Wojciech IWANOWSKI: Rok Pojednania. Apel z Wrocławia

Rok Pojednania. Apel z Wrocławia

Photo of Wojciech IWANOWSKI

Wojciech IWANOWSKI

Teolog i pedagog. Sekretarz redakcji miesięcznika „Nowe Życie”. Interesuje się filozofią i nauczaniem społecznym Kościoła. Stale współpracuje z Fundacją Obserwatorium Społeczne we Wrocławiu.

Mimo różnicy zdań i wzajemnych rozczarowań nie wolno nam zboczyć z drogi pojednania – pisze Wojciech IWANOWSKI

Rok 2025 jest pod wieloma względami wyjątkowy. Na naszych oczach odwracają się geopolityczne wektory. Świat – który do tej pory wydawał się uporządkowany – zwariował, a paradygmat światowej globalizacji już definitywnie odszedł do przeszłości.

W tej rozchwianej i zmiennej rzeczywistości naturalne jest poszukiwanie trwałych wartości, za którymi idą prawdziwe relacje międzyludzkie. To właśnie bogactwo relacji, ich autentyzm jest depozytem, o którym przypomina Kościół w Roku Pojednania.

Prawdziwie chrześcijańskie orędzie

Słynne katolickie Orędzie pojednania, czyli jeden z tak zwanych listów milenijnych, które Episkopat Polski wysyłał z okazji obchodów 1000-lecia Chrztu Polski, nie mogło powstać w żadnym innym środowisku niż chrześcijańskie. Podobnie zresztą jak niewiele wcześniejszy dokument przygotowany przez Kościół Ewangelicki Niemiec, tzw. Memorandum wschodnie.

Czytając Orędzie i Memorandum, lubimy podkreślać konsekwencje, jakie oba dokumenty miały w dziejach. Historycy i publicyści rozpisują się o nich w kontekście pojednania Polaków i Niemców, uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, fundamentu zjednoczonej Europy. To wszystko prawda. Jednak należy pamiętać o tym, że powstały one w środowisku wierzących chrześcijan.

Bez wiary w Chrystusa Orędzie pojednania nie mogłoby powstać. Kazanie na górze, przesłanie miłosierdzia i przebaczenia, także w obliczu zbrodni na niewinnym, która dokonała się na krzyżu, stanowi podglebie, na którym mogła wzrastać relacja pojednania.

Budujmy relacje, nie szukajmy racji

Chrześcijaństwo jest ze swojej istoty relacyjne. Nie stanowi filozoficznego odniesienia do Absolutu, lecz relację z Bogiem, który stał się człowiekiem. To właśnie spotkanie z osobą czyni chrześcijaństwo czymś wyjątkowym i bardzo ludzkim.

Autentyczna relacja międzyludzka opiera się na kilku kluczowych warunkach, które sprawiają, że jest głęboka, szczera i trwała. Pierwszym z nich jest szczera i otwarta rozmowa. Właściwa komunikacja, prezentacja racji, jakie stoją za naszymi słowami, jest kluczowa. Nie wolno jednak na niej poprzestawać, bo grozi to wypowiedzeniem monologów. W relacji chodzi jednak o rozmowę, która będzie spotkaniem. Kolejnymi warunkami są zaufanie i akceptacja. Budowanie autentycznej relacji wymaga wiary w dobre intencje drugiej osoby i pewności, że można na niej polegać. To właśnie z właściwej komunikacji, opartej na zaufaniu i akceptacji rozmówcy rodzi się empatia – współodczuwanie z drugim człowiekiem, czyli wspólnota.

Gotowość do wspólnej pracy

Każda relacja wymaga wysiłku, kompromisów i życzliwości, która wyraża się w uznawaniu indywidualnych wyborów i wolności drugiej strony. Spójności między słowami a czynami.

Każda z tych składowych jest ważna, a ich brak może prowadzić do powierzchownych, nietrwałych lub toksycznych relacji. Autentyczne więzi rozwijają się w czasie i wymagają wspólnego wysiłku obu stron. Wszystko to wyrasta z chrześcijańskiej idei pracy nad sobą, miłości bliźniego, poświęcenia.

Dar dla świata

Tym, co Kościół może ofiarować zlaicyzowanej Europie i skłóconemu światu, jest głęboka ludzka relacyjność, więź oparta na autentycznej chrześcijańskiej miłości. Należy jednak pamiętać, że to, co było zrozumiałe dla braci w Chrystusie przed sześćdziesięciu laty, u współczesnego człowieka budzi niezrozumienie.

Misją i zadaniem Kościoła jest cierpliwe tłumaczenie i wskazywanie, że nie ma innej alternatywy niż wzajemne zaufanie. Chrześcijanie nie mogę tego czynić jednak z pozycji moralnego autorytetu. Nie chodzi o to, aby nauczać o konieczności pojednania. Należy o nim świadczyć i w ten sposób wskazywać drogę do głębokich relacji. To właśnie one pozwolą budować trwałą wspólnotę w tych niepewnych czasach. Dar pojednania musi się stać jej fundamentem.

W obliczu współczesnych wyzwań, takich jak globalizacja, zmieniające się geopolityczne wektory oraz rosnące napięcia społeczne, Kościół staje przed zadaniem budowania mostów między różnymi narodami czy grupami społecznymi. Poprzez cierpliwe tłumaczenie i wskazywanie drogi do wzajemnego zaufania Kościół może stać się źródłem stabilności i nadziei dla wielu z nas.

Rok Pojednania

Trwający właśnie Rok Pojednania jest dla nas wszystkich przynagleniem do pracy nad relacjami, w jakich żyjemy. Obchodom jubileuszowym towarzyszą uroczystości rocznicowe, akademie, składanie kwiatów pod pomnikami i konferencje naukowe. Nie wolno nam jednak zapominać o istocie. Rok pojednania należy bowiem nie tyle celebrować, ile przeżyć. Najlepiej uczynić to poprzez przebaczenie sobie i drugiemu człowiekowi. Tylko to pozwoli budować nam wspólną przyszłość.

Wojciech Iwanowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 marca 2025