Prof. George WEIGEL: Gra o najwyższą stawkę

Gra o najwyższą stawkę

Photo of Prof. George WEIGEL

Prof. George WEIGEL

Biograf Jana Pawła II. Autor najlepiej sprzedającej się w historii biografii papieża Jana Pawła II pt. "Świadek nadziei: biografia papieża Jana Pawła II".

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Tajemnica i dramat zawsze towarzyszą konklawe, lecz istota sprawy jest znacznie głębsza. Jest nią rola Kościoła katolickiego we współczesnym świecie – pisze prof. George WEIGEL

.Od 1276 r., kiedy to papieże zaczęli być wybierani przez konklawe złożone z kardynałów objętych rygorystyczną izolacją, ten tajny proces stanowi nieodparte źródło fascynacji. Ostatnimi czasy dziennikarze zabiegający o materiały do swoich artykułów, pisarze poszukujący sensacji oraz filmowcy pragnący przyciągnąć uwagę widzów często uciekali się do nieprawdopodobnych, a nawet szalonych opisów zgromadzenia.

Konklawe, podczas którego wybrany zostaje następca papieża Franciszka i duchowy przywódca 1,4 miliarda katolików, to wyjątkowe pod względem składu i dynamiki. Aby zrozumieć, jak działa ten proces, należy poznać kilka podstawowych zasad, obalić pewne mity i przyjrzeć się bliżej elektoratowi, który zgromadzi się w kaplicy Sykstyńskiej. Żadne inne zgromadzenie deliberacyjne nie łączy w sobie w takim stopniu tradycji, przepychu i napięcia.

Jednak dramatyzm przebiegu obrad nie jest najważniejszy. Przy wyborze nowego biskupa Rzymu w grę wchodzą fundamentalne kwestie. Od czasu Soboru Watykańskiego II, który odbył się na początku lat 60. XX wieku, podział w katolicyzmie przebiega wzdłuż linii dwóch konkurujących ze sobą koncepcji podejścia Kościoła do współczesnego świata, zwłaszcza w kwestiach autorytetu religijnego, godności ludzkiej i miejsca seksualności w życiu człowieka.

Według jednej interpretacji Sobór zapoczątkował nową erę Kościoła; jeśli oznacza to odrzucenie lub modyfikację prawd wyznawanych przez prawie dwa tysiące lat, to tak właśnie powinno być. Druga interpretacja głosi, że Sobór Watykański II zreformował Kościół na miarę dynamicznego stulecia, pozostawiając wybrane tradycje, dzięki czemu może w nowy sposób przedstawiać odwieczne prawdy.

Zarówno „katolicyzm nowego nurtu”, jak i „dynamiczna ortodoksja” – jak możemy nazwać te dwa kierunki – dążą do uczynienia Kościoła atrakcyjnym dla chrześcijan oraz innych osób poszukujących duchowego wzorca i przewodnictwa w obliczu obecnych zawirowań kulturowych. Jednak tylko „dynamiczna ortodoksja” przyciąga do Kościoła nowe osoby, zwłaszcza poza regionami, w których narodziła się wiara chrześcijańska. Który pogląd zwycięży?

Głosowanie pod czujnym okiem Chrystusa pędzla Michała Anioła

.W chwili śmierci papieża Franciszka Kolegium Kardynałów liczyło 252 członków. Tylko ci, którzy nie ukończyli jeszcze 80 lat – a jest ich zaledwie 135 – mogą głosować w konklawe. Jednak między śmiercią papieża a otwarciem obrad wszyscy członkowie Kolegium uczestniczą w „kongregacjach generalnych”, podczas których omawiają stan Kościoła, wskazując jednocześnie, jakiego rodzaju papież ich zdaniem najlepiej służyłby potrzebom wspólnoty. Dyskusje te mają zazwyczaj charakter formalny, a nawet schematyczny.

W przerwach między kongregacjami generalnymi mniejsze grupy kardynałów spotykają się nieoficjalnie z własnej inicjatywy, aby podczas lunchów czy kolacji odbywających się w różnych miejscach Rzymu prowadzić mniej ustrukturyzowane, bardziej szczere, a czasem nawet dosadne dyskusje. W języku włoskim nazywa się je pratiche (ćwiczeniami) – mogą one mieć decydujące znaczenie dla oddzielenia poważnych kandydatów na papieża od tych, których szanse są jedynie dziennikarską fantazją. Niemniej jednak przecieki z pratiche często podgrzewają atmosferę w mediach w okresie poprzedzającym konklawe.

Rankiem w dniu otwarcia zgromadzenia kardynałowie elektorzy uczestniczą we Mszy św. „o wybór rzymskiego Papieża” odprawianej w bazylice św. Piotra. Po południu przechodzą uroczystą procesją z kaplicy Pawła V, znajdującej się Pałacu Apostolskim, do kaplicy Sykstyńskiej, gdzie zainstalowane są liczne urządzenia zakłócające sygnały elektroniczne. Urządzenia te uniemożliwiają podsłuchiwanie obrad przez rządy, media lub osoby prywatne. W Pałacu Apostolskim, po złożeniu przysięgi zachowania tajemnicy, elektorzy oddają pierwsze głosy pod surowym okiem Chrystusa z Sądu ostatecznego Michała Anioła.

Po pierwszym głosowaniu codziennie przeprowadza się dwie kolejne tury – rano i po południu – aż do momentu, gdy dwie trzecie elektorów zgodzi się co do wyboru 267. biskupa Rzymu. Po każdej turze karty do głosowania są wiązane ze sobą i spalane. Gdy któremuś kandydatowi uda się uzyskać dwie trzecie głosów, do ognia dodaje się środek chemiczny, który wytwarza słynny biały dym, oznaczający wybór nowego papieża.

Głosowanie i liczenie głosów to długi i zazwyczaj żmudny proces, ponieważ starsi kardynałowie nierzadko muszą przejść skomplikowaną procedurę przekazania kart wyborczych i potwierdzenia ich ważności. W 1978 r. kardynał Karol Wojtyła, przyszły papież Jan Paweł II, przyniósł do kaplicy Sykstyńskiej marksistowskie czasopismo filozoficzne, aby umilić sobie czas.

W czasie konklawe kardynałowie elektorzy przebywają w izolacji w Domu św. Marty, watykańskiej rezydencji gościnnej zbudowanej w 1996 r. Są odcięci od telefonów komórkowych, komputerów i kontaktów ze światem zewnętrznym. Skromne warunki mieszkaniowe nie przypominają marmurowych apartamentów przedstawionych w filmie Konklawe, aczkolwiek jadalnia jest nieco ładniejsza. Jedzenia jest pod dostatkiem, wino jest zawsze dostępne, ale nie ma tam baru, więc przezorni kardynałowie, pragnący skosztować najlepszych trunków z Kentucky lub szkockich wyżyn, przywożą własne zapasy.

Kardynałowie są codziennie przewożeni autobusem do kaplicy Sykstyńskiej, gdzie odbywa się głosowanie. Niektórzy jednak wolą iść pieszo, co bardziej sprzyja prywatnym rozmowom niż wspólne posiłki.

Mitologia konklawe

.Jednym z najpopularniejszych w ostatnim czasie mitów otaczających konklawe jest twierdzenie, że papież taki jak Franciszek (który mianował ponad dwie trzecie kardynałów elektorów tego konklawe) mógłby wyznaczyć swojego następcę dzięki wysokiemu odsetkowi elektorów. Tymczasem historia przeczy istnieniu podobnej zależności.

W 1878 r. wszyscy kardynałowie elektorzy zostali mianowani albo przez Grzegorza XVI, zagorzałego reakcjonistę, albo Piusa IX, zaciekłego krytyka nowoczesności. Elektorzy wybrali jednak papieża Leona XIII, który przez 23 lata prowadził katolicyzm w zupełnie innym kierunku – chciał włączyć Kościół w kulturową, społeczną i polityczną nowoczesność, zamiast ją wyłącznie potępiać. Z kolei Leon mianował 61 z 62 elektorów, którzy w 1903 r. wybrali Piusa X na jego następcę, który powstrzymał reformatorskie inicjatywy zapoczątkowane przez swojego poprzednika. A nieco ponad dziesięć lat temu kardynałowie mianowani w całości przez Jana Pawła II i Benedykta XVI wybrali papieża Franciszka, którego pontyfikat wyłonił postacie zdecydowane zlikwidować dziedzictwo swoich poprzedników.

Popularny jest również mit, że konklawe przypomina spotkania w wypełnionych dymem salach w ramach amerykańskich konwencji politycznych. W rzeczywistości podczas każdego zgromadzenia wytwarza się wyjątkowe psychologiczno-duchowe mikrośrodowisko. W związku z tym dynamika zachowań ludzkich i samego głosowania jest różna za każdym razem – czasem nawet diametralnie.

W czerwcu 1963 r. powszechnie uważano, że niedawno zmarły Jan XXIII chciał, aby jego następcą został kardynał Giovanni Battista Montini i kontynuował dzieło Soboru Watykańskiego II, które papież Jan rozpoczął w październiku poprzedniego roku. Jednak w pierwszych głosowaniach Montini radził sobie gorzej, niż oczekiwano. Wówczas, łamiąc niepisane zasady konklawe, kardynał Gustavo Testa wybuchnął gniewem w przerwie między głosowaniami i zażądał, aby ultrakonserwatywni, anty-Soborowi kardynałowie przestali blokować drogę Montiniego na tron papieski. To przełamało impas: Montini został wybrany na głowę Kościoła i przyjął imię Paweł VI.

Czasem na przebieg głosowania wpływają nieprzewidziane lub dramatyczne zdarzenia. Na przykład w październiku 1978 r. kardynałowie elektorzy znaleźli się ponownie w Rzymie, gdzie niedawno, po krótkim konklawe, wybrali papieża Jana Pawła I, który zmarł po 33 dniach pontyfikatu. Szok ten stworzył psychologiczne warunki do podjęcia decyzji, która do tej pory była nie do pomyślenia: po raz pierwszy od 455 lat zagłosowano na kardynała spoza Włoch, Polaka Wojtyłę, który objął pontyfikat jako Jan Paweł II.

W 2013 r. kardynałów zaskoczyła abdykacja Benedykta XVI, pierwszego papieża od 1415 r., który zrezygnował z urzędu. Ustalono, że konklawe musi podjąć szybką decyzję, aby pokazać jedność Kościoła. Dwóch kandydatów podzieliło koalicję, która w 2005 r. wybrała Benedykta. Dość szybko przegłosowano kandydaturę kardynała Jorgego Maria Bergoglia z Argentyny, który podczas zgromadzeń generalnych przed konklawe wygłosił poruszającą refleksję na temat Chrystusa. Został papieżem Franciszkiem.

Elektorzy z wszystkich zakątków świata

.Elektorat konklawe po śmierci papieża Franciszka jest największy i najbardziej zróżnicowany w historii. Kiedy w 1939 r. wybrano Piusa XII, kardynałów elektorów było tylko 62, z czego 37, czyli 60 proc., stanowili Włosi. Obecnie elektorat jest ponaddwukrotnie większy, a spośród 135 kardynałów uprawnionych do udziału w głosowaniu tylko 28, czyli 21 proc., pochodzi z Włoch. Nie ma też powodu, aby oczekiwać, że będą oni stanowić jednolity blok.

Aktualnie 13 proc. kardynałów elektorów pochodzi z Afryki Subsaharyjskiej, regionu o największym przyroście wiernych, a 17 proc. – z Azji. Ameryka Łacińska i Karaiby zapewnią 17 proc. korpusu elektorskiego, Ameryka Północna – 10 proc., Oceania – 2 proc., a Europa – 39 proc., mimo że Kościół w tej części świata znajduje się w stanie agonii.

Po raz pierwszy w historii w konklawe biorą udział kardynałowie elektorzy z Singapuru, Timoru Wschodniego, Papui-Nowej Gwinei, Malezji, Mjanmy, Sudanu Południowego, Mongolii, Szwecji, Serbii, Rwandy, Burkina Faso, Paragwaju, Laosu, Maroka, Republiki Zielonego Przylądka i Haiti. Nie będzie natomiast elektorów z takich tradycyjnych ośrodków katolickich, jak Dublin, Paryż, Mediolan, Wenecja i Los Angeles. W konklawe nie bierze również udziału przywódca największego Kościoła katolickiego obrządku wschodniego, czyli Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

Dynamikę konklawe dodatkowo komplikuje fakt, że kardynałowie elektorzy nie znają się zbyt dobrze, co wielu z nich otwarcie przyznaje. Jan Paweł II zwoływał Kolegium Kardynałów sześć razy, aby omówić poważne kwestie. Franciszek nie poszedł za tym przykładem. Od czasu objęcia pontyfikatu w 2013 r. zebrał Kolegium tylko trzy razy, ostatnio na starannie zaplanowanym, dwudniowym spotkaniu w sierpniu 2022 r., poświęconym wyjaśnieniu zmian w schemacie organizacyjnym Kurii Rzymskiej. Nie był to temat sprzyjający wyrobieniu sobie przez kardynałów opinii na temat osobowości, zdolności czy sposobu myślenia kolegów.

Niezależnie od wysiłków zmierzających do poszerzenia udziału innych duchownych w zarządzaniu Kościołem Franciszek był najbardziej autokratycznym papieżem od wieków. Wpływało to na zachowanie członków elektoratu próbujących poznać się nawzajem w momencie podejmowania kluczowej decyzji.

Linia podziału Kościoła

.Chociaż niemieckich kardynałów elektorów jest na konklawe tylko trzech, sytuacja Kościoła w Niemczech z pewnością wpływa na przebieg obrad konklawe. Od czasu Soboru Watykańskiego II to właśnie niemiecki katolicyzm pełni rolę głównego laboratorium „katolicyzmu nowego nurtu”. Dzisiejszy Kościół niemiecki jest niezwykle bogaty, silnie zbiurokratyzowany i akceptowany przez niemiecką lewicę, zwłaszcza ze względu na stanowisko jego przywódców w kwestiach LGBTQ+, ideologii gender i ruchu transpłciowego.

Jednak Kościół niemiecki również przeżywa religijną agonię. W niektórych obszarach miejskich frekwencja na niedzielnych mszach wynosi zaledwie 2 proc. Mimo to zdecydowana większość niemieckich biskupów nadal twierdzi, że nowy model – który można też nazwać Kościołem „być może” lub „katolicyzmem light” – stanowi jedyną możliwą drogę dla wiary katolickiej w XXI wieku.

Twierdzenie to jest fałszywe, co potwierdzają najbardziej dynamiczne części Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych, które stanowczo opowiadają się za „dynamiczną ortodoksją”. Przede wszystkim jednak zaprzecza mu niezwykły rozwój Kościoła w Afryce Subsaharyjskiej, gdzie „dynamiczna ortodoksja” przynosi największe owoce, przyciągając do Chrystusa miliony wiernych. Do końca wieku Afryka stanie się demograficznym centrum katolicyzmu.

Podczas międzynarodowych spotkań biskupów w 2014 i 2015 r. głowy niemieckiego Kościoła zasugerowały, dość wyniośle, że afrykańscy przywódcy katoliccy pozostają w tyle za postępowymi trendami kulturowymi w kwestiach poruszonych przez rewolucję seksualną. Ci zaś odpowiadają zdecydowanym oporem wobec narzucania młodym, rozwijającym się wspólnotom „zachodniej dekadencji”.

.Jak zatem widzimy, sednem konklawe jest ważne pytanie, które nurtuje Kościół katolicki od końca XVIII wieku: czy katolicyzm powinien dostosować się do współczesnego świata, tak jak zrobił to liberalny protestantyzm i jak próbuje to zrobić niemiecki katolicyzm? Czy może raczej Kościół powinien próbować nawrócić współczesny świat, nadając modernistycznym dążeniom do wolności, równości i solidarności mocne podstawy w postaci prawd głoszonych przez religię biblijną od tysiącleci?

George Weigel

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 maja 2025