujność Londynu. Brytyjczycy domagali się bardziej precyzyjnych danych. Pierwszy raport wywiadu Armii Krajowej z lutego 1943 roku mówił o nowej broni, „wunderwaffe”. W połowie 1942. roku Anglicy wykonali kilka lotów zwiadowczych nad wyspą Uznam, sporządzając fotografie lotnicze. Na jednej z nich było lotnisko, którego przeznaczenia Anglicy nie potrafili wyjaśnić.

„To, co zmieniło ten stan rzeczy, to informacje, które gromadził wywiad Armii Krajowej. W konsekwencji utworzono w jej strukturach specjalną komórkę do rozpracowania problemu rzekomej nowej broni. W oddziale drugim powołano referat, który stanowił techniczny wywiad lotnictwa. Na jego czele stanął inżynier Antoni Kocjan, który stał się postacią kluczową w tej operacji” – przypomina Marek LASOTA.

„My, współcześni, często i chętnie mówimy o heroizmie, ale dla ówczesnych Polaków była to po prostu moralna powinność wobec własnego państwa. Państwa na Uchodźstwie, Państwa Podziemnego, ale dla nich było to ich państwo, Państwo Polskie, którego czuli się obywatelami i wobec którego pragnęli wywiązać się jak najlepiej z obywatelskich powinności“.

„Armia Krajowa nie była jednym z ugrupowań partyzanckich, była częścią zbrojnego ramienia państwa polskiego, działającą konspiracyjnie w okupowanym przez Niemców i Sowietów kraju, podporządkowaną Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych walczących u boku aliantów zachodnich. Świadomość tego dla milionów Polaków zmagających się z okupacyjną rzeczywistością dodawała otuchy i niosła nadzieję na wolność. Polska na swym terytorium została rozdarta pomiędzy wrogie potęgi na niemal sześć lat, ale Państwo Polskie, jego konstytucyjne władze i struktury, jego armia i służby cywilne, istniały i nieprzerwanie działały w skrajnie trudnych warunkach. I warto wykorzystać każdą okazję, by mówić o tym światu” – pisze Marek LASOTA.

Artykuły o Polskim Państwie Podziemnym we „Wszystko Co Najważniejsze”

.Nie tylko działalność samej Armii Krajowej, ale i całego Polskiego Państwa Podziemnego jest przedmiotem zainteresowania autorów „Wszystko Co Najważniejsze”. Jak przypomina Kenneth KOSKODAN, Autor książki „No Greater Ally: The Untold Story of Poland’s Forces in World War II”, „polski ruch oporu w czasie wojny był większy niż ruchy oporu we wszystkich innych narodach okupowanej Europy razem wziętych”.

Pisarz zwraca uwagę, że współcześnie trudno jest sobie wyobrazić i zrozumieć, „jak wiele poświęciły ojczyźnie Armia Krajowa i polskie podziemie”.

„Nie da się oszacować liczby obywateli polskich, którzy oficjalnie nie byli członkami AK, ale wspomagali ruch oporu. Nie można też oszacować wpływu jakie wywarło polskie państwo podziemne na cały wysiłek wojenny. Przez cały okres wojny polskie siły podziemne angażowały się w małe potyczki, a czasami w duże bitwy, zajmując dywizje wrogich wojsk i uniemożliwiając im walkę na innych frontach. Zakłócali linie zaopatrzenia i komunikację, niszcząc tory kolejowe, mosty i pociągi. W fabrykach w całym kraju robotnicy pracujący w niewolniczych warunkach zamiast pogodzić się ze swoim losem, walczyli, sabotując produkcję broni i amunicji. Aby wspomóc wysiłek ruchu oporu, broń i amunicję produkowały podziemne fabryki. Prasy drukarskie ukryte w piwnicach i lasach wydawały antysowieckie i antynazistowskie gazety i ulotki. Nauczyciele potajemnie uczyli swoich uczniów. Sędziowie i ławnicy sądzili nazistowskich zbrodniarzy wojennych i za zgodą rządu w Londynie orzekali wyroki, które wykonano na około 8 tys. nazistów” – pisze Kenneth KOSKODAN.

„Polskie państwo podziemne przez cały okres wojny utrzymywało stałą łączność z rządem w Londynie i aliantami zachodnimi. W czasie wojny komunikacja radiowa była utrudniona. Najczęściej korzystano z usług kurierów, którzy dostarczali do Londynu informacje o działalności podziemia oraz informacje wywiadowcze, zarówno strategiczne, jak i polityczne oraz dotyczące trudnej sytuacji ludności“.

„W miarę trwania wojny rósł polski opór. Kiedy Niemcy rozpoczęli operację Barbarossa, przyczyniła się ona do zintegrowania polskich działań podziemnych na zachodzie kraju z tymi na wschodzie. Kiedy Sowieci wyparli Niemców i ponownie wkroczyli do Polski, polskie podziemie miało za zadanie odłożyć na bok aresztowania, morderstwa i deportacje, których Polacy doświadczyli ze strony Sowietów, i wspomóc ich wysiłki zmierzające do pokonania nazistowskich Niemiec. Wielu żołnierzy Armii Krajowej, zwłaszcza oficerów, zostało aresztowanych lub rozstrzelanych przez Sowietów po walce u ich boku” – podkreśla Kenneth KOSKODAN. 

.David WILLIAMSON, autor książki „The Polish Underground 1939–1947”, przypomina zaś, że „w okupowanej Polsce nie było nikogo takiego jak Quisling w Norwegii czy Petain we Francji. Istniał za to ruch oporu, który był popierany przez ludność i który otrzymywał rozkazy od legalnego rządu polskiego w Londynie”.

„W grudniu 1939 r. w celu stworzenia oporu przeciwko okupantowi podziemie utworzyło Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), który w lutym 1942 r. przekształcił się w Armię Krajową (AK). Utworzono również podziemną polską administrację, która składała się z kilku wydziałów; na przykład Wydział Oświaty organizował tajne kursy szkolne i uniwersyteckie, a Wydział Pracy i Opieki Społecznej udzielał pomocy rodzinom więźniów politycznych. Obok działań zbrojnych ważnym zadaniem podziemia było szerzenie alianckiej propagandy. Codzienne polskie audycje BBC były szeroko rozpowszechniane przez podziemną prasę polską. Podziemie ze swoim programem sabotażu i zamachów było z pewnością siłą, z którą należało się liczyć, ale sama surowość niemieckich rządów doprowadziła do powszechnego biernego oporu przeciwko Generalnemu Gubernatorstwu, co wzmocniło polski patriotyzm i stworzyło środowisko, w którym ZWZ/AK mogły przetrwać“.

„Czynnikiem definiującym Polskie Państwo Podziemne było to, że Polska musiała zmierzyć się z dwoma wrogami: nazistowskimi Niemcami i Związkiem Radzieckim. We Francji i Europie Zachodniej komuniści stanowili siłę polityczną, ale nie mieli bezpośredniego wsparcia Armii Czerwonej. W zasadzie istniały „tylko” Niemcy, z którymi trzeba było się zmagać. Polska, podobnie jak Jugosławia i inne kraje Europy Wschodniej, została wyzwolona przez ZSRR, a jej niekomunistyczne grupy oporu zlikwidowano. W wyniku klęski Polska z 1939 roku została podzielona, ale spójna struktura nadal istniała w granicach Generalnego Gubernatorstwa” – podkreśla David WILLIAMSON.

Armia Krajowa w cyklu „Opowiadamy Polskę światu”

.Opowiadamy Polskę światu to realizowany przez Instytut Nowych Mediów, wydawcę miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze”, globalny projekt promocji Polskę w mediach zagranicznych. Poszczególne edycje projektu związane były m.in. z rocznicami wybuchu II wojny światowej, wyzwolenia obozu w Auschwitz, Bitwy Warszawskiej, Grudnia’70, rocznicą urodzin Jana Pawła II, udziału Polski na Forum Ekonomicznym w Davos. Ponad miliard zasięgu miały teksty na 40-lecie „Solidarności” opublikowane w 38 krajach. Aż 1 650 000 000 (ponad półtora miliarda – dane monitoringu PAP Media Intelligence) zasięgu miały publikacje 87 artykułów w ponad 70 krajach, w tym w globalnym „Newsweeku”, w „Le Figaro”, „El Mundo”, „La Repubblica”, o polskich stratach wojennych i nierozliczonej II wojnie światowej.

W 80. rocznicę powstania Armii Krajowej (2022 r.) w ramach projektu „Opowiadamy Polskę Światu” ukazały się teksty m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, prezesa IPN Karola Nawrockiego, historyków: prof. Wojciecha Roszkowskiego, Davida Williamsona, Kennetha Koskodana, czy biografa Jana Karskiego Clarka Younga.

„Połączyliśmy zainteresowanie świata naszym regionem z tym, o czym chcielibyśmy światu powiedzieć. O stałych wartościach ważnych dla Polaków: braterstwie i solidarności z innymi, przywiązania do wolności, za którą tak wiele pokoleń oddawało życie. Dla świata to jest ciekawe, teksty są­ zrozumiałe dla innych narodów. Ukażą się we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Rosji, w krajach naszego regionu, ale też w Singapurze, Iraku, Wenezueli, Katarze, Algierii, Maroko czy Senegalu oraz w mediach polonijnych – mówi Michał Kłosowski, szef działu projektów zagranicznych INM, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko Co Najważniejsze”.

.Najnowsza odsłona projektu „Opowiadamy Polskę światu” realizowana jest przez Instytut Nowych Mediów przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej, Polskiej Fundacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Polskiej Agencji Prasowej. Związana jest ze 160. rocznicą wybuchu powstania styczniowego, która stała się punktem wyjścia do opowiedzenia światu wspólnej historii krajów Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi, które od stuleci zmagają się z rosyjskim imperializmem.

Wszystkie teksty projektu „Opowiadamy Polskę światu” opublikowane są (we wszystkich językach realizacji projektu) na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl.

Oprac. Patryk Palka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 lutego 2023